Kilka słów o mnie

Byłem ministrantem, harcerzem, żeglarzem, modelarzem lotniczym, lekkoatletą, asystentem na Politechnice Wrocławskiej, po Marcu '68 także więźniem komuny.

W 1971 r. życiowe wybory związały mnie z Jelenią Górą. Byłem głównym projektantem jej planu ogólnego. Ówczesna ekologiczna degradacja tych ziem, była impulsem do udziału w obywatelskim ruchu ekologicznym. Odbyłem roczny staż urbanistyczny w Hanowerze, potem studialny pobyt w Meksyku. Od 1977 roku jestem kustoszem Dworu "Czarne". Poza jego uratowaniem od zagłady, mój życiowy dorobek to: rekord Dolnego Śląska juniorów w dysku, kilkanaście nagród i wyróżnień w konkursach urbanistycznych, współorganizowanie Euroregionu Nysa, pierwszej transgranicznej wspólnoty na obszarze byłego bloku wschodniego. Cenię sobie tytuł Człowieka Roku '2006 uzyskany w plebiscycie "Nowin Jeleniogórskich".

Marzy mi się współczesna odmiana pozytywizmu.

Jestem żonaty, mam czwórkę dorosłej dziatwy i sześcioro wnucząt.

Podziel się z innymi

| |

Lipiec 1988 - Gorbaczow i Rosiewicz na Wawelu

2022-11-17 12:29
To było wydarzenie niezwykłe. Działo się na wawelskim dziedzińcu 12. lipca 1988 roku. Estrada, ogromna rzesza widzów i słuchaczy a w pierwszym rzędzie... super-VIPy. Nie tylko PRL-u ale też Sowieckiego Sojuza. Jaruzelski z Czyrkiem i innymi ale i Gorbaczow, szef dyplomacji Szewardnadze no i małżonka genseka, urodziwa Raisa. Wszyscy świetnie bawiący się i gromko, chyba szczerze oklaskujący artystyczną ofertę wokalno-choreograficzną zaserwowaną im z estrady przez Andrzeja Rosiewicza. A on sam, trzeba przyznać, był w tym dniu świetnie dysponowany !...
Jeśli ktoś się z tym nie zetknął, albo jeśli te trzy dziesięciolecia z kawałkiem zresetowały mu ten występ w pamięci, polecam go dziś na przykład pod linkiem:
https://www.youtube.com/watch?v=XM2FSf5IQa8&list=RDQJT8mcF7Xyc&index=7
I na historycznych już fotkach (sorry, nieostre, zdjęte z ekranu...):

img


img


img


img


img



Kochani, posłuchaliście? Co to właściwie było ???...
Czy dziś, po trzydziestu czterech latach nie nachodzą Was jakieś refleksje? Jak w ogóle do tak ekstraordynaryjnego ewentu doszło? No i jakie było przesłanie tego, co pan Andrzej wyśpiewał, i co - rzec można - cały świat usłyszał? O tym można się dowiedzieć z rozmowy zatytułowanej "Spasiba Andriej", jaką z Rosiewiczem w lutym 2008 r. przeprowadziła dla "Rzeczpospolitej" Maja Narbutt. Oto fragment:

"(...)Dlaczego uznał pan, że trzeba śpiewać o Gorbaczowie i wiośnie, która wieje od wschodu? Taka potrzeba serca?
Moje piosenki zawsze komentują rzeczywistość w humorystyczny sposób. Dziś słowa "pieriestrojka", "głasnost" są już zapomniane, ale wtedy była to wielka sprawa. Gorbaczow jako sekretarz KPZR jeździł po Związku Radzieckim, tłumaczył nomenklaturze partyjnej: "Towarzysze, tak dłużej nie można". Zachód patrzył na niego z zachwytem. Ja poczekałem trochę dłużej niż zachodni politycy, poprzyglądałem się Gorbaczowowi. Uznałem, że to odważny człowiek, bo to naprawdę był z jego strony akt odwagi, i postanowiłem popełnić pieśń.
Czyli wszystko zgodnie z obowiązującą wówczas linią?
Niezupełnie, bo stworzyłem nowy sposób mówienia o tym, co się działo. Jeśli chodzi o stronę muzyczną, to doskonale znam te wszystkie pieśni rosyjskie, wplotłem więc w swój utwór wiele cytatów i zakończyłem "ech uchniem". A jeśli chodzi o słowa, to naprawdę nie było do tej pory piosenki, która w taki sposób mówiłaby o tym, co się dzieje w ZSRR. Dlatego o "Michaił, Michaił" dyskutowali towarzysze w Komitecie Centralnym PZPR, cenzura to było za mało, by zdecydować, czy mogę wykonywać tę piosenkę.
Nie sądzi pan, że skoro piosenka była z punktu widzenia partii kontrowersyjna, mogła się nie spodobać Gorbaczowowi?
- No, najpierw sprawdzili, czy mu się spodoba. Wojciech Jaruzelski, lecąc na Krym, gdzie spotkał się z Michaiłem Gorbaczowem, zabrał moje nagranie. Gorbaczow posłuchał i powiedział: "Eto poddierżka dla mienia", czyli, uznał, że go poparłem. (...)"


To tamte polityczne elity, a jak to odebrali Polacy?
Zadałem sobie trochę fatygi i przepatrzyłem internet i opinie jakimi to wydarzenie było już po latach komentowane. Po latach, bo przez długi okres czasu nie tylko ten występ, ale też sam Andrzej Rosiewicz, dziwnie zniknął z mediów i szerzej - z przestrzeni publicznej. Jakże niesłusznie, o czym świadczy multum entuzjastycznie pochlebnych komentarzy, gdy już został przypomniany na portalu You Tube. Tu tylko pięć przykładowych wpisów:

10 lat temu Andrzej Rosiewicz jest piosenkarzem wyklętym, to znaczy jest na zakazanej liście w mediach publicznych, a przecież jest, był i zawsze będzie wspaniałym artystą i tym bardziej będziemy go wspierać,,, ON WIE CO ZNACZY OJCZYZNA,,, pozdrawiam anna

3 lata temu Super Panie Andrzeju !!! Był Pan i jest, bardzo odważnym człowiekiem, patriotą i wspaniałym Artystą. Podziwiam Pana. Coś wspaniałego ! Jest Pan Geniuszem Panie Andrzeju ! Dużo zdrowia życzę

2 lata temu To jest piękne!!!! Żadnej polityki!!!!!!!! Tylko geniusz Andrzej Rosiewicz mógł tego dokonać!!!!!!!!

2 lata temu Miał odwagę Pan Andrzej, żeby coś takiego napisać i zaśpiewać przed najpotężniejszą osobą na Starym Kontynencie i to z obróconą do góry nogami gwiazdą. Sama piosenka to arcydzieło i kunszt doboru słów, niedopowiedzeń w kluczowych miejscach, aby obrócić przekaz w żart i aby przeszło przez cenzurę.

1 rok temu Nie mogę się nasłuchać pana, wciąż mi brakuje takich piosenek, pomiędzy wierszami wszystko możemy wyczytać, wielkie brawa dla pana

Ale były i takie komentarze:
(...) Owszem, niby tam się naśmiewał z władzy (najdelikatniej jak się tylko dało) ale generalnie miał opinię pajaca. Tu coś o władzy zaśpiewa, a za chwilę o podrywaniu lasek... taki typ wiejskiego wesołka.
A władzy to pasowało. Nastroje społeczne trochę rozładowywał i mogła oficjalnie twierdzić ze w Polsce jest wolność słowa skoro taki Rosiewicz śpiewa co chce i nikt go nie szarpie.
Owszem, był moment że się pajacyk trochę rozzuchwalił. Chociaż "rozzuchwalił" to zbyt mocne słowo. Ot tu i tam jakiś tekst palnął, czy w głupiej wspomnianej już wcześniej koszulce wystąpił. Nie wiadomo było co z nim zrobić, bo już zbyt znany był i lud go lubił. A co gorsze, co niektórzy traktowali go jako wywrotowca i różne legendy o nim krążyły. To co zrobiła władza? Zaprosiła go na występy w Rosji. I czar wywrotowca prysł bo jak to niby jest, ze z jednej strony taki anty ruski, a przed pierwszym sekretarzem na kremlu się wdzięczy. Mogło by się wydawać ze pazurki pokazał, tą piosenką i gwiazdą do góry nogami. Ale to wszystko za przyzwoleniem władz, żeby pokazać że i ona razem z ludem z pajaca się śmieje dobrodusznie.
Na prawdę ktoś sądzi ze w tamtych czasach uszło by otwarte, ostre naśmiewanie się z Ruskich??? (...)


Pisze ten ktoś, że Rosiewicz naśmiewał się z władzy "najdelikatniej jak się tylko dało". No nie wiem... Po pierwsze naśmiewał się z władzy, ale wtedy nie koniecznie z tej ruskiej. Kolejne zwrotki śpiewał na zmianę, po polsku i po rosyjsku. Pierwsza z nich tak się kończy : "Może wiosna na dobre/ także u nas zagości/może wreszcie zrejterują/ stróże kłamstwa i ciemności...". A kilka zwrotek dalej: "Wieje wiosna, a wiosną / Wiosną żyje się zdrowiej / Może skończą się pozory / I haseł pustosłowie?". A potem jeszcze: "Wieje wiosna, wieje ze wschodu/ Wieje, że aż miło/ Trzeba okna otworzyć/ Żeby klimat był zdrowy/ Trzeba wreszcie przewietrzyć/ Gabinet figur woskowych?". Niby lekkie frazy, ale... on to śpiewał stojąc o kilkanaście metrów przed Jaruzelskim i jego świtą. Śpiewał im po prostu w oczy!... Może i delikatnie... A oni łykali te w istocie oskarżycielskie słowa bez sprzeciwu, bo widzieli, że koniec ich PRL-u jest już naprawdę nieuchronny? Może tak, może nie, dziś to już zresztą mało ważne.

Filmik z wawelskim występem Rosiewicza znalazł się w ostatnich latach na profilu You Tube pod tytułem "Po co nam to było?". Proszę go obejrzeć do samego końca. Jest tam początek rozmowy jaką prowadzili Jan Pietrzak i Andrzej Rosiewicz. W końcówce filmiku był dworski ukłon artysty z estrady w kierunku Gorbaczowa a Pietrzak mówi: "No, trochę to dwuznaczny jest utwór. Wtedy kiedy to śpiewałeś, nie byłem zwolennikiem tego...", i tu rozmowa niestety się urywa. Bo może dowiedzielibyśmy się, czy w międzyczasie Pietrzak zmienił w tej kwestii zdanie. Jeśli ktoś z Państwa ma cały zapis tej rozmowy - proszę o niego.

* * *

Ów Michaił, bohater śpiewanego przez polskiego artystę "adresu", odszedł niedawno na zawsze. W końcu sierpnia tego roku.

