Kilka słów o mnie

Byłem ministrantem, harcerzem, żeglarzem, modelarzem lotniczym, lekkoatletą, asystentem na Politechnice Wrocławskiej, po Marcu '68 także więźniem komuny.

W 1971 r. życiowe wybory związały mnie z Jelenią Górą. Byłem głównym projektantem jej planu ogólnego. Ówczesna ekologiczna degradacja tych ziem, była impulsem do udziału w obywatelskim ruchu ekologicznym. Odbyłem roczny staż urbanistyczny w Hanowerze, potem studialny pobyt w Meksyku. Od 1977 roku jestem kustoszem Dworu "Czarne". Poza jego uratowaniem od zagłady, mój życiowy dorobek to: rekord Dolnego Śląska juniorów w dysku, kilkanaście nagród i wyróżnień w konkursach urbanistycznych, współorganizowanie Euroregionu Nysa, pierwszej transgranicznej wspólnoty na obszarze byłego bloku wschodniego. Cenię sobie tytuł Człowieka Roku '2006 uzyskany w plebiscycie "Nowin Jeleniogórskich".

Marzy mi się współczesna odmiana pozytywizmu.

Jestem żonaty, mam czwórkę dorosłej dziatwy i sześcioro wnucząt.

Podziel się z innymi

| |

Polecam VII Kongres Obywatelski, Warszawa 10.11.12 !!!