Dlaczego dziś, po trzydziestu czterech latach przywołuję tamto wawelskie wydarzenie? Otóż nie tylko dlatego, że samo w sobie było czymś niezwykłym w wymiarze najnowszych dziejów polskich, bo to historia. Dość świeża, ale jakby zamknięta i odłożona na półki. No właśnie! To zależy w jakim sensie. Bo gdy chodzi o Rosję a zwłaszcza o realia na styku polsko-rosyjskim, to tu nastąpiło gwałtowne tąpnięcie. Życie przyniosło nowe złe doświadczenia. Z koszmarną grozą nuklearnej apokalipsy w tle.
Ale wróćmy do schyłku lat osiemdziesiątych. Rosiewicz ma rację, mówiąc że Zachód zauroczony Gorbaczowem, był skłonny szczerze go do serca przytulić. Niechby ten Michaił budował swój "nowyj mir". Nie anglijskij nie francuskij... Ale jaki miał być ten "mir"? To kluczowe, także dziś, pytanie. Historiozoficzne wyjaśnienie podpowiada XIX-wieczna teoria Feliksa Konecznego o wielowiekowej cywilizacji turańskiej. To ona, z jej mongolskim dziedzictwem, formatowała i nadal formatuje rosyjski mental i behawior. Efekt tego nie jest zerojedynkowy. Przecież ma ten naród swój niezaprzeczalny, światowej rangi dorobek w nauce a zwłaszcza w kulturze: znakomitych kompozytorów i poetów, cudowny balet... Ale gdy się przyjrzeć twórczości Dostojewskiego, Tołstoja, Bułhakowa czy Sołżenicyna, owa turańszczyzna daje się wyczuć. Gorbaczow też nie był na to dziedzictwo immunizowany, ale kto wie, czy go jakoś nie uwierało? A na pewno zaczynała uwierać go bolszewia w jej tępym, zerowo kreatywnym, wręcz destrukcyjnym wydaniu. Co nie znaczy, że nie chciał Sojuza ratować przed upadkiem! Chciał, ale był w klinczu. Chciał dobrze, aplauz dla Rosiewicza i jego "spasiba Andriej" tego dowodzą, ale w sumie jednak mu nie wyszło. Czego z dzisiejszej perspektywy można chyba żałować... Tamte klimaty i naiwne nadzieje, także te wyśpiewane przez Pana Andrzeja, jak mówi młodzież - poszły się trzaskać. Mógł facecjonista Rosiewicz w historycznie polskiej scenerii zafundować w jak najlepszej wierze ciepły, niemal czołobitny pijar Gorbaczowowi, ale było, minęło. Nasz środkowoeuropejski świat stanął na głowie i to na długie lata. Czy dziś, ktoś jako tako wrażliwy, mógłby wyobrazić sobie Rosiewicza z podobnym gestem wobec Putina, postsowieckiego cara kagiebowskiego chowu? No, wolne żarty!...
Właśnie to zderzenie tamtej i obecnej sytuacji skłania do głębokiej zadumy. Narzuca się nieuchronne pytanie, co dalej z Rosją? Czas Putina prędzej czy później dobiegnie końca, ale czy Polacy mogliby spać spokojniej, gdyby zmienił go Aleksiej Nawalny, czy inny rasowy "turańczyk"? Bo innych chyba tam nie ma. Nie wiem, niech się historycy i eksperci głowią.

My możemy się krzepić takim jak w piątek przebiegiem Święta Niepodległości, wizytą w tym dniu prezydenta Litwy a zwłaszcza radykalną, i to w historycznym wymiarze, poprawą relacji polsko-ukraińskich.

Komentarze

Tedi @ 89.64.7.*

wysłany: 2022-11-17 17:28

Pan Andrzej miał zamiar przypiąć swoją ogromną kokardę Panu Gorbaczowowi.
Dobrze że do tego nie doszło.

JJ:
Ale Raisa ją zabrała.

anonimous @ 178.37.185.*

wysłany: 2022-11-18 08:37

Rosiewicz jest już tylko popłuczyną PiS.....A zmiana relacji polsko-ukraińskich jest wynikiem zdrowego rozsądku Polek i Polaków, którzy spontanicznie ruszyli im z pomocą w obliczu wojny...Rząd Morawieckiego kalkulował i nadal kalkuluje, co bardziej sie opłaca...Teraz ma zamiar wprowadzić opłaty za pobyt uchodźców w ośrodkach.... Taka to "pomoc rządu"....

Jacek Jakubiec @ 37.249.183.*

wysłany: 2022-11-18 09:09

Jak przystało na anonimousa, anonimowe obrażanie to standard. Jeszcze ten wpis w ramach "głasnosti" pozostawiam. Tylko dla udokumentowania, że tacy też są wśród nas...

Gospodarz komunikuje @ 37.249.221.*

wysłany: 2022-11-19 16:03

Wobec żalów jednego z PT Komentatorów potwierdzam: eliminuję wpisy podważające sens funkcjonowania tego forum: wulgarne, bełkotliwie głupie oraz takie, które miałyby czynić z niego miejsce politycznego jazgotu i partyjniackich naparzanek. Dyskurs o poglądach i wyborach politycznych to istota demokracji. Ale pod nazwiskami a nie anonimowo.

anonimous @ 178.37.185.*

wysłany: 2022-11-21 08:36

Zostawia Pan jedynie słuszne, zgodne z linią matki-partii !!! Gratuluję !!!

Jacek Jakubiec @ 37.249.221.*

wysłany: 2022-11-21 11:12

Daj Pan spokój z prowokacjami. Tematem artykułu jest Rosiewicz w konkretnym historycznym (realia 1988, upadająca peerelowska komuna, pierestrojka etc...) kontekście.
Anonimous niby do tego nawiązał, ale tylko poprzez idiotyczne i obraźliwe flekowania tego znakomitego artysty. Oczekiwałbym - choćby od "anonimousa" - więcej rzeczowych odniesień do tego co opisałem. Zestawienie tego jak (prawdopodobnie) miał wyglądać "ruski mir" w wizjach Gorbaczowa z nowym "ruskim mirem" Putina, to naprawdę temat do głębszych, poważnych przemyśleń.
A co do Rosiewicza.
Wystarczy odszukać jego rewelacyjny występ (słynna "Propaganda sukcesu") na Festiwalu Piosenki Prawdziwej (Oliwa 1981), żeby wiedzieć, co miał wtedy rodakom do powiedzenia. I to mu stale w duszy gra. Jego wbijająca w fotel, urocza piosenka "Pytasz mnie" to chyba najpiękniej wyśpiewane credo artysty-patrioty. Wyśpiewane na serio z duszy i z serca. Gdy się tego słucha, można mu wybaczyć różne dziewczyny od witamin czy chłopców radarowców. A od czasu do czasu, dla poprawy nastroju, posłuchać o polskich bankierach, o miłości żabki do jeża, czy o fiaciku, co się w syrence zakochał. Toż to perełki !
Panie Andrzeju, serdecznie pozdrawiam...

anonimous @ 178.37.185.*

wysłany: 2022-11-22 08:40

Mój wpis dotyczył w 90% Ukrainy i naszego do niej stosunku, bo Pański post "niby" o Rosiewiczu tez stanowił o tym.... "Znaj proporcjum mocium Panie !"
A że zmięnia Pan i modyfikuje swój post po komentarzach to już "nie moja broszka" jak mawia młodzież ! Dygresje o Ukrainie zniknęły... A to ciekawy temat z uwagi na PiS.... Odważy się Pan opublikować link tekstu o tym jak PiS pozwoliło wpaść w pułapkę propagandową Prezydentowi Żełenskiemu...???
https://resetobywatelski.pl/jak-pis-dalo-zelenskiemu-wpasc-w-pulapke-z-pozytkiem-dla-siebie-i-kremla/

JJ:
Otóż odważam się, choć to bzdury. Kto chce, niech czyta i ma swoje zdanie.

Grzesiek @ 89.151.33.*

wysłany: 2022-11-24 12:17

Cytuję:
"W rozmowie z Agnieszką Gozdyrą Rosiewicz powiedział także, że "poprzednie rządy uważa za zdradzieckie".
Artysta estradowy ma także żal, że aktualnie jest niedoceniany. - Media słabo przypominają historyczne momenty, jak np. moje przeboje. Żałuję tego, że młode pokolenie tego nie zna - powiedział.
W programie Rosiewicz zaprezentował także piosenkę o powrocie Antoniego Macierewicza do polityki.
- Macierewicz robi bardzo dobrą robotę, jego działania są pozytywne. Napadają na niego, bo on dochodzi do prawdy. Do prawdy zamachu.Zapytany, czy uważa, że w Smoleńsku doszło do zamachu, powiedział, że tak"
Koniec cytatu.
A jeszcze zacytuję komucha Millera: „Prawdziwego mężczyznę poznaje się nie po tym, jak zaczyna, ale jak kończy.“
Niestety, ale Rosiewicz świetnia zaczął, dobry środek, ale beznadziejny koniec. Obecnie to żaden autorytet.

bu3las @ 185.237.142.*

wysłany: 2022-11-27 03:02

Panie Jacku niech Pan odpuści anonimousowi. Opozycja musi się gdzieś wypłakać, dać upust frustracji. Inaczej zaczną wariować. Trzeba docenić, że mają świadomość zagrożenia Kacapią. To dużo w ich stanie świadomości.

Ja im współczuję. Też byłem mocno poirytowany, gdy rządziła PO, ta partia oszustów i blagierów. I cynicznych, nihilistycznych złodziei wystawiających kraj jako żerowisko różnym cwaniakom.

Rosiewicza pamiętam i śmieszy mnie jego występ do dziś. Wyszedł na scenę i zaczął śpiewać o poznanej dziewczynie, którą namówił by przykryli się kocem i pod tym kocem... I akompaniująca orkiestra zaczęła cichnąć aż przestała grać. Artysta zwrócił się do orkiestry:
- Panowie, no czemu nie gracie? - Wtedy jeden gruby od dużego saksofonu, w okularkach lenonkach odparł:
- A nie będziemy grać do takiej piosenki, bo to świństwa jakieś są. -
Sala w śmiech. A gruby:
- A wy co się śmiejecie, za robotę jakąś byśta sie wzieli. - I wyszli ze sceny.

Za moich, naszych czasów zaganianie młodzieży do roboty było nagminne, trzeba było pomagać rodzicom. Był w tej reprymendzie swoisty, dziś chyba utracony smaczek.

Buniek @ 176.111.153.*

wysłany: 2022-11-28 20:32

Zdrówka Wielce Szanowny Panie bu3las @ 185.237.142.* Ciszę, że Pana tu czytam.

bu3las @ 185.237.142.*

wysłany: 2022-11-30 01:38

A pozdrawiam Szanownego Buńka i wzajemnie zdrowia życzę nie zapominając o gospodarzu. I ogólnie, obyśmy zdrowi byli.

Zdrowie - odpukać - dopisuje, że pomyślałem czy nie zaciągnąć się na tą wojnę, by ustrzelić choć jednego Kacapa. Ale na pomyśleniu się skończyło, rodzina w panice. Stary jestem i nie dali by mi użytecznego narzędzia, bym mógł doznać tej satysfakcji. Ciurą nie chciałbym być.
Jeszcze raz pozdrawiam.

bu3las @ 185.237.142.*

wysłany: 2023-04-11 03:17

Mimo że blog jakby zamarł...
Najlepsze życzenia z okazji Świąt Wielkanocnych na ręce gospodarza i fanów Jego bloga.

Napisał Pan: "...zderzenie tamtej i obecnej sytuacji skłania do głębokiej zadumy." - Właśnie, są święta, czas czuwania. Czas na zadumę.

Pomyślałem, że postać św. Jana Pawła jest niedoceniana, że zbyt mało czasu upłynęło, by zrozumieć jak wielki cud się zdarzył, że upadek Sojuza przebiegł tak gładko. Że nastąpił ciąg zdarzeń, choćby ten występ Rosiewicza oddziałujący na psychikę Rosjan, którzy odpuścili, pozwolili na schyłek imperium. Nastąpiła jakby hipnoza, że koniec historii... Że nie ma o co kruszyć kopii.

A dziś ocenia się straty Rosjan na ponad dwieście tysięcy i dalej są chętni do walki na śmierć i życie, mimo że wówczas statystycznie biorąc byli w lepszej sytuacji wobec przeciwników.

JJ:
Dzięki za przerwanie ciszy radiowej.
Gdy chodzi o Rosję i Rosjan - jest się nad czym zastanawiać. Mnie to od paru lat nie daje spokoju. Jest tak jak bu3las pisze: giną tysiącami, powiedzmy że to ich sprawa, ale przede wszystkim dopuszczają się na sąsiednim narodzie niewyobrażalnie zwyrodniałego bestialstwa, jak choćby tysiącami porywane dzieci. A tu n.p. u ichniej gwiazdy tenisa pojawia się szczere (???!!!...) zdziwienie i sprzeciw, że świat nagle staje się rusofobiczny. Czy taki nihilizm moralny da się zrozumieć?

bu3las @ 185.237.142.*

wysłany: 2023-04-12 01:40

Prof. Andrzej Nowak znawca Rosji potrafi wiele wyjaśnić, a więc i zrozumieć. Np. w tym wywiadzie, link: https://www.youtube.com/watch?v=DQ-KJKzbWcU.
Mówi tam o racjonalności innej niż nasza, którą posługują się Rosjanie, a Putin w szczególności. Zabijanie przeciwników Rosji jest dobrym uczynkiem, tak jak dla murzynka Kalego kradzież krów. Widzimy przecież patriarchę Moskwy błogosławiącego zbrodniarzy, co wg. naszej wiedzy nie ma nic wspólnego z nauczaniem Chrystusa, a on niby jest depozytariuszem Jego nauk.