2012-10-14 13:37
Za cztery tygodnie dojdzie w stolicy do ciekawego i ważnego wydarzenia.
Będzie to siódma już edycja z cyklu otwartych kongresów obywatelskich. Ich inicjatorem i liderem jest dr Jan Szomburg, prezes gdańskiego Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. Myli się każdy, kto przypuszcza, że to kolejny zjazd speców od biznesu i ekonomii. W kongresach, na które co roku zjeżdża z całego kraju z własnej woli i na własny koszt ponad 1000 osób, uczestniczą przedstawiciele wielu profesji, różnych generacji, różnych grup społecznych i środowisk, z wszystkich opcji politycznych. Debata trwa cały dzień, plenarnie i na sesjach tematycznych, moderowanych przy udziale najbardziej znanych ekspertów różnych dziedzin. Jeśli jakieś branże tu dominują to może socjologowie i spece z innych nauk społecznych. Debaty koncentrują się na diagnozowaniu polskich realiów, zwłaszcza zjawisk i barier które sprawiają iż Polaków ciągle i to bardzo nie satysfakcjonują efekty procesów transformacyjnych. Tu tylko tytułem przykładu, hasła kilku kongresów: „W stronę rozwoju, opartego na wartościach i dialogu” (2005), „Rozwój przez wspólnotę i konkurencyjność” (2007), „Idea Polski XXI wielu. Podmiotowi Polacy – podmiotowa Polska” (2010). Tegoroczne hasło - „Postawy i umiejętności kluczem do rozwoju Polaków i Polski”.
O wyjątkowym charakterze tych spotkań mogę zaświadczyć, jako uczestnik kilku z nich. Myślę, że inicjatywa ta jest w Polsce zbyt słabo znana. Z uwagi na jej istotną wartość zasługuje na uwagę w stopniu nie mniejszym, niż tak nagłaśniane doroczne Forum Ekonomiczne w Krynicy.
Dlaczego o warszawskich kongresach piszę na blogu, adresowanym głównie do tutejszych, jeleniogórskich internautów? Do tego powrócę na końcu.
Teraz będzie przeskok, właśnie na lokalne podwórko. Tylko pozornie odległy od tego, od czego zacząłem.
***************************************************************
Od kilku miesięcy na Facebooku funkcjonuje, chyba nawet z rosnącą dynamiką, grupa dyskusyjna p/n Jelenia Góra bez kompleksów.
Bez kompleksów? Świetnie !!! W każdym razie co do mnie, jestem za!
Zaiste niewiele jest w Polsce zakątków, które tak hojnie i niezależnie od siebie wyposażyły Natura, Historia i Kultura. To unikatowe dziedzictwo przejawia się w walorach i atutach, jakich wiele regionów powinno nam zazdrościć.
O jakim obszarze mowa? Z tym jest drobny kłopot. Gdy wziąć pod lupę kluczowe hasła w triadzie N-H-K, to obszar ten rozpływa się na spory fragment Dolnego Śląska, jakim jest całe rozległe Podsudecie. Ale na użytek tego wywodu chcę go zawęzić do Kotliny Jeleniogórskiej, obszaru nie przypadkiem przecież przez Niemców nobilitowanego nazwą „Śląskie Elizjum”. To dziś terytorium zasiedlone na stałe przez ok. 140 tys. mieszkańców, plus kolejne tysiące przybyszów skądś tam: turystów, kuracjuszy uzdrowiskowych, studentów i innych gości. Kotlina to terytorium dziesięciu gmin. Jelenia Góra, zwana stolicą Karkonoszy, lideruje im niejako w naturalny sposób. Gorzej lub lepiej…
Nie wiem kto wymyślił hasło o Jeleniej Górze bez kompleksów, nie wiem też o co mu/jej w istocie chodziło. Przyjmijmy, że jest to wyzwanie kierowane do możliwie najszerszego kręgu „tubylców”. Do zrobienia użytku z naszych szarych komórek, do uruchomienia wyobraźni najpierw indywidualnej. Po co? Aby zaraz potem pokusić się o próbę kreatywności już bardziej zbiorowej. Może ktoś udowodni, że to zamysł zbyt ambitny, ale… podyskutujmy! Co Państwo o tym sądzą?
Temat pierwszy z brzegu: zjawisko, które widzimy i tolerujemy, choć przecież jest ono porażająco groźne! Myślę o odpływie młodzieży. Jelenia Góra, gdy za Gierka zyskała status „ośrodka wzrostu o znaczeniu krajowym”, liczyła blisko 100 tys. mieszkańców a w planach kierunkowych pojawiała się wizja miasta 120-tysiecznego. Rzec można: było, minęło… Kilka lat temu przykro było uslyszeć, że zeszliśmy poniżej 90 tys. a dziś nie ma nas już nawet 85 tys. To wynik nieubłaganych procesów biologicznych, mówiąc nieelegancko starzenia się społeczeństwa, ale nie musiałoby to aż tak źle wyglądać, gdyby miasta nie opuszczały całe roczniki młodzieży! Nie znam liczb, ale to fakty znane przecież z potocznej obserwacji. Czy pozbawienie Jeleniej Góry rangi wojewódzkiej to jedyny powód aż tak drastycznego regresu? Jak ten eksodus młodych ma się do unikatowych atutów regionu, do faktu że jest tu kilka wyższych uczelni, jest środowisko akademickie, istnieje mnogość wartościowych inicjatyw kulturalnych? Także to, że jest tu tradycja publicznych debat, że co rusz, w różnych formach i miejscach daje o sobie znać obecność ludzi myślących, wrażliwych, żyjących problemami Miasta i Regionu. By nie szukać daleko, polecam tuż obok wpisy pozostałych kolegów-blogerów. Zdarza się czasem usłyszeć nostalgiczne, ni to aluzje ni to marzycielskie westchnienia do wizji „Krzemowej Kotliny”. Czy to całkiem bez sensu? I wreszcie: czy nawet w obecnych warunkach tak wiele trzeba, by powstał tu klimat i możliwości, skłaniające młodego jeleniogórzanina, nim wybierze przysłowiowy zmywak w Edynburgu czy Madrycie, do chwili refleksji? Jeśli my, bardziej doświadczeni obywatele, a zwłaszcza ci „trzymający władzę”, nic w tym kierunku nie uczynimy, to może przyjść chwila, gdy usłyszymy „ostatni gasi światło”.
Wtedy z uroczym hasłem o Jeleniej Górze bez kompleksów, naprawdę powinniśmy dać sobie spokój…
*****************************************************************
Wracam do idei Kongresów Obywatelskich…
Na drugim z nich (2007) uczestniczyłem w sesji, która obradowała pod hasłem „Enklawy modernizacji Polski”. Mówiliśmy o różnych rejonach kraju, z którymi - choć w poszczególnych przypadkach nieraz z całkiem innych względów - można wiązać nadzieje, że są tam albo powstają warunki (ale one z nieba nie spadają…), dzięki którym konieczne procesy przemian, owa modernizacja Polski może przebiegać szybciej, ciekawiej i efektywniej niż gdzieindziej. Z dyskusji wyniosłem, nie tylko ja zresztą, krzepiące przekonanie że Kotlina Jeleniogórska jest potencjalnie takim właśnie miejscem. Tu jeszcze wiele może się zdarzyć. Nasza „Kotlina Krzemowa” nie musi być oczywiście budowana na branży IT (choć patrząc na pracę osobników z „Code2”, i tego nie należy wykluczać). Tu nie chodzi o proste skojarzenia ze słynną, kalifornijską Silicon Valley. Jeśli już, to raczej z tym, o co apeluje europejski tercet mentorów z Atomium Culture - Giscard d’Estaing, Gonzales i Bonvicini (polecam ostatni numer „Uważam Rze”).
Mądre wygranie licznych atutów, jakimi tu dysponujemy to ciągle sprawa otwarta.
Jak się za to zabrać? Od czego zacząć?
Pomysł jest dość prosty. Idea obywatelskich kongresów się deglomeruje, były już kongresy pomorskie, są przymiarki do dalszych, więc i my przymierzmy się tu do kongresu jeleniogórskiego czy karkonoskiego. Zamysł nie jest nowy, zna go i akceptuje spore grono jeleniogórzan. Twórca i animator kongresów, dr Jan Szomburg zna ziemię jeleniogórską, był dwa lata temu na „Czarnem”. Gotów jest poprzeć tę inicjatywę. Jeszcze rok temu rysował się nam plan, aby I Jeleniogórski Kongres Obywatelski odbył się w Dworze „Czarne”, w czerwcu tego roku. Motywem głównym miało być pytanie o szanse (uwaga, to tylko prowokacyjny skrót myślowy) „Kotliny Krzemowej”. Nikt nie spodziewał się problemów, jakie w międzyczasie całkiem wybiły Fundację Kultury Ekologicznej z jej wieloletniej aktywności. Ale to nie przekreśla sensu tego pomysłu. Można nie oglądać się na tę organizację i podjąć znów ten temat, na początek choćby na forach internetowych.
Jeśli są chętni, to zapraszam do kontaktu i proponuję:
- po pierwsze: zainteresujcie się Państwo dorobkiem kolejnych kongresów obywatelskich, jest przedstawiony i dostępny na stronie www.kongresobywatelski.pl oraz na FB: www.facebook.com/KongresObywatelski.
- po drugie: gorąco zachęcam do indywidualnego zgłaszania udziału w VII Kongresie Obywatelskim, w sobotę, 10.11.b.r. w Warszawie, tradycyjnie w auli Politechniki Warszawskiej (rozważmy zorganizowanie się w sprawach transportowych, zrzutka na wynajem busa obniży koszty, a miło byłoby wybrać się grupą),
- po trzecie, krótko potem sympatycy projektu "Kongres Obywatelski" powinni się spotkać, wymienić świeże refleksje, przedyskutować i przyjąć plan działania.
To naprawdę warto zrobić. Z obywatelską wyobraźnią.
I bez kompleksów!