W naszym, zewnętrznym oglądzie ten duchowny jest antychrystem, tymczasem od wewnątrz, z Moskwy on siebie widzi jako obrońcę wiary i z tego tytułu wszelkie okrucieństwa zostaną mu na sądzie ostatecznym wybaczone.

W naszym oglądzie widzimy Rosjan jako ludzi zakłamanych, udających ludzi dobrotliwych, kulturalnych, gdy tak nie jest. Ale oni tego nie widzą, nie patrzą w lustro, boją się, by ich własny wzrok bazyliszka nie zabił.

Jacek Jakubiec @ 46.76.105.*

wysłany: 2023-04-12 13:35

Dziękuję za wywiad z prof. Andrzejem Nowakiem. Znakomity! Precyzja i żelazna logika wywodu. Jak zawsze w jego przypadku...
A skoro my tu o Rosjanach, to właśnie trafiłem na coś, co jest chyba mało znane, a co - w tym właśnie kontekście - warto przypomnieć.
W wydanej przez IPN Szczecin w r. 2019 książce "Solidarność Walcząca 1982-1990: studia i szkice", przywołane jest zatwierdzone przez pierwszy zjazd "Solidarności" (Gdańsk 5-10.09.81) pamiętne "Posłanie do ludzi pracy Europy Wschodniej". Ale mało kto wie lub pamięta, że było ono poprzedzone skierowanym do tegoż Zjazdu w dniu 18.08.81 listem-odezwą sowieckich dysydentów, sygnujących się jako KOMITET ZAŁOŻYCIELSKI WOLNYCH ZWIĄZKÓW ZAWODOWYCH W ZSRS". Była to inicjatywa wyrosła wśród studentów, głównie wydziału historycznego Uniwersytetu Moskiewskiego. Nieformalnym jej liderem był Andriej Fadin, pracownik naukowy Instytutu Europy Akademii Nauk ZSRS. Odezwa do I Zjazdu "Solidarności" powstała w jednym z moskiewskich parków w czerwcu 1981 r. a jej autorami byli w/w Andriej Fadin i Mikołaj Iwanow. Przyznawali w odezwie że polska "Solidarność" jest dla nich drogowskazem i liczyli na to, że ich list zostanie przeczytany z trybuny zjazdowej, do czego jednak nie doszło. Ale odezwa została powielona i rozpowszechniona wśród delegatów, zaś polskie "Posłanie do ludzi pracy Europy Wschodniej" było swego rodzaju pokwitowaniem odbioru rosyjskiej odezwy.
Tamten odłam ruchu dysydenckiego w ZSRS, działający w konspiracji, nie wyszedł poza dyskusje teoretyczne, zresztą w ówczesnych sowieckich realiach pole manewru miał w istocie zerowe... Mimo to warto wspomnieć, że tacy ludzie też tam byli i nie godzili się na świat, w jakim żyli. Nie był to ruch masowy, ale przynajmniej niektórych aktywnych jego członków godzi się wymienić: poza autorami odezwy byli to m.in.: Paweł Kudiukin, Borys Kagarlicki, Julij Hawkin, Michaił Riwkin, Włodzimierz Czarneckij, Grigorij Zajczenko, Oleg Buchowetz, Sergiej Karpiuk. Nie wiem jak później potoczyły się ich losy, ale raczej wątpię, aby ktokolwiek z nich opowiadał się dziś za Putinem. W książce szczecińskiego IPN-u można przeczytać, że np. Andriej Fadin został aresztowany w r. 1982 i zwolniony po roku na mocy amnestii. Potem był jednym z założycieli dziennika "Kommiersant", był korespondentem w czasie pierwszej wojny czeczeńskiej i laureatem Nagrody Związku Dziennikarzy Rosyjskich, jak podano "za zawodową uczciwość i męstwo". Zginął w wypadku samochodowym czego okoliczności do dziś są niewyjaśnione i budzą sporo wątpliwości.

Wieńczysław @ 188.33.248.*

wysłany: 2023-04-21 21:17

https://nowyobywatel.pl/kwartalnik/rekomendacje/

Serdecznie polecam pismo "Nowy Obywatel" oraz teksty jego redaktora naczelnego, p. Remigiusza Okraski, dostępne także na jego profilu facebookowym.

Jacek Jakubiec @ 37.249.39.*

wysłany: 2023-04-22 10:16

Dzięki. Wstyd przyznać, ale nie wiedziałem o tym kwartalniku. Plejada zacnych rekomendujących, i to z różnych pozycji, przekonała mnie. Zamówię prenumeratę.

Wieńczysław @ 188.33.248.*

wysłany: 2023-04-22 15:29

Cieszę się :) Dla mnie też było to duże odkrycie. 4 numery w formie elektronicznej to zaledwie 30zł, a teksty są naprawdę mądre, wnikliwe, często sięgające do sedna problemów. Pismo wprawdzie określa się jako lewicowe, ale de facto jest to tradycja PPS-owska, bez tęczowych szaleństw, ani tym bardziej nostalgii za PRL-em. A więc bliska moim i zapewne też Pana poglądom.

Jacek Jakubiec @ 37.249.39.*

wysłany: 2023-04-22 17:36

Zgadza się.
Mnie bliska jest formuła symetryzmu, ale nie w każdym wydaniu. Np. Łukasz Warzecha często mnie denerwuje....
A co do lewicowości i zacnego, historycznego PPS-u.
To chyba (?) Piłsudski (?) miał mówić, że "kto za młodu nie był socjalistą, to na starość..." i tu wypadło mu to co "na starość".
Pozdrawiam - JJ.

Wieńczysław @ 188.33.240.*

wysłany: 2023-04-22 22:35

Łukasz Warzecha chce uchodzić za realistę, który w relacjach między państwami widzi tylko twardą grę interesów. Tam, gdzie większość np. apeluje o większą pomoc Ukrainie, Warzecha wyciąga kalkulator i liczy, czy na pewno nam się to opłaci. Z pozoru wydaje się to racjonalne. W historii rzeczywiście zbyt często byliśmy oszukiwani przez silniejsze mocarstwa i kierowaliśmy się romantyzmem.

Problem jednak w tym, że zazwyczaj bardzo trudno przewidzieć, co tak naprawdę się "opłaci", a co nie i jak właściwie miałoby to być policzone. Oczywiście trzeba zdawać sobie sprawę z naszych realnych możliwości, jednakowoż chyba najlepiej jest postawić sobie poprzeczkę w miarę wysoko i dążyć do realizacji założonego zadania, nawet jeśli ten cel wydaje się ambitny, ale za to właśnie opłacalny, nawet niekoniecznie w wymiarze finansowym. Przykład: wiadomo, że niepodległość Ukrainy leży w naszym interesie i wiadomo też, że Ukraińcy wygrali bitwę pod Kijowem o włos. Na pewno polskie dostawy sprzętu i akcja dyplomatyczna bardzo w tym pomogły. Koszty są spore, ale zyski przecież też. Ale gdyby kierować się logiką Warzechy, należałoby wątpić w tak pomyślny scenariusz i stwierdzić, że ponieważ Ukraina nie ma szans się obronić, to nie ma sensu jej pomagać. Tylko że wtedy właśnie, wskutek braku międzynarodowej pomocy, Ukraina by padła, a niewykluczone, że rozochoceni Rosjanie "wkroczyliby" do Polski. Warzecha wtedy cieszyłby się, że udało mu się to wszystko przewidzieć. Czasami jednak warto być po prostu ambitnym i walczyć o ten najlepszy scenariusz spośród tych możliwych.

Warzecha w takim myśleniu przypomina tych, którzy twierdzą, że poszczególne inwestycje czynione przez PiS, są "nieopłacalne", że np. przekop Mierzei to wyrzucanie pieniędzy w błoto. Ale które spośród publicznych "inwestycji" są tak naprawdę "opłacalne"? Czy jak remontujemy drogę, to liczymy, ile łącznie w ciągu np. 10 lat kierowcy zaoszczędzą na naprawach aut? Nie, po prostu drogę trzeba wyremontować, bo jest w złym stanie.

Pewne rzeczy się po prostu robi, bo są słuszne i potrzebne.

Jacek Jakubiec @ 37.249.39.*

wysłany: 2023-04-23 10:27

Czytuję regularnie "Do Rzeczy". To bardzo dobrze, że istnieje w RP gazeta, która ideowo ewidentnie sprzyja opcji rządzącej, ale bez taryfy ulgowej, stale wskazując słabości i grzechy PiS-u. Warzecha, jeden z filarów tego pisma, zresztą bystry obserwator polskich i światowych realiów, robi to non stop. To, co mnie u niego razi, to jakaś wyczuwalna, złośliwa przyjemność z jaką przywala rządowi, premierowi, Kaczyńskiemu etc. Słów pochwały, a per saldo jest ich za co chwalić, w jego tekstach z reguły nie uświadczysz...

Wieńczysław @ 188.33.240.*

wysłany: 2023-04-30 01:03

Ja w zasadzie nie wiem, który z 3 głównych tygodników jest najlepszy, bo wszystkie są dobre. Cenię "W sieci" za afirmatywny stosunek do polskości, patriotyzm i wsparcie dla projektów ambitnej modernizacji Polski. Fakt, że jest to gazeta pisowska, nie przeszkadza mi tak bardzo jak to, ze cierpi ona jednak na chorobę toczącą całą prasę prawicową, jaką jest "felietonowość". Właściwie nie ma tam dziennikarzy, którzy by się specjalizowali w jakiejś dziedzinie i pisali eksperckie i obiektywne artykuły na temat bieżących problemów np. w wojsku, służbie zdrowia, biznesie. Za to są felietoniści, którzy znają się na wszystkim i niczym.

"Gazetę Polską" cenię za bezkompromisowość w walce z post-PRLowskimi układami i agenturą oraz za antyrosyjskość, której sam jestem dumnym wyznawcą od maleńkości.
Dostrzegam jednak w GaPolu pewne jednak zawężenie horyzontów do tych kilku ulubionych tematów.

Z "Do rzeczy" mam pewien problem, bo choć chwalę pluralizm występujący na ich łamach, największy wśród tych pism, to jednak uważam, że z tego pluralizmu niewiele dobrego wynika. Dziwnie rozumiany realizm geopolityczny będący drogą donikąd i niewiele mający wspólnego z realizmem takim, jak go widział np. śp. prof. Wieczorkiewicz, nachalne promowanie pajaców typu Cejrowski czy smerf Maruda-Warzecha, sprawiają, że nie dość chętnie sięgam po to pismo. Nie zgadzam się z linią redakcji, jaką ostatnio przyjął Paweł Lisicki: sceptycyzm wobec sojuszu polsko-ukraińskiego oraz publikowanie różnych antynaukowych bzdur na temat globalnego ocieplenia. Dobrze, że chociaż Ziemkiewicz pisze o "wielkiej Polsce" w sojuszu z Ukrainą, choć pamiętam, że ładnych parę lat temu ganił PiS za to, że nie podnosi sprawy Wołynia w imię "dobrych relacji" z tym państwem.

Co może być zaskakujące, pewien sentyment mam do postkomunistycznego tygodnika "Polityka", bo choć orientacja polityczna tego pisma jest powszechnie znana, to jednak lubię teksty np. Edwina Bendyka. Ogólnie trzeba przyznać, że jest to pismo dobrze redagowane, w sprawach społecznych i gospodarczych prezentujące wysoki poziom. Dzisiaj wprawdzie już znacznie mniej, ale starające się także ukryć sympatie partyjne, przynajmniej w tekstach niedotyczących stricte spraw politycznych. No i w "Polityce" artykuły są artykułami, reportaże znajdują się w osobnym dziale "Na własne oczy", a felietony w dziale "Felietony". Dziennikarz piszący o rozgrywkach międzypartyjnych pisze o tym od ponad 20 lat, a nie tak jak w prasie prawicowej intelektualista: raz o globalnym ociepleniu, potem o ideologii LGBT, za tydzień o Ukrainie, potem o samochodach elektrycznych i tak dalej...