Komentarze

aya @ 78.10.86.*

wysłany: 2012-10-14 19:00

Podaje statystyczne liczby prosto z Ratusza. Obecnie na 10 mlodych wyjezdzających na uczelnie poza JG wraca 2 (slownie: dwoch)!

Rolof @ 77.253.184.*

wysłany: 2012-10-14 19:48

Dawno nie czytałem, krótkiej, ale bardzo trafnej oceny i naprawdę dobrej propozycji dyskusji o rozwoju "jelonki"

maciek @ 94.254.152.*

wysłany: 2012-10-14 23:01

Witam Panie Jacku
Jako stary internauta wyjaśniam OCB (o co biega) w haśle "Jelenia Góra bez Kompleksów).

Kiedy Marek Obrębalski był prezydentem zlecił przetłumaczenie strony internetowej o ratuszu bibliotece w której było jakieś centrum informatyczne czy coś takiego co miało tymi stronami zarządzać. Dyrektor biblioteki specjalnie się nad tym nie trząsł, więc zamiast wynająć tłumacza wrzucono stronę do automatycznego tłumacza na stronie google, który na bieżąco stronę tłumaczył. Czyli na żywo. Np.: ktoś dokonywał jakiejś zmiany Automatyczny tłumacz tłumaczył. To było nawet bardzo nowoczesne. Wszystko dosyć ładnie wyglądało i dość dobrze tłumaczyło na język angielski. Jako, że nie wynajęto tego zawodowego tłumacza to wydawało się to nawet sensownie gramatycznie. Ale nikt nie podłączył wersji angielskiej on-line do użytkowania w internecie ponieważ Biblioteka w zwolnionym tempie realizowała zlecenia miasta w tematach informatycznych. Ale kiedy nasz Marcin został prezydentem przypomniał sobie pewnego razu o tłumaczeniu, którego nie zdążył podłączyć jako dyr. książnicy i nakazał natychmiast uruchomić tłumacza. (Historia zupełnie jak z Lema, ale zaraz będzie jak z Szekspira) Co jego sumienni dawni współpracownicy wykonali bez kwękania.

Wtedy okazało się, że Pan Google przetłumaczył Marcina Zawiłę jako Marcina Complexa, a Mirosławę Dziką jako Mirosława (płci męskiej) Wilda. No i się zaczęło. Podał to Teleexpress . Powstało mnóstwo profili na facebooku typu Marcin Complex. Zmierzam do sedna. Powstała kupa niewybrednych dowcipów. Z czego najokrutniejszy to: "Marcin zrezygnował z hasła JELENIA GÓRA GÓRĄ i przyjął nowe JELENIA GÓRA BEZ COMPLEXÓW.

Kiedy żarty się skończyły powstała ta grupa.
-------------------------------------------------------------------

Odnośnie kongresu, chętnie bym pojechał gdyby czas i fundusze pozwoliły. Może bym się doczepił do jakiegoś transportu i krzyknął PŁYNIEMY. Tak poważnie, to jeśli Ktoś się wybiera, to proszę o kontakt na blogu obok, dorzucę się do wyprawy.

JJ:
Dzięki Maćku za tę wykładnię. Niezła historia...
Ale ja hasło o Jeleniej Górze bez kompleksów odebrałem całkiem dosłownie, tylko nie wiedziałem, czy ta językowa fraza ma oznaczać, żeśmy już dziś - jako społeczność - pozbawieni kompleksów (hm... ), czy to dopiero wyzwanie i projekcja? Przyjąłem, że to drugie.
Co do grupowego desantu na stolicę - pierwsze zgłoszenia już są ! Ja sam, choć bardzo chciałbym, to w tym horrorze, jaki mi tu zafundowano, nie mam pewności, czy będę mógł się wybrać. Gdybym nie jechał, chętnie grupę jeleniogórską zaanonsowałbym dr Szomburgowi, na pewno by się ucieszył.

Andrzej @ 164.126.246.*

wysłany: 2012-10-15 07:24

Taki sam mechanizm tlumaczenia strony (via Google) ma Wroclaw. Nie ma co sie podniecac.

maciek @ 94.254.152.*

wysłany: 2012-10-15 21:01

teleexpres się podniecił. Oni to zawsze zrobią z igły widły :)

Grzesiek @ 82.139.17.*

wysłany: 2012-10-17 00:48

To jakaś masakra jest i była. Kongres?. A kogo to interesuje?. Paru teoretyków!!!. Może Jelenia Góra "bez kompleksów" i "bez mieszkańców".

JJ:
Jeśli PT Grzesiek choć pobieżnie rzucił okiem na dorobek poszczególnych kongresów (link podałem) i pisze o "paru teoretykach" to gratuluję. Jeśli z własnej i nieprzymuszonej woli zjeżdża tam z całego kraju na jeden dzień ponad 1000 rodaków, w tym licznie reprezentowana młodzież, aby poważnie dyskutować o problemach Polski i Polaków, to proszę tego nie lekceważyć.
To chyba krzepiąca wiadomość, że jeszcze nie wszystkim Polakom się "nie chce chcieć" ?

Grzesiek @ 82.139.17.*

wysłany: 2012-10-18 00:07

To tak jak Pan teoretycznie wyremontował w 20 lat DWÓR CZARNE, tak teoretycznie ten Kongres wniesie coś w rozwój POLSKI i POLAKÓW. I Kongres odbył się w roku 2005 pt. "W stronę rozwoju opartego na wartościach i dialogu". Wie Pan coś może na temat trwałych osiągnięć tego I Kongresu?. Coś on wniósł przez 7 lat do wartości i dialogu?. Myśli Pan, że tylko uczestnicy tego Kongresu to Polacy, którym chce się chcieć?. To może zróbmy Jeleniogórski Kongres Obywatelski?. Może bardziej zainteresuje on ludzi z regionu.

Jacek Jakubiec @ 78.8.58.*

wysłany: 2012-10-18 16:36

Pytasz PT. Grześku o trwałe osiągnięcia I Kongresu. Tak po aptekarsku odmierzonych, do podania na tacy, nie znam. Ale mnie, a pewnie wiele innych osób także, ten pierwszy kongres utwierdził w przeświadczeniu, że - jak apelował Pospieszalski - "warto rozmawiać". I to konkretnie, rzeczowo, najlepiej twarzą w twarz, bez pozornego i dość jałowego dialogu anonimów (który w 50 % i my tu uprawiamy...).
Ani mi w głowie twierdzić, że - jak mi próbujesz (?) imputować - tylko uczestnicy Kongresu to Polacy, którym chce się chcieć. Choćby dlatego, że sam znam wielu sensownie aktywnych rodaków, którzy pojęcia nie maja, że we ogóle te kongresy odbywają się.
Dzięki za poparcie idei Jeleniogórskiego Kongresu Obywatelskiego. To już coś !
Pozdrawiam - JJ.

ŹLE, CZY DOBRZE? @ 95.178.84.*

wysłany: 2012-10-19 18:27

Kongres? Super! Ale mnie trapi insza inszość. Ten tekst, który zacytuję, dotarł do mnie tylko przez przypadek. Przypuszczam więc, że do wielu być może, wypowiadających się na tym blogu, nie dotarł. Może też nie dotarł do Przyjaciół Dworu Czarne. Zobaczmy, czy się tutaj zmieści:

"Szanowni Państwo,
Pozwoliłam sobie przygotować krótki tekst na temat Fundacji Kultury Ekologicznej i Zamku Czarne. Ponieważ ostatnio nasza Fundacja pojawiała się w mediach myslę, że warto byłoby przedstawić mieszkańcom Jeleniej Góry ciąg dalszy tematu. Będzie mi bardzo miło porozmawiać z Państwem osobiście, lub przez telefon, podać więcej informacji, lub przekazać dodatkowe materiały.
Pozdrawiam serdecznie,
Grażyna Szczepaniak
tel 505 805 787

Fundacja – właściciel Zamku Czarne – ujawnia swoje zamiary

Przez kilka ostatnich lat Zamek Czarne pustoszał, z Zamku korzystał głównie zamieszkujący w nim były prezes Fundacji. Sama Fundacja realizowała swoją działalność jedynie poprzez pisanie programów i chowanie ich do szuflady. Ostatnio jednakże zrobiło się o niej głośno!

Po serii niepokojących doniesień dotyczących Zamku Czarne Fundacja wreszcie przerywa milczenie i ujawnia swoje zamiary. Obiekt nie zmieni właściciela, co tak zbulwersowało Radnych miasta, wręcz przeciwnie – będzie teraz intensywnie odnawiany, aby stać się ozdobą okolicy.