Z kolei nie cenię i ostrzegam przed lewicowym tygodnikiem "Przegląd", który jest wściekle antyukraiński, jawnie prororosyjski, wykazujący gorący sentyment wobec PRL i jednocześnie nienawiść wobec takich instytucji jak IPN. Jest to po prostu komuna, czerwoni, Sowieci, należy ich unikać jak ognia, można nimi straszyć dzieci.

Jacek Jakubiec @ 46.76.48.*

wysłany: 2023-05-01 12:17

I tak od Rosiewicza z Gorbaczowem do aktualiów społeczno-politycznych.
Dobra ta Pańska analiza polskich mediów gazetowych. W pełni przekonująca, a dla mnie o tyle cenna, że ja sam tak obszernego pola obserwacji nie praktykuję.

Ale skoro o mediach i tytułach, to parę wątków tu podrzucę:

1) Najpierw o bliskim mi (już z nawyku) "Do Rzeczy". Odejście Małgorzaty Wołczyk potwierdza, że w tej gazecie panują twarde rządy "rednacza", co on sam zresztą eksponuje w pełnym tytule pisma. Wolno mu, ten typ tak ma. Gdy nagle zniknęły felietoniki "Małgośki", od których zaczynałem przegląd każdego numeru a jej nazwisko wyleciało też z listy redaktorów, przypomniałem sobie że podobnie wypadali kolejno inni (też chyba o sztywnym karku), najpierw Jadwiga Staniszkis, potem Waldemar Łysiak (który zresztą wcześniej otwarcie apelował, żeby Lisiecki jej się pozbył). Trochę ochładza się moja sympatia do tego pisma. A pani Małgorzata właśnie przechodzi do "W SIECI". Ot co...

2) Kilka słów o "POLITYCE". To dla mnie temat specjalny. Gdy byłem na studiach (epoka Gomułki) mój ś.p. Ojciec (notariusz przedwojennego chowu ale z góralskiego, beskidzkiego ludu, człek mądry i zacny), mówił: "Jak chcesz wiedzieć co się w Polsce dzieje to czytaj "Tygodnik Powszechny" i "Politykę, ale używaj rozumu". Z "Polityką" dodatkowo związały mnie lata przyszywanego kuzynostwa z Szymonem Kobylińskim, który miał swój satyryczny kącik przy winiecie tej gazety. Mówił, że co tydzień zanosi do redakcji 10 rysunków, z których coś wybierają do druku. A że miał własny ogląd politycznych realiów, to różnie z tym bywało. Kiedyś powiedział mi "wiesz, ja mam status Stańczyka tego reżimu". Jemu wolno było więcej... O wuju Szymonie i tym kim był, mógłbym wiele powiedzieć. Mam 40 jego listów, które być może warto byłoby jakoś sensownie wykorzystać...
Przy "Polityce" trwałem dość długo. Więcej nawet. Pod koniec lat 70-tych, gdy byłem mocno związany z Towarzystwem Urbanistów Polskich (zawdzięczam mu wyjazd na roczny staż w Biurze Planowania Hanoweru) i inicjowaliśmy debatę o roli i pozycji zawodu urbanisty w PRL-u, "Polityka" zamieściła nasz (wspólny z Januszem Korzeniem) artykuł p/t "Zawód którego nie ma". Ale to zamierzchłe czasy...
W każdym razie, Szanowny Wieńczysławie, zachęcił mnie Pan do zaglądania do dzisiejszej "Polityki". Pozdrawiam majówkowo.

Wieńczysław @ 188.33.240.*

wysłany: 2023-05-01 20:21

Dlaczego Małgorzata Wołczyk odeszła z "Do rzeczy"? Czy to samo może spotkać Piotra Gursztyna i Semkę?

JJ:
Ona sama to wyjaśnia na swoim profilu FB.
O Semkę byłbym spokojny...

Jacek Jakubiec @ 46.76.74.*

wysłany: 2023-05-04 10:19

Panie Wieńczysławie, "Nowego Obywatela" już otrzymuję. Dzięki za tę rekomendację.
Niedawno trafiłem na coś chyba jeszcze ciekawszego. To serwis "Wszystko co najważniejsze". Otrzymuję go w rytmie tygodniowym. Może Pan to już zna, jeśli nie to polecam.

Wieńczysław @ 188.33.240.*

wysłany: 2023-05-04 18:25

Tak, znam i cenię, choć ostatnio nieczęsto tam zaglądam, więc dzięki za przypomnienie ;)

Jacek Jakubiec @ 46.76.74.*

wysłany: 2023-05-09 13:39

Panie Wieńczysławie, skoro tak tu sobie duetowo gwarzymy "de publicis", polecam materiał, który ostatnio otrzymałem od dr Jana Szomburga. "Podmiotowość myślenia" to ładne, pociągające hasło. O samym KONGRESIE OBYWATELSKIM, z którym zetknąłem się bodaj w roku 2003 i miałem też później szereg kontaktów, już na tym blogu pisywałem. I to w tonie promocyjnym.
Dziś miałbym z tym pewien dyskomfort. Ale do tego wrócę, jeśli Wieńczysław rzuci okiem na to, co jest pod poniższym linkiem i zechce zareagować.
Oto link ->
https://mail.google.com/mail/u/0/?js=RAW&maximize=true&hide=true&position=absolute&hl=pl&emailsLink=true&sk=true&titleBar=false&border=NONE&eventCallback=ParentStub1264667144388&zx=kwkkzjwesp92#inbox/FMfcgzGsmNRJfPCscXfGQhPtZkzVXHQV

Tymczasem pozdrawiam - JJ.

Wieńczysław @ 5.173.196.*

wysłany: 2023-05-10 08:28

https://www.kongresobywatelski.pl/aktualnosci/podmiotowosc-myslenia/

To jest chyba właściwy link?

JJ:
Link właściwy, a ja przepraszam za kilkudniowy brak reakcji. Powód - kilkudniowa blokada techniczna blogowego serwera.

Jacek Jakubiec @ 37.7.17.*

wysłany: 2023-05-19 09:47

Panie Wieńczysławie, wracam do wątku „Kongres Obywatelski”.

Ta inicjatywa pojawiła się, gdy w polskim życiu politycznym, przynajmniej w bliskich mi jego segmentach, był optymizm. Dojrzewała nadzieja na wejście wreszcie w etap radykalnej naprawy Rzeczypospolitej. Miało to nastąpić za sprawą koalicji PO-PiS. Zanosiło się na „premiera z Krakowa” w osobie Jana Marii Rokity i na gruntowne sprzątanie polskich spraw. Tacy jak ja, nie mieli przed wyborami większego problemu na kogo głosować. Myślało się: „to mało ważne, w końcu jedni i drudzy to nasi”. A jak było - wiemy. To był wyborczy rok 2005. Rzec można - błysnęło i zgasło… Ktokolwiek to sprawił - wielką krzywdę Polsce uczynił i powinien się w piekle smażyć...
Ale nim tak się stało, na warszawskiej Politechnice co roku w październiku odbywały się kolejne edycje Kongresu Obywatelskiego. Zjeżdżało się z reguły ponad tysiąc chętnych do obywatelskich debat na wcześniej zadany temat. Różne regiony, różne środowiska, różne opcje polityczne. Przy tym sporo młodzieży. Przybywał (na własny koszt) kto chciał i mógł, była dobra organizacja, grochówka w kuluarach. Było ciekawie i rozjeżdżaliśmy się z nieźle „doładowanymi akumulatorami”. Nie dziwne to, skoro tak w prezydium Kongresu, jak i wśród panelistów w sekcjach tematycznych były postacie znane ze świata polityki, gospodarki, nauki, z sektora obywatelskiego, także tuzy publicystyki. Niezła mozaika opcji: Kwaśniewski, Buzek, Palikot, ale też Rokita, Legutko, liderzy Solidarności, profesura: Andrzej Nowak, Michał Kleiber, Andrzej Zyburtowicz i inni światli rodacy. Było w tym coś modelowo sensownego: wsłuchiwanie się w różne opinie, diagnozowanie polskich spraw z różnych perspektyw i na tym tle rzeźbienie pomysłów na lepszą Polskę. Poważny dyskurs ponad podziałami. W każdym razie tak mi się to zapamiętało…
Gdy na jednym z pierwszych Kongresów zapisałem się do sekcji „Enklawy modernizacji Polski” , miałem okazję opowiedzieć o Kotlinie Jeleniogórskiej, w której działo się niemało. Także w wymiarze aktywności trzecio-sektorowej. Potem wizytę w Dworze Czarne złożył twórca i lider Kongresów dr Jan Szomburg z małżonką (pani, która odbyła pielgrzymkę do Santiago de Compostella). A tu, w Fundacji Kultury Ekologicznej, była już gotowa modelowa koncepcja Klastra Karkonoskiego o wymownej nazwie „Śląskie Elizjum - Kraina Zrównoważonego Rozwoju”. Byliśmy z J. Szomburgiem zgodni, że to dobry temat dla lokalnej edycji Kongresu Obywatelskiego, dla samorządów lokalnych i różnych grup zaangażowanych na rzecz pomyślnego rozwoju Kotliny Jeleniogórskiej. Rysowało się to zachęcająco, trwały otwarte debaty, przybywało sojuszników. Niestety, krótko potem w patronującej tej idei Fundacji zaczął się 12-letni kryzys, który dopiero teraz się kończy. Dokumenty i publikacje n/t Klastra Karkonoskiego istnieją, ale… czy jest to sprawa do odgrzania? Nie wiem. To temat na inną okazję…

Te wspominki to tło refleksji snutych dziś. Podzielę się tu nimi z Panem, Panie Wieńczysławie. Właśnie gdy mowa o „podmiotowości myślenia”. Zwłaszcza w kontekście polityki. Ale nie tej klasycznie rozumianej (że chodzi o skuteczne działanie dla dobra wspólnego), lecz tej trywialnie partyjniackiej. Tej, która sprawiła że mamy Polskę przerżniętą na pół a życie polskiej wspólnoty jest dziś poddane gorszącym, w istocie niszczycielskim, plemiennym zmaganiom dwóch głównych opcji. Tych samych, które kilkanaście lat temu oferowały Polakom strzelistą wizję PO-PiS-u. A która zamieniła się w zabójczy duopol! Nie zaskakuje, że z czasem zaczęły się pojawiać inicjatywy głoszące sprzeciw wobec sytuacji, w której scena polityczna przypomina klatkę MMA. Teraz mamy koalicję „Trzeciej drogi”, działa też Konfederacja, bezlitośnie wroga zarówno wobec Platformy jak i PiS-u. Jak się to wszystko dalej potoczy i czym się skończy - zobaczymy. Mam tu swoje nadzieje i prognozy, ale nie o tym chcę się teraz zwierzać.

A co do Kongresu Obywatelskiego. Byłem nim zauroczony nie tylko dlatego, że było to forum dyskursu obywateli z pierwszoligowymi ekspertami, ale i dlatego, że jego animatorzy dbali o to, żeby na kongresowych forach klimaty rodem z trywialnej polityki, nie miały wpływu na ową, tak ważną „podmiotowość myślenia”. Ekspert to ekspert. Kiedy głosi swoje eksperckie opinie i (z całym szacunkiem!) mądrości, jego sympatie polityczne zostają za drzwiami. W sieciach internetowych działa ileś różnych think-tanków. Kongres Obywatelski, to jedna z czołowych takich inicjatyw. Można się o tym przekonać monitorując jego aktywność i kilkunastoletni dorobek. Wystawiam temu bytowi moją laurkę, ale… no właśnie: czy jest możliwe, żeby Kongres Obywatelski trwał, niezmiennie zachowując swoją czystą apolityczność? Gdy na początku stulecia (i tysiąclecia) trwał czas postsolidarnościowego zbratania z ideą PO-PiS w roli kluczowej, łatwiej było nie zwracać uwagi na to, że Kongres jest genetycznie produktem gdańskich liberałów. To autorskie dzieło dr Jana Szomburga, tak wtedy jak i dziś prezesa Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. Dodajmy: z takimi tuzami jak np. Janusz Lewandowski czy Jan Krzysztof Bielecki w tle. A o tym środowisku nie potrafię dziś dobrze myśleć. Teorie spiskowe to nie moja bajka, więc może sam w ostatnich latach stałem się ofiarą nasilającego się, niemal już powszechnego braku zaufania. Mam z tym pewien dyskomfort i tak po prawdzie nie wiem co z tym zrobić...