Zarząd i Rada Fundacji postanowiły zaangażować się w zrealizowanie projektu, obejmującego udostępnienie Zamku w pełnej krasie społeczeństwu, oraz podjęcie w nim innowacyjnej na skalę regionu działalności kulturalno-oświatowej. Patronat nad stroną artystyczną przedsięwzięcia przyjął Peter J. Lucas znany polskim widzom z między innymi Kiler-ów 2-óch, Samo życie, Na dobre i na złe.

Stworzyliśmy koncepcję Rycerskiego Parku Historycznego – Rycerski Park Historyczny to spektakle inscenizacji historycznych bitew, turniejów, pokazy strojów historycznych, obrządków i prezentacja interaktywna starych ginących zawodów. Stworzone zostanie miasteczko historyczne z barwnych obozowisk rycerskich i bud kupieckich wokół Zamku. W planach jest też organizacja warsztatów: tkackich, garncarskich, archeologicznych, historycznych, rzeźbiarskich, plastycznych, zielarskich, kulinarnych. W ramach projektu będą organizowane wydarzenia dla dzieci i dorosłych, takie jak codzienne imprezy dla szkół pod hasłem „Lekcje Historii na żywo”. Wszystkie objęte badaniem rynkowym placówki wyraziły zainteresowanie i chęć uczestnictwa.

Osią wydarzeń będzie organizacja stałej codziennej imprezy: „Poprzez zabawę do historii” – czyli konkursy i zabawy dla wszystkich odwiedzających, a szczególnie uczniów-uczestników wycieczek organizowane przez zaprzyjaźnione Bractwa Rycerskie i zatrudnionych w Parku pracowników.

Z kolei dla dorosłych przewidziano cowieczorne pokazy „Światło i dźwięk” w scenerii Zamku Czarne. Już zawarta jest umowa ze sponsorem pokazów Light Works LTD.

Utworzona zostanie własna Chorągiew Rycerska na terenie Zamku z otwartą dla zwiedzających zbrojownią.

Powstanie całoroczne obozowisko dla chorągwi i bractw rycerskich: polskich, czeskich i niemieckich. Planujemy wybudowanie drewnianego grodu wokół namiotu cyrkowego - ogromny amerykański namiot cyrkowy 8 masztowy już płynie Atlantykiem! - umożliwiający przeprowadzanie turniejów rycerskich konno i pieszo przez cały rok.

Chcemy zorganizować w podziemiach Zamku „Katowskie sale tortur i sądu Inkwizycji” z udziałem katów polskich i czeskich. Będą to inscenizacje odtwórcze historycznych scen z życia grodów europejskich.

Pomysłów jest więcej – powstanie mini muzeum, myślimy o starej zielarni, a także hodowli pierwotnych gatunków bydła i owiec. Planujemy wypożyczalnię strojów historycznych dla odwiedzających, którzy będą chcieli się bardziej wczuć w atmosferę epoki. W oparciu o ekologiczne produkty i historyczne przepisy będą działały restauracje, a także – dla smakoszy – w podziemiach Zamku mini browar, warzący piwo tylko na potrzeby gości .

Zamek jest duży – pomieści wszystkie te atrakcje, a w przyszłości również teatr kukiełkowy i występy zespołów teatralnych z Polski, Czech i Niemiec.

Myślimy, ze każdy będzie mógł znaleźć u nas coś ciekawego. Idea Kultury Ekologicznej – w powiązaniu z historią i kształtowaniem rozwoju człowieka – nabierze u nas realnego i atrakcyjnego kształtu.

A na zakończenie mój apel – panny – nie obcinajcie warkoczy! Już niebawem na Zamku Czarne wybór "Miss Warkocza” , „Miss Rycerstwa Polskiego” i „Miss Rycerstwa Europejskiego”.

--
Pozdrawiam,
Grażyna Szczepaniak"

MAM NADZIEJĘ, ŻE TO NIE JEST JAKAŚ PROWOKACJA, TYLKO AUTENTYK. BRZMI TO W MOICH USZACH TROSZKĘ JAK ZNAJOME KOLEJNE EXPOSE ;-) ALE NIE O TO IDZIE. POŻYJEMY, ZOBACZYMY. JEDNAKŻE: CO NA TO DOTYCHCZASOWI PRZYJACIELE DWORU CZARNE, MAJĄCY JAKIEŚ MOŻLIWOŚCI DZIAŁANIA?