Ot, takie bardzo prywatne, tylko między nami Panie Wieńczysławie, marudzenie.
Przepraszam za mnogość tematów i pozdrawiam.

Buniek @ 176.111.153.*

wysłany: 2023-05-20 22:51

Wielce Szanowny Panie Jacku, bardzo się cieszę, że powrócił Pan do próby komentowania i czytania innych w temacie: „co tam panie w polityce”.
Nie na wszystkim się znamy ale możemy poznawać „po owocach”. Kiedyś już o tym pisałem.
Zatem, czy ta prywatna – publiczna platforma wymiany poglądów Pana Gospodarza z Wielce Szanownym Panem Wieńczysławem pomieści głos pana Buńka, bo mam ochotę kilka tez, jako OBYWATEL, dorzucić? No i oczywiście Wielce Szanownych Panów AS i Bu3Las, którzy przecież to też czytają i też są OBYWATELAMI?

Jacek Jakubiec @ 37.7.17.*

wysłany: 2023-05-22 09:21

Ależ oczywiście, proszę tu swoje tezy przedstawić.
Co mówię jednak z pewnym komentarzem. Pan Buniek wie już co gospodarz uważa za obowiązujące tu kanony „netykiety”. Tak w ogóle. A konkretniej? Proszę np. nie wracać do kreatywnych wariacji na temat skrótu PiS. Sorry, ale takie i podobne prowokacje kojarzą mi się intencjonalnie z przysłowiowym waleniem kijem po kratach klatki z małpami…
W polskim życiu politycznym nie brak sytuacji też kojarzących się z prowokowaniem, które wydaje się niezrozumiałe i pozbawione sensu. Czy np. blokowanie przez lokalny, chyba PSL-owski, samorząd rozwoju portu w Elblągu da się wytłumaczyć czymś innym niż złośliwą chęcią utrącenia inicjatywy rządowej, czytaj PiS-owskiej? Ot, na złość babci ktoś w Elblągu odmraża sobie uszy. Wiadomo, że walka polityczna ma swoje reguły, ale czy musi to aż tak niemądrze wyglądać?

Jeszcze o kulturze i sensie publicznego dyskutowania. Jeśli Buniek zechce cofnąć się o 11 lat, to polecam czwarty z moich (na dziś stu dwudziestu sześciu) blogowych artykułów p/t „Dialog o dialogu” zamieszczony tu 2012-05-10 o g. 19:58. Z grubsza podtrzymuję to, co wtedy pisałem. Z tym, że dziś, gdy w sferze człowieczego komunikowania się pojawiło się hasło „AI” (sztuczna inteligencja) to wszystko wygląda jeszcze mniej klarownie. I chyba groźniej.

Ale zanim "przyjdzie walec i wyrówna" możemy jeszcze cieszyć intelekt i emocje za sprawą ludzi światłych i wspólnotowo wrażliwych, serwujących rodakom smakowite dania. Jak choćby we wspominanym tu już cennym serwisie „Wszystko co najważniejsze”, albo w tym, co głosi „Klub Jagielloński”. Polecam np. taką diagnozę Konstantego Pilawy: https://klubjagiellonski.pl/2023/05/16/jaki-mentzen-i-partia-razem-przyszlosc-to-spor-polski-suwerennej-i-polski-nowoczesnej/ , łącznie z dostępnym tam wystąpieniem Patryka Jakiego. Cenny, 20-minutowy wykład wygłoszony - jak na niego - w wyjątkowo powściągliwym tonie.
Konstatacja, że mamy czas sporu między Polską suwerenną i nowoczesną jest trafna, choć na polską scenę polityczną można też spojrzeć jeszcze inaczej. Np. jak Rafał Ziemkiewicz. We wczorajszym „Saloniku politycznym” powiedział, że mamy Polskę-PiS, Polskę-Anty-PiS i jeszcze Polskę-Anty-Wszystko. W postaci „Konfederacji”.

Buniek @ 176.111.153.*

wysłany: 2023-05-23 11:58

Wielce Szanowny Panie Jacku widzę, że Wielce Szanowny Pan Wieńczysław nie raczy.
Skoro zamieścił Wielce Szanowny Pan Gospodarz mój post to uznaję, że pytanie: „co tam panie w polityce” padło. Problem w tym, że podobnie jak np. w temacie co „prawica” i co „lewica” znaczy, my pojęcie „polityka” możemy rozumieć inaczej.
W angielskim mamy trzy słowa polity, policy i politics. Każde oznacza co innego, a Pańskie pytanie przecież może dotyczyć każdego z tych pojęć. Więc zapytam: o którą politykę chodzi?
Pojęcie „Polity” pasuje do naszego słowa ustrój. Mamy niby konstytucję jako filar ustroju ale to ściema, bo już nie działa. Dlaczego nie działa? Bo część obywateli uznała, że woli monarchię i ma gdzieś konstytucję. Konstytucja to rozdział władz i odpowiedzialność rządzących za błędy. W monarchii jest nieomylny przywódca wspierany przez tzw. kler. Jeden miłościwy bóg i jeden miłościwie, i nieomylnie, panujący, z woli tegoż boga, władca. System się przez tysiące lat dzięki wojnom domykał do momentu rewolucji francuskiej. Później było wiele różnych zawirowań i jesteśmy z woli kleru teraz w takim nie wiadomo jakim ustroju, bo ani ten obecny kler nie jest w stanie pełnić swojej dawnej roli ani ten władca nie pasuje do tego obrazka. Zgrzyta!
Tu przypomnę, że pamiętnego 3 Maja 1791 roku też zgrzytnęło gdy uchwalono i nie zatrybiło. Wiemy jak się skończyło.
Teraz zgrzyta, bo Ktoś krzyż w tryby wtrynił, bo przecież się kręciło. Niech Pan spojrzy Wielce Szanowny Panie Jacku na okolicę. Domy, ulice, samochody, sklepy, a przede wszystkim Nasze Dzieci i Nasze Wnuczęta. Kocham Polskę i (cenzura!). Ponadto, ludzie po ulicach kręcą się jeszcze bez BRONI i można godzinami spacerować nie widząc policjanta czy żołnierza. Czy to nie jest piękne? A może lepiej pytać. Czy to nie było piękne?
Bo przecież ten już obecny ustrój jest oparty na zbiorze kłamstw i ich ilość, w miarę „zgrzytania” wzrasta. Kto odpowiada za błędy? W praktyce ludzi do władzy nominują hierarchowie kościoła, ale kierują się w swoich wyborach ich interesem. Wierni z jakiegoś powodu uważają, że wybór hierarchów jest słuszny. Jednocześnie, współczesny świat odbiega od rzeczywistości widzianej oczami tychże hierarchów i mamy to co mamy, czyli zgrzyta, ale dlaczego i co zgrzyta nie da się ludziom powiedzieć, bo oni słuchają tylko tychże sukienkowych ekspertów od wszystkiego i o zerowej odpowiedzialności za te rady. Tu dochodzi element agenturalny. Jak wiadomo 10 000 księży współpracowało z UB i SB. Lustracji nie było, a papiery, tych co na krótkim sznurku trzymano wyjechały do Moskwy. Trwa wojna Rosji putinowskiej z Zachodem i agentura jest wykorzystywana do niszczenia Zachodu. Przed tym ostrzegał w Jeleniej Górze biskup Pieronek informując o pieniądzach za WSCHODU.
W tym ustroju Szeregowy Poseł pełni rolę nieomylnego władcy z woli boga i dostał obstawę tysięcy ambon, by w tej roli go utrzymać. Za to głoszący z tych ambon doją kasę z budżetu i naszego majątku, ale przy okazji doi tą kasę masa różnego typu cwaniaków, licząc na bezkarność pod przykrywką kościelnych hierarchów. Gdy ktoś pyta o kasę to ustawiany jest w roli atakującego kościół. Z racji wojny w Ukrainie pojawił się kolejny element szantażu moralnego. Trwa wojna i gdy ktoś wskazuje błędy tej władzy to słyszy, jak to w monarchii bywa, że krytyka władzy to „polityka Kremla”. Powstaje pytania: Czy ten system jest optymalny z punktu widzenia nadążania za zmianami? Oczywiście nie. Czy ten system jest trwały? Może być, bo przecież monarchie były trwałe, od wojny do wojny. Zatem dlaczego padły? Bo nie nadążały za zmianami.
Tu dochodzimy do słowa ‘politics” czyli wspomniane pojęcie „polityka” w przedstawionych dwóch przykładach.
Na blogach JG te i inne przedstawione polityki są powszechne. Też się nie kryguję i w ramach demaskowania tego chamstwa używam kontr-chamstwa i nazywam cwaniaka – złodzieja Gnidą Putina. Sam z kolei też jestem nazywany np. ruskim trollem ale przecież w tym przypadku to oficjalna polityka obecnej władzy. W każdej sprawie słyszymy „Jeśli ktoś przedstawia takie propozycje, to działa na rzecz Kremla — powiedział Kaczyński”. Nawet prezes banku centralnego wypisuje bzdury o inflacji i krytyce polityki proinflacyjnej w powiązaniu do Putina. W sensie racjonalnej, merytorycznej dyskusji nic to nie zmienia, ale politycznie działa. Działa, bo „oduraczone” przez ambony społeczeństwo to akceptuje, i władza może kraść i niszczyć.
(...)
(...)
(...)
Wielce Szanowny Pan AS chwali się, że czyta o Rewolucji Francuskiej. Liczyłem na jakiś tekst na temat błędów tamtego kościoła. Tam nieomylnemu władcy lud z racji jednak popełnionych błędów głowę uciął. Przy okazji spadło wiele głów ludzi kościoła. Wnioski wyciągnięto.
Dlaczego o tym piszę? Otóż liczę na to, że ludzie kościoła ocenią to co czyni przez nich ustanowiona władza i z ambon padnie deklaracja, że w tych wyborach będą zachowywać się inaczej i nie pozwolą na kłamstwa i chamstwo z ambon oraz nie dopuszczą do używania krzyża do prywaty tych cwaniaków.
Oczywiście rządzący się tego boją i działają. Komentarze, które przeczytałem brzmią tak: „cała wierchuszka PiS, na czele z Dudą z orderem, przyjechała do Jędraszewskiego (jak w hołdzie) a nie Jędraszewski do nich. Ohydna, odrażająca protokooperacja PiS z Kościołem; dla obopólnych, egoistycznych korzyści i blednie rozumianej władzy a nie w imię dobra…
Jędraszewski "za pracę i propagowanie postaw patriotycznych" dostał Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski. Dodajmy za "tęczową zarazę", za "L.Kaczyński królom był równy", za nazywanie pedofilii w Kościele ściganiem chrześcijan, a manifestujących kobiet "cywilizacją śmierci".
Obrzydliwe i oburzające. Uhonorować obrońcę pedofili w sutannach. Osobistego sekretarza Paetza z lawendowej mafii. To naplucie w twarz ofiarom tych obrzydliwych zbrodni! Na dokładkę to Duda pojechał do Jędraszewskiego nie odwrotnie.”