Grzesiek @ 82.139.17.*

wysłany: 2012-10-20 00:47

Sugerowałbym jeszcze po prośbie jakichś katów z Hiszpanii. Byłoby super, gdyby pojawił się potomek któregoś z wielkich inkwizytorów. Dlaczego mamy ograniczać się tylko do katów z Polski i Czech?. Jak nie Hiszpania to może jacyś potomkowie polskich inkwizytorów?. Tylko kto odgrywałby rolę ofiary?. Hodowla pierwotnych gatunków bydła i owiec - co to takiego?.

Marcin Roszak @ 83.30.140.*

wysłany: 2012-10-20 02:10

Znam tę sytuację od roku. Pojawiłem się jako postronna postać z ogłoszenia na kilku portalach. Moja motywacja była bardzo prosta i odpowiadająca na owe ogłoszenia. Chciałem organizować wydarzenia kulturalne na zamku. Poznałem jedną i drugą stronę konfliktu osobiście.

Bogulako-Szczepaniaki:

Ile z tych pięknych idei, o których mówicie i piszecie udało Wam się zrealizować?

Jacku Jakubcu:

Dlaczego cały czas jesteś rok w plecy z formalnymi ruchami, które mogłyby zapobiec obecnej sytuacji?

Rok to wystarczający dla mnie okres, aby zadać te pytania. Chciałem zaangażować się, najpierw jako pracownik, później wolontariusz i na końcu po prostu z czystej sympatii.

Piszę to trochę z rozgoryczeniem, bo prawie dwa lata temu wróciłem do Jeleniej Góry z nadzieją, że jest po co tu zostać. Dwór Czarne był ideą, która mi się bardzo podobała. Pomyślałem, że może w końcu coś się w JG zmieniło. Niestety po tych 2 latach obserwacji (nie tylko Dworu Czarne) nie przychodzi mi nic innego do głowy jak umilknąć i robić swoje bez wychylania się, albo wiać do Panamy.

Myszka Miki @ 91.222.27.*

wysłany: 2012-10-20 02:16

Jak widać z wpisu ŹLE, CZY DOBRZE? szykuje się rycersko-folwarczny Hurra! Rycerski Disneyland pod Karkonoszami!!! Turnieje, bitwy, pokazy! Przedsięwzięcie z wielkim rozmachem, codzienne imprezy dla dzieci, cowieczorne dla dorosłych - po prostu: dla każdego coś miłego. Ciekawe tylko, kto to wszystko sfinansuje, bo w charytatywną akcję nie wierzę, a tylko z bardzo wielkim trudem jestem sobie w stanie wyobrazić tłumy turystów ciągnące do Czarnego zamiast do Karpacza lub Szklarskiej, chętne do wydawania pieniędzy. Już w niejednym miejscu w kraju miało wyrosnąć eldorado, ale jakoś nigdy nic z tego nie wyszło. Dlaczego w Czarnem miałoby być inaczej???

jan @ 217.86.174.*

wysłany: 2012-10-20 07:21

A ja sie zastanawiam dlaczego osoba tak subtelna i tak eteryczna jak pani GS czuła matka swej córki i (swego czasu przynajmniej) wierna żona swego męża pakuje się w układ z takim za przepraszeniem bogulactwem? Czy n ie boi się, że współpraca z półświatkiem pana Szufli zawiedzie ją za kraty? Czy nie boi się postawienia wszystkiego na jedną kartę? Czy nie wie, że świat gangsterów i hochsztaplerów w końcu wypluwa swych pupili z właściwwą sobie brutalnością? I że po drugiej stronie czeka odór siarki i kocioł pełen wrzącej smoły?

Zastanawiam się tak i mi smutno bo dzień sądu nieuchronnie zbliża się wielkimi krokami.