Wielce Szanowny Panie Jacku, polecił Pan tekst na portalu Klub Jagielloński. Trudno się nie zgodzić z niektórymi tezami i pozwolę sobie zacytować: „Ziobro i tak pójdzie z Kaczyńskim, a cała ta szopka ze zmianą brandu jest związana z problemem rozliczenia finansowego z PKW i że na pewno chodzi o negocjacje wewnątrz prawicy o miejsca na listach. Zgadzam się z tym, szczególnie że przewodniczącym Suwerennej Polski jest Zbigniew Ziobro, co zakrawa na nieśmieszny żart. Jeśli ktoś w polskiej polityce przyspieszył proces utraty podmiotowości w relacjach z UE, zrobił to właśnie Ziobro ze swoją antyreformą sądownictwa.”
Pytałem powyżej: „Kto wierzy w takie bzdury?” Na pewno nie Ci panowie z Klubu Jagiellońskiego, którzy napisali: „Plan B dla dobra Polski: koalicja rządząca PiS-PSL-Polska 2050…..z perspektywy pro-państwowej Hołownia i Kosiniak-Kamysz powinni być gotowi na „zdradzenie” Donalda Tuska.”
Też pełna zgoda z tą tezą czyli Hołownia i Kosiniak-Kamysz na pewno ochoczo zdradzą Tuska i na pewno już w pałacach biskupich plan jest rozpisywany na role.
Czy kiedyś już tak było w monarchii? Oczywiście, że tak. Pamiętne „Od Sasa do Lasa” i znane skutki. Teraz ma być „Od Kaczowni do Kałowni”. Skutki też do przewidzenia.
W sprawie zasadniczej czyli jak się dzieli polityków to moim zdaniem podział jest inny niż panowie z Saloniku Ziemkiewicza (lubię ich posłuchać – szczególnie gdy pan Warzecha tam gości) głoszą. Politycy i obywatele dzielą się na takich którzy mają napisane na ścianie naprzeciw lustra „ Gospodarka Głupcze”, „Polska Głupcze” albo „Wojna Kulturowa Głupcze”. Na razie, niestety rządzą ci ostatni. Cierpi Polska i Gospodarka.

Skoro zacytowałem z Klubu Jagiellońskiego cytat to i dodam następny z WP: Prof. Antoni Dudek: „Czeka nas bankructwo Polski…….To jest tylko kwestia czasu. Nasza gospodarka hamuje. Mamy rekordowe wydatki na zbrojenia i trzeci rok ostrego wydawania pieniędzy z uwagi na pandemię. Według danych Blomberga Polska w I kwartale tego roku była na II miejscu, zaraz po Meksyku, na liście pożyczkobiorców. Pożyczyliśmy 9 miliardów dolarów, dlatego złotówka ma takie przełożenie wobec dolara - mówi prof. Dudek.
(Tu przypomnę, że informowałem o tym na blogu pana Radnego i że niektóre pożyczki wzięto w DOLARACH na 14%)
Zapytany o to, czy Kaczyński oszukuje Polaków, politolog odpowiada: - Oczywiście, że tak. Politycy z zasady oszukują - jedni bardziej, inni mniej. I nie wszystkie oszustwa są równie szkodliwe. To oszustwo, że można w nieskończoność wydawać więcej, niż się uzyskuje pieniędzy, jest oszustwem bardzo szkodliwym na dłuższą metę.”

W sprawie Elbląga to moim zdaniem warto poczytać co myśli DRUGA STRONA. Jak nie wiadomo o co chodzi to zwykle chodzi o pieniądze. Wydaje mi się, że na przykładzie Dworu te władze krajowe władzom samorządowym ślą taki przekaz : „masz tu 5 złotych, wyremontuj Dwór i napisz, że to My wyremontowaliśmy i nie zapomnij oddać 3 złotych reszty”.


JJ:
To, że się z Panem Buńkiem generalnie nie zgadzam, to nic nowego. Ale zamieszczam, kto chce niech czyta i ewentualnie reaguje. Pan Buniek się napracował. Więcej, widać że nawet starał się - jak prosiłem - trzymać toksyczne skłonności na wodzy. Starał się, ale nie wyszło, stąd moja cenzorska ingerencja. Detalicznie tłumaczyć się z niej nie zamierzam.

Buniek @ 176.111.153.*

wysłany: 2023-05-24 11:38

Wielce Szanowny Panie Jacku, napisał Pan, że z cenzury nie będzie się Pan tu tłumaczył. I słusznie. Przecież nie po to pisałem ten długi, i z pewnością pełen błędów językowych tekst, by się Pan z czegoś tłumaczył. Chodzi o to by rozmawiać i wymieniać poglądy - spojrzenia z innej perspektywy. Mogą się Panu poglądy innych obywateli nie podobać, ale teraz panuje powszechne przekonanie, że „inni” nie mają poglądów i „ich partie” nie mają programów. Zatem mój tekst to zajawka tego, że „inni widzą rzeczywistość inaczej”.

Wyciął Pan moje nawiązanie do „pytań Ziemkiewicza” ale to Pan kiedyś uważał, że odpowiedzi na te pytania są ważne i że „opozycja” nie jest w stanie merytorycznie się do nich odnieść. Problem jednak w tym, że to rządzący mają problemy z wyjaśnieniem swoim wyborcom o co chodzi. I dlatego Pan nie jest w stanie tego znieść.

Wyciął Pan opisy poszczególnych podłych polityk („dochodzimy do słowa ‘politics” czyli wspomniane pojęcie „polityka” powinno brzmieć „dochodzimy do słowa „policy” …) i niestety merytorycznie nie skomentował czy to dobrze czy źle tak traktować obywateli. Szkoda?

W sprawie Elbląga to nie raz pisałem o bzdurnych mrzonka związanych z tą inwestycją. W tej sprawie problemem jest to, że Elbląg oraz Gdynia i Gdańsk są blisko i w jednym państwie. Problemem jest to, że jest kolej i są drogi. Ale największym problemem jest to, że ten port nie ma co przeładowywać. Może byłby jakiś ekonomiczny sens gdyby węgiel powrócił do łask ale na to się nie zanosi i o tym wiadomo już od 2014 roku. (To w temacie „Gospodarka-Ekonomia Głupcze”)
W sprawie innej zakłamanej teraz inwestycji to: „Wpadkę pracownika TVP (nie DZIENNIKARZA!!!) info prostuje Komisja Europejska, zwracając uwagę, że również PiS nie odpowiada za tę inwestycję. "Finansowanie tunelu w Świnoujściu: 85 proc. fundusze Unii Europejskiej, 15 proc. samorząd miasta. Razem 100 proc." — napisali przedstawiciele KE. Swój komentarz opatrzyli hasztagiem #factcheck [sprawdzanie faktów — red.].”

Zatem Wielce Szanowny Panie Jacku o jakiej „polityce” tzn. w jakim sensie (polity, policy, politics) chce Pan tu rozmawiać, przed wyborami? Napisał Pan, że się nie zgadza. Czyli powiedział Pan „A”. Teraz wypada powiedzieć „B” czyli z czym się nie zgadza i dlaczego? Może okazać się, że 90% poglądów mamy wbrew pozorom zbieżnych i różnimy się tylko w sensie „politics”.

Wielce Szanowny Panie Jacku, kiedyś słyszałem jak „Bard z Janowic” śpiewał „Politycy to największe gooowno w mieście….” Ja się z nim zgadzam.


JJ:
Jak Pan Buniek rzuci okiem na swój tekst w wersji pełnej (pewnie ma go Pan), to zorientuje się, że ani wątek z Ziemkiewiczem, ani tym bardziej frazeologiczne dywagacje wokół polityki czy "policy", nie skłoniły mnie do wywalenia paru akapitów. A polityka to nie moja bajka, zwłaszcza jeśli miałaby się rozgrywać na poziomie złotych myśli "Barda z Janowic". Puentując: "KULTURA Głupcze!"...

Buniek @ 176.111.153.*

wysłany: 2023-05-25 08:46

W republice decyzję o wyborze rządzących polityków podejmujemy zespołowo. Dlatego jeżeli jest Pan za republiką to musi Pan innym wyjaśnić dlaczego i po co, czyli odnieść do przeszłości i wskazać wizję tego czego Pan oczekuje. Jeżeli jest Pan rojalistą ma Pan sumienie czyste nic nikomu nie wyjaśniając. Król jest król i broni się go nawet z narażeniem życia i zdrowia własnego oraz członków rodziny.
W takim, nie wiadomo jakim ustroju, zwolennicy republiki krytykują polityków i prowadzone przez nich polityki zaś rojaliści z grubej rury walą do tych pierwszych. Każdy myśli, że ma rację i jest patriota. Niektórzy z tych drugich nawet, że „patriota genetyczny”. (Co to takiego?) Zatem czy nazwanie kogoś śmieciem za to, że podaje fakty do publicznej wiadomości to Wielce Szanowny Panie Jacku jest przejaw tej rojalistycznej kultury, której Pan tu oczekuje? Dla rojalisty to rzecz byłaby normalna. A jak jest z oficjalnie promowanym z mównicy sejmowej słowem „kanalia”?
Gdzie my żyjemy?
Czy zadeklaruje Wielce Szanowny Pan Gospodarz wyrównanie boisk gdy uzna, że dla dobra Republiki, w czasie wyborczym pozwoli na merytoryczną krytykę polityków i polityk na forum tego bloga i chamstwo dowolnej ze stron potraktuje brzytewką cenzury?


JJ:
Czemu nie, ale chyba nie będzie takiej potrzeby, bo po okresie zastoju to boisko ma teraz wyraźny przechył w stronę opcji Pana Buńka, niechętnej wobec formacji rządzącej. A mówiąc mniej oględnie - tej ośmiogwiazdkowej. Czyli niechętnej wściekle i bezrozumnie.
W kwestii republikanie vs rojaliści nie mam problemu, jestem za republiką. Ale paru monarchistów też by się w RP znalazło. Jeśli brać ich na serio, to należałoby pytać, czy myślą o monarchii absolutnej, monarchii oświeconej, czy może parlamentarnej?

Wiaczesław @ 188.33.232.*

wysłany: 2023-06-01 13:58

Spójrzmy prawdzie w oczy: polskie społeczeństwo składa się z 38 mln ludzi, z czego tylko 1 mln jest zaradnych, przedsiębiorczych i wykształconych. To jest właśnie elita. Reszta - to ciemna, katolicka, wiejska i małomiasteczkowa masa. Elita ciężko pracuje na dobrobyt całego narodu. Masa - różnie, czasami może pracuje, ale nie tak efektywnie i dlatego tak marny z niej pożytek. Masa częściej chleje i pasożytuje na bogactwie wytworzonym przez elitę, niż pracuje.

Chyba nie trzeba tłumaczyć, że polityka państwa powinna być ukierunkowana na to, by jak najwięcej ludzi poprzez ciężką pracę mogła znaleźć się w gronie elity, bo tylko jeśli odwrócilibyśmy te proporcje, nasz kraj byłby nareszcie bogaty i silny.

Aby to uczynić, trzeba jednak zmusić masę do wytężonej pracy i edukacji. Ponieważ w Polsce nie ma kapitału, za pomocą którego można byłoby to uczynić (elita robi co może, ale jest za mała i przygnieciona przez masę i jej wybrańców), to trzeba nasprowadzać ile się tylko da zachodniego kapitału i zaprząc ludzi do pracy w tych korporacjach. Nawet jeśli to nie poskutkuje wytworzeniem rodzimego kapitału, przemysłu itp., to przynajmniej pozwoli wielu ludziom wyjść na prostą i dołączyć może nie od razu do elity, ale do klasy średniej.

To byłby znakomity scenariusz, gdyby nie to, że głupie masy wybierają populistyczne partie nastawione na przekupstwo wyborcze i rozdawnictwo pieniędzy ciężko zarobionych przez elitę. Elita w Polsce jest tłamszona. Masa wybiera sobie swoich ciemniaków, którzy kradną pieniądze i rozdają masie z powrotem. Kółko się zamyka. Masa nie zauważa, że to nie prowadzi do wzrostu dobrobytu, a wręcz rujnuje gospodarkę. Ale jest zadowolona, bo ma swoich przedstawicieli, w których jest zapatrzona jak w obrazek.

Dlatego trzeba głosować nie na populistów, którzy w iluzoryczny sposób wzmacniają masę, lecz na tych, którzy robią dobrze elicie, bo jak elita będzie miała coraz lepiej, to to nakręca całą gospodarkę. Elita jest przecież tak innowacyjna , zwłaszcza jak ma do dyspozycji tanią siłę roboczą dzięki niskiej płacy minimalnej i zredukowanym wydatkom socjalnym. Wtedy elita wpada na innowacyjny pomysł, żeby eksploatować masę do cna, ile tylko się da, i na tym budować swój dobrobyt, no ale on jest "zawsze jakoś tam" przekazywany w dół, "skapuje" do biednych ludzi, a ci z kolei przyciśnięci do muru też generują niezwykle innowacyjne pomysły, jak wyjść z biedy (np. samobójstwo) i to pobudza gospodarkę. To jest genialne i według tego rozpoznania właśnie trzeba głosować na tych, którzy są mądrzy, którzy są przedsiębiorczy i są elitą. Do elity należy oczywiście Buniek, bo jest światły i widzi, jaka jest rzeczywistość i jak wiele zła wyrządzają naszemu państwu populiści.

Jacek Jakubiec @ 46.76.128.*

wysłany: 2023-06-02 08:42

Interesująca diagnoza. Ale chętnie dowiedziałbym się, czy podane przez Pana na wstępie proporcje mają podbudowę w jakichś badaniach, czy na użytek tego dyskursu, są przywołane ad hoc & "pi razy drzwi". Jeśli się nie mylę, to z tych 38 mln, rodaków 17 mln pracuje (co nb. stawia Polskę na chwalebnym topie pod względem poziomu bezrobocia). Ta cenna, wieńczysławowa elita (1 milion) to z tej pracującej części polskiej wspólnoty niecałe 6%. Marnie! Chciałbym wierzyć, że choć trochę więcej, a w każdym razie że jest to wskaźnik rosnący... Wie Pan Wieńczysław coś na ten temat?

Wieńczysław @ 188.33.232.*

wysłany: 2023-06-02 09:23

Staram się jedynie odtworzyć sposób myślenia tej części społeczeństwa, która głosuje na partie tzw. lewicowo-liberalne, chociaż nie wiem czy oni sami tak by to określili. Myślę, że oni nie lubią być zaliczani do żadnej opcji politycznej, albowiem uważają się za obiektywnych, bezstronnych i apolitycznych. I tak w ich optyce PiS jest np. partią prawicową, może nawet skrajnie prawicową, co ciekawe jednak z dużą domieszką socjalizmu czy wręcz komunizmu, a Platforma? No cóż, PO nie jest ani prawicowa, ani lewicowa, tylko po prostu FAJNA. To jest partia, która kieruje się w swym postępowaniu wyłącznie NAUKĄ i nowoczesną, obiektywną wiedzą. Czy trzeba czegoś więcej?

Do napisania tekstu Wiaczesława skłoniła mnie informacja o tym, że szefowie kilku polskich dużych spółek, np. słynnej CD Projekt, wpłacili po kilkadziesiąt tysięcy złotych na kampanię ugrupowania Tuska. O czym to świadczy?

Czy o tym, że wielki kapitał inwestuje stosunkowo małe kwoty w partię, której polityka jest im na rękę? Bo jednak podwyższenie płacy minimalnej przez PiS oraz 500+ spowodowało, że nie tak łatwo teraz wyzyskiwać ludzi. Ludzie teraz nie są przyparci do muru i skazani na głodowanie, jeśliby zrezygnowali z pracy. Dlatego ich pozycja względem pracodawców wzrosła, mogą domagać się podwyżek, są bardziej mobilni, mogą przebierać w ofertach. To pożera jakąś część zysków przedsiębiorców, którzy się z tym nie godzą. Do tego sprawy światopoglądowe też mają znaczenie.

A może po prostu przedsiębiorcy wiedzą, kogo poprzeć, bo po prostu znają się na gospodarce? Jak ktoś chce w to wierzyć, że pani Leszczyna i pan Kapica albo Grabowski uzdrowią polską gospodarkę, to niech wierzy. Ci ludzie wyznają dawno już niepopularne na Zachodzie neoliberalne teorie ekonomiczne, według których najlepszym pomysłem jest wyprzedaż wszystkiego i zaufanie "niewidzialnej ręce rynku", wyzysk i pogłębianie nierówności i to nie tylko odnoszących się do rozwarstwienia społecznego, ale także geograficznego, czego wyrazem jest tzw. polaryzacyjno-dyfuzyjny model rozwoju zawarty w programie PO. Nawet sprzyjający im tygodnik Polityka stwierdził, że to jest całkowicie błędny model, nigdzie nie stosowany w Europie. Zatem jeżeli nawet podstawowe założenia programu PO są ewidentną pomyłką, to o czym my tu w ogóle mówimy?

Dodajmy w tym kontekście te żałosne oskarżenia o tym, że rzekomo "wybory nie będą równe i uczciwe", bo nie każde medium w Polsce atakuje PiS. Rozumiecie? Dopiero jak by wszystkie telewizje i portale rzucały błotem w PiS, wtedy można byłoby mówić o uczciwości wyborów. Dzisiaj portal Onet piórem nieocenionej Edyty Żemły napisał, że minister Błaszczak chce wrzucić w kamasze kucharki i sprzątaczki. Zdjęcie jakichś bab z podpisem: "przyszli żołnierze i żołnierki według ministra Błaszczaka". Kto w ogóle wierzy w takie idiotyzmy? Źródło informacji: "jak mówią nam żołnierze służący w tym garnizonie, kilka tygodni temu z kucharkami spotkał się dowódca jednostki i złożył im propozycję nie do odrzucenia: albo założą mundur, albo stracą pracę". Joł! I na tej podstawie Onet buduje narrację, że naszego bezpieczeństwa będą chronić kucharki i księgowe. Niech żyją "wolne media"! Brawo Buniek!

Wieńczysław @ 188.33.232.*

wysłany: 2023-06-02 10:13

Mam pytanie do naszego kochanego Pana Buńka. Kochany Panie Buniek, czy mógłby Pan wytłumaczyć, dlaczego z jednej strony tygodnik Onet piórem wspomnianej już Edyty Żemły publikuje w okresie ostatnich 2 lat kilka artykułów o tym, że polski karabinek Grot jest kiepski, łatwo się psuje i zacina, a z drugiej strony otrzymuje on same pochwały od ukraińskich żołnierzy, którzy dziękują Polakom za tę broń, która sprawdza się znakomicie w polu boju właśnie z uwagi na niezawodność i przewyższa pod tym względem zachodnie produkcje? O co tu chodzi, Panie Buniek? Skąd taka różnica w opiniach? Czy Pan wierzy "wolnym mediom"?

Jacek Jakubiec @ 46.76.128.*

wysłany: 2023-06-02 21:33

Do Widza: ja też Pana nie pozdrawiam i mnie też żal Pana Widza. Ale jeśli Panu Widzowi ulżyło, to już jest jakiś bonus...

Jacek Jakubiec @ 46.76.128.*

wysłany: 2023-06-03 11:28

Ten mój wczorajszy wpis prosi się o niewielkie dopowiedzenie. Informuję zatem Szanownych (to słowo nie odnosi się tu do osoby tytułującej się ksywką Widz) Gości tego forum, że właśnie posłałem "ad kosz" sześć albo więcej tegoż Widza "komentarzy". To była kanonada ze sporą dawką chamstwa, zapewne pisane to w pośpiechu, bo domniemywam, że autor właśnie pakuje się na wyjazd do stolicy, by jutro być na tuskowym MARSZU. Razem z Andrzejem Sewerynem... Oczywiście to tylko luźna moja hipoteza. Ale refleksja - LUDZIE, CO SIĘ Z WAMI POROBIŁO ??? - to już konkret i porażająca oczywistość...

Wieńczysław @ 188.33.232.*

wysłany: 2023-06-03 13:24

Kongres Obywatelski w pewnym momencie historycznym spełnił swoją rolę, o której Pan Jacek Jakubiec napisał. Nie jestem w stanie nic tu więcej dodać ponad banalną konstatację, że zintensyfikowana debata z udziałem ekspertów jest zawsze potrzebna w demokracji. Dzisiaj niby demokracji nie ma, tak pewnie uważa Jego Magnificencja Pan Buniek, ale jednak nie pamiętam w Polsce takiego wysypu rozmaitych think-tanków, przedsięwzięć intelektualnych, ruchów społecznych, magazynów i kanałów internetowych poświęconych dziełu naprawy Rzeczypospolitej (która jest zawsze w naprawie i w budowie), jak to ma miejsce obecnie. Możliwe, że zawdzięczamy to nie tyle zwiększeniu świadomości obywatelskiej w narodzie, lecz współczesnej, wysoko rozwiniętej technice komunikacji, która pozwala w łatwy sposób generować i propagować różne cenne treści.

Mamy np. ruch na rzecz polepszenia tzw. kultury strategicznej, zainicjowany przez dra Jacka Bartosiaka i jego Strategy & Future. Mamy lewicowe ruchy miejskie, mamy szereg alternatywnych inicjatyw, stowarzyszeń i ośrodków intelektualnych, dlatego nie jesteśmy skazani tylko na marsze Tuska.

Ostatnią ciekawą inicjatywą jest ta głoszona przez prof. Antoniego Dudka, który wraz z zespołem ekspertów wydał książkę pt. "Umówmy się na Polskę". Ponieważ jej jeszcze nie czytałem, to chętnie się na jej temat wypowiem. Otóż ludzie skupieni w tym środowisku opowiadają się za decentralizacją Polski. Stąd moim zdaniem książka powinna nosić tytuł "Podzielmy sobie Polskę". Chodzi o to, żeby oddać więcej władzy województwom, tak żeby mogły sobie wprowadzać agendę lewicową na Pomorzu i katolicko-narodową na Podkarpaciu. Związki LGBT byłyby legalne w Szczecinie i źle widziane w Sanoku. Niezłe, nie? Moim zdaniem to nie ma sensu. Z wyjątkiem może edukacji, bo tutaj zgadzam się ze spostrzeżeniami prof. Dudka.

Z ostatniej chwili: przedstawiciel elity kulturalnej, Pan Andrzej Seweryn polecił, aby "przyp****ć faszystom". Trudno się nie zgodzić, prawda? Wszak jeśli ktoś jest faszystą, to być może należy mu "przyp...". Ale skąd wiadomo, kto nim jest? Może w pierwszej kolejności ten, kto chce komuś "przyp..." z powodu poglądów politycznych i to fałszywie przypisywanych?

Wieńczysław @ 188.33.232.*

wysłany: 2023-06-03 14:22

Wielce Znamienity Panie Buniek, serdecznie polecam Panu " Warszawską Gazetę", która jest dostępna w każdym szanującym się salonie prasowym w Jeleniej Górze. Zresztą polecam każdemu. Solidna porcja świetnej publicystyki, ujawnianie afer, zero poprawności politycznej. Coś wspaniałego i rzadko spotykanego. Nawet myślę, że piszą trochę w Pana stylu, bo Pan też wali prostu z mostu.

Jacek Jakubiec @ 46.76.128.*

wysłany: 2023-06-05 09:52

Wysłuchałem wczoraj Tuska. Oratorsko świetny! Przy takiej dawce hipokryzji i cynicznej demagogii może być nie do pokonania. Tego, że było w tym zero konkretu programowego (bo osiem gwiazdek, to jednak nie program....) nikogo z tej (jak powtarzał) półmilionowej (?!) rzeszy nie rusza. Mamy WODZA i jest OK....

Wieńczysław @ 188.33.232.*

wysłany: 2023-06-05 10:03

To jest w ogóle fenomenalne. Cały czas słyszałem w obiektywnych mediach, że zwolennicy PiS-u są jakoby "zwożeni autokarami" na wiece. A rzekomo zwolennicy PO "nie muszą być", bo zbierają się spontanicznie. Tak m.in. dosłownie powiedział kiedyś Tomasz Lis. Ale teraz nie było to żadną tajemnicą, że ośmiogwiazdkowcy przyjeżdżają zorganizowanymi wycieczkami autokarowymi, więc następnym razem proponuję, żeby w TVNie mówili, że pisowcy są zwożeni wagonami towarowymi albo bydlęcymi. Odpowiednia dawka pogardy musi być.

Hej, hej, Sympatyczny Nasz Koleżko Buniek, a czy pamięta Pan, jak kiedyś "leśne dziady" z PKW nie potrafiły policzyć wyników wyborów i wtedy premierka Ewa Kopacz aż wystąpiła z orędziem, że demokracja ma się dobrze i że "nie można zmienić władzy na ulicy"? Ach, ależ wtedy to była kwitnąca demokracja!

A dzisiaj ci sami, którzy wsadzili "leśnych dziadów" do PKW mówią nam, że wybory nie będą uczciwe, bo nie wszystkie media będą walić w PiS, tylko większość. Panie Buniek!