ŹLE, CZY DOBRZE? @ 95.178.84.*

wysłany: 2012-10-20 07:42

SKOK NA GŁÓWKĘ Z WIEŻY DO FOSY, PIERWSZEŃSTWO OCZYWIŚCIE DLA ORGANIZATORÓW, W RAMACH TURNIEJÓW NA DZIEDZIŃCU - WALKA NA TOPORY DO KRWI OSTATNIEJ. O CZYMŚ ZAPOMNIAŁEM?

Jacek Jakubiec @ 78.8.43.*

wysłany: 2012-10-20 09:10

Do ŹLE, CZE DOBRZE?
Serdeczne dzięki za wczorajszy wpis. Nie wątpię że to autentyk. Nie wątpię też, że został rozesłany na jakiś obszerny rozdzielnik i że jest to dopiero początek marketingowej ofensywy. Że cała ta kampania jest oparta na oszustwie założycielskim, zdradzie i cynicznym knuciu - to powinno być jasne dla każdego, kto choć pobieżnie czytał moje wpisy na tym blogu. Ja do tego "wejścia smoka" odniosę się jeszcze odrębnie.
Teraz kilka słów do Marcina Roszaka.
Dzięki za Twój wpis i to pod imieniem i nazwiskiem. Nie piszesz tego, więc ja to zrobię: Marcin to jedna z kilku młodych, bardzo wartościowych osób, które ponad rok temu ochoczo zareagowały na atrakcyjnie brzmiące apele Grażyny Szczepaniak i Jarka Bogulaka o nabór wolontariuszy do FKE. W każdym z tych przypadków rzec można - błysnęło i zgasło. Bynajmniej nie przez polski słomiany zapał. Wystarczyło kilka spotkań z Jarkiem i Grażyną by młodych entuzjastów gruntownie zniechęcić... Podobne klimaty sprawiły, że doszło do otwartego buntu we wrocławskim stowarzyszeniu Emmaus, za który dziś kilka zacnych dziewczyn ciąganych jest po sądach. Za rzekome zniesławienie.
Nie wiem Drogi Marcinie, dlaczego piszesz żem "cały czas rok w plecy"? Przesada! Fakt, że długo trwałem w złudzeniu co do tych ludzi i ich intencji. Ale gdy z początkiem tego roku zorientowałem się z kim naprawdę mam tu do czynienia - akcja obronna ruszyła zdecydowanie i trwa na kilku frontach. Niestety młyny urzędniczo-prokuratorsko-sądownicze mielą u nas powoli...
Serdecznie Cię i innych Przyjaciół pozdrawiam - Jacek

Jurek Olenderek @ 89.72.218.*

wysłany: 2012-10-20 18:25

Kiedyś, w roku 2005 Jarek Bogulak nazwał mnie "Adwokatem Diabła", wówczas powiedziałem mu: "Panie Jarku, obyśmy nigdy nie musieli stanąć po przeciwnych stronach barykady..." Witam uprzejmie Wszystkich PT. uczestników tego "forum". Jacku Drogi, gdyby nie afera AmberGold... moglibyśmy drżeć, że pomysły z piekła rodem, jakie tworzy Jarek Bogulak, którego rekomendowałem do Zarządu FKE, to twardy do zgryzienia orzech...:))) Dlatego zapraszam do spokojnej refleksji... pismo sygnowane imieniem Grażyny Szczepaniak jest moim zdaniem li tylko rozpaczliwą próbą obrony... przez roztaczanie świetlanych idei dla... prania brudnych pieniędzy Pana Andrzeja Łopaty, który naiwnie dał się nabrać Jarkowi Bogulakowi na przejęcie kontroli nad Dworem Czarne. O oszustwie JARKA BOGULAKA na niekorzyść ANDRZEJA ŁOPATY... powiadomię pana Łopatę w najbliższy poniedziałek, 22. października. Nie wiem, jak na to zareaguje łopata Pana Łopaty, o którym słyszałem, że kiedyś dłużników wywoził pod pistoletem do lasu, każąc kopać sobie grób. Może to tylko plotki?
Skądinąd wiem również, że nie