Wieńczysław @ 188.33.232.*

wysłany: 2023-06-05 20:49

Trzeba jednak zauważyć pewną pozytywną zmianę widoczną na marszu opozycji. Otóż w przeciwieństwie do poprzednich imprez wyborczych, kiedy to najwięcej było flag Unii Europejskiej oraz kolorów niebieskiego czy różowego, organizatorzy zadbali o odpowiednią przewagę liczebną flag biało-czerwonych. Flagi unijne też były, ale mniej. Retoryka liderów marszu też była cokolwiek stylizowana na patriotyczną. Moim zdaniem to zasługa ukrainizacji Polski. Choć flag Ukrainy akurat prawie w ogóle nie było (może dlatego, że poparcie dla ukrainizacji zaczyna topnieć nawet w elektoracie lewicowo-liberalnym), to po prostu nie da się po 24 lutego 2022r. i po tym, co urządza TSUE, Niemcy, Francja itp. mamić ludzi europejskością. Zwrotnica dziejów przestawiła się znowu na tory patriotyczne i kto chce jechać dalej, musi wsiąść do tego pociągu. Oczywiście Tusk i Buniek byli patriotami od zawsze. Buniek teraz odsypia udział w marszu.


JJ:
Panie Wieńczysławie! Pan coś przeoczył. Przecież były też flagi tęczowe!!! I jeszcze takie z czerwonym piorunem. Nawet dużo tego było, teraz jakby nieco mniej, ale nie cieszmy się przedwcześnie, to wróci!

Buniek @ 176.111.153.*

wysłany: 2023-06-07 10:22

Wielce Szanowny Panie Jacku ja tu od czasu do czasu pisuję swoje mniemanologie by uporządkować swoje myśli oraz by zapytać innych jakie inni mniemanologie mają. Ludzie są różni i zawsze się czegoś ciekawego można dowiedzieć.
Wielce Szanowny Pan Wieńczysław zamieszcza też mniemanologie. Każda taka próba ujawnia też nasze moralności, a moralności ludzkie są pokręcone i są zmienne.
Wygodniej jednak mieć prostą moralność mającą na celu przyszłość, bo przecież moralność powinna mieć cel. Prawda?
Demokracja w sensie stanu uwzględniającego Prawa Człowieka i Obywatela nie jest stanem naturalnym gatunku, który zdominował świat i wynika z doświadczeń wielu pokoleń. Zatem moralność obejmująca Prawa Człowieka i Obywatela jest skutkiem edukacji. Wielce Szanowny Pan Wieńczysław stwierdził, że faszyzmu, a więc i moralności faszystowskiej nie można opisać (Ale skąd wiadomo, kto nim jest?). Bzdura, Wielce Szanowny Panie Wieńczysławie!

„Lecz nade wszystko – słowom naszym,
Zmienionym chytrze przez krętaczy,
Jedyność przywróć i prawdziwość:
Niech prawo zawsze prawo znaczy,
A sprawiedliwość – sprawiedliwość.”

Moralność to zdolność rozróżniania zła od dobra. W praktyce, jako, że zła od dobra nie da się oddzielić, to zdolność wyboru mniejszego zła. Edukatorzy moralności są zdolni ludziom moralność pokręcić ale każdy z nas ma zdolność do prostowania swojej.
Oceniamy rzeczywistość i dokonujemy wyborów kierując się moralnością. Co ciekawe wszystkie moralności uczą szacunku do prawdy. Problem w tym, że prawda jest jak d… i każdy ma swoją. Rozwiązanie tego problemu też jest znane. Trzeba rozmawiać by mieć wspólną prawdę. Historia uczy, że jest to możliwe.
Zatem Wielce Szanowny Panie Jacku, Wielce Szanowny Panie Gospodarzu po tym przydługim wstępie o moralności zapytam wprost. Czy już po tych wielu latach jest Pan w stanie odpowiedzieć na zadane już pytanie, czyli: Czy minister bezpieczeństwa publicznego może/powinien SFABRYKOWAĆ dowody by przed sądem wybranego polityka z polityki usunąć? (sąd to zdobycz cywilizacyjna)
Są też inne pytania, które wiszą w atmosferze politycznej NASZEGO kraju.
Kto kłamie w sprawie Smoleńska?
Przecież tym kłamstwem wygrano wybory!

Teraz też mamy wybory i kampanię. Mamy też kolejną zakłamaną metodę prowadzenia kampanii. Jak wiadomo w trybie wyborczym kłamstwa i kalumnie mogą trafić pod sąd. Wtedy OBYWATELE mają prawo usłyszeć PRAWDĘ. Wymyślono podły i szalbierski mechanizm by kłamstwa wspierały rządzących!
„I będziemy mieć mechanizm publicznego ogłaszania infamii. Nie potrzeba do tego żadnego "orzekania". Ten "umowny poseł Suski" (on akurat pojawia się na giełdzie nazwisk w roli kandydata na członka komisji) podczas obrad komisji, w majestacie prawa i autorytetu państwa będzie mógł do woli rzucać oskarżenia wobec wezwanych polityków. Będzie mógł zadawać odpowiednio sformułowane pytania albo posługiwać się insynuacjami. A wszystko, co powie, pokażą i powtórzą media – zarówno te podporządkowane władzy, jak i te komercyjne…. Wszyscy się na to nabierzemy!!!!!

...Chociaż wszystko będzie odbywać się w trakcie kampanii wyborczej i w bezpośrednim z nią związku, słowa "umownego posła Suskiego" nie zostaną potraktowane jako element agitacji wyborczej. Nie, one będą "informacją z wydarzenia" i jako takie zostaną przedstawione przez media. I takich materiałów będzie wiele….
To naprawdę co innego, kiedy któryś z polityków wyjdzie i w sporcie wyborczym powie, że inny polityk to oszust, albo nie liczy się z Polakami, albo, nie wiem, gardzi, kobietami. Za takie oskarżenia można go pozwać w trybie wyborczym, można też liczyć na to, że wyborcy odróżniają agitację od informacji. Działania komisji będą natomiast podparte całym autorytetem państwa. Komisja w całym swym instytucjonalnym majestacie ma orzekać, kto się poddał, a kto nie poddał rosyjskim wpływom. To może być naprawdę przekonujące dla wyborców.

Czy sądzi pani, że ta komisja mogłaby zmusić któregoś z polityków opozycji, by na przykład wycofał się z udziału w wyborach? Albo z prac w sztabie wyborczym?
.....Pytanie, jakimi dokumentami spreparowanymi, bądź takimi, które są w wyłącznej dyspozycji służb specjalnych, będzie ta komisja operowała.
Bo przypomnę, że istnieje już system, w ramach którego służby specjalne, prokuratura i rząd są bardzo mocno ze sobą powiązane i podporządkowane interesom partii rządzącej.”

Wielce Szanowny Panie Jacku! Co z pytaniami Ziemkiewicza?

Pisałem o tej „Komisji”. Jest też znana odpowiedź pana Tuska, która padnie jeżeli "to cuś" powstanie. Pan Tusk na pytanie: Czy kiedyś spotkał się pan z agentami Putina? Odpowie: „Nie! Dzisiaj po raz pierwszy!”
Wielce Szanowni! Panie Gospodarzu i Panie Wieńczysławie proszę o stosowanie zwrotu grzecznościowego „pan” przed słowem Buniek. Odrobina kultury osobistej nikomu nie zaszkodzi.

JJ:
...a "pan" może być z małej litery, czy - jak już grzecznościowo, to itd... - z dużej?
Bo inne wątki (a dużo tego!) to może przy innej okazji.

Wieńczysław @ 188.33.248.*

wysłany: 2023-06-10 13:05

"Wielce Szanowny Pan Wieńczysław stwierdził, że faszyzmu, a więc i moralności faszystowskiej nie można opisać (Ale skąd wiadomo, kto nim jest?). Bzdura, Wielce Szanowny Panie Wieńczysławie!"

Wielce Znakomity Panie Buńku, chyba nic takiego nie napisałem. Każdy ustrój można opisać, nie tylko faszyzm, ale też np. bolszewizm, co najlepiej zrobił Jan Parandowski, ten od mitologii, w arcyświetnej książce "Bolszewizm i bolszewicy w Rosji". To niezwykły reportaż - esej, pisany na gorąco i traktujący o 2 pierwszych latach po rewolucji "październikowej" i o tym, jak czerwoni zdołali zniszczyć nawet już tak słabe państwo (aczkolwiek nie bez perspektyw, o czym mówią historycy), jakim była Rosja.
Wszystkie dziedziny funkcjonowania społeczeństwa zostały przewrócone do góry nogami w imię chorych wizji komunistycznego raju i "dyktatury proletariatu". Znakomita książka, napisana żywym, współczesnym językiem.

Oczywiście ktoś nierozsądny może teraz napisać, że to właśnie PiS rządzi tak, jak rządzili bolszewicy, ale wtedy ja mogę odpowiedzieć, że to komunizm jest przecież ideą lewicową, choć w gruncie rzeczy wspólna z faszyzmem była moc wszechwładnego państwa ciemiężącego jednostkę. Komunistom przyświecała jednak idea wyzwolenia człowieka od kapitalistycznego ucisku, wyzysku oraz potrzeba walki z przedstawicielami klas takich jak burżuazja czy arystokracja.

Dzisiaj, oczywiście nie w takiej skali, ale jednak też da się zauważyć tego typu tendencje do tego, aby w imię dobrego samopoczucia jakichś grup określanych jako "prześladowane" właśnie de facto prześladować ludzi, którzy wobec mich wyrażają krytyczne poglądy. Dobrze pokazuje to sprawa wyrzuconego pracownika IKEI.

Panie Buńku Kochany, widzę, że ciągle dręczy Pana temat Smoleńska. Ale nie bardzo rozumiem, o co Panu chodzi. Czy mógłby Pan jaśniej przedstawić swoje tezy?

Wieńczysław @ 188.33.248.*

wysłany: 2023-06-10 14:15

Dzisiaj wdałem się w dyskusję z przypadkowymi jeleniogórzanami - przeciwnikami PiS-u, którzy byli uprzejmi poinformować mnie, iż ojciec Kaczyńskiego, Rajmund, był - no właśnie chyba do końca nie zrozumiałem - agentem NKWD? A może ci ludzie nie odróżniają NKWD od PZPR? Ale Rajmund w PZPR też nie był. To był jeden z ich głównych argumentów przeciwko Kaczyńskiemu. Rodzina. Niesprawdzone, fałszywe informacje. Chyba że to ja niedostatecznie przestudiowałem te życiorysy. Z tego, co ja wiem, ojciec Kaczyńskiego był w AK, walczył w powstaniu, a w czasach stalinowskich był inwigilowany przez UB. Pisały o tym nawet antypisowskie media. Szanowny Panie Buniek, czy to jest OK, że ludzie wierzą w takie okropne rzeczy i na tej podstawie opierają swoje polityczne sympatie i antypatie?

Wieńczysław @ 188.33.232.*

wysłany: 2023-06-11 19:58

https://polskikomplekszachodu.pl/

Kolejna ciekawa, nowoczesna (zarówno w dobrym, jak i złym tego słowa znaczeniu), książka. Jest napisana na takim poziomie zarówno kompetencji, jak i niekompetencji, że w sumie i ja mógłbym taką napisać, bo zgadzam się z autorem w 95%.

Wieńczysław @ 188.33.232.*

wysłany: 2023-06-11 20:52

Stosując logikę nadinterpretacji Pana Buńka mogę mu się zrewanżować i napisać, że postuluje on utworzenie komisji, która naukowo będzie weryfikować, kto jest faszystą i komu z tego powodu należy przyp****ć. Na jej czele stanie niezależny i obiektywny naukowiec zagraniczny Timothy Snyder, a rzecznikiem - Andrzej Seweryn.

Co innego jest bowiem opisywać różne systemy polityczne, a co innego obiektywnie i w majestacie prawa wskazywać, kto jest ich wyznawcą i realizatorem. To pierwsze zadanie jest łatwiejsze i bardziej potrzebne niż to drugie. Czy rozumie Pan Buniek?

Wpisz swoje imię, pseudonim:

Wpisz treść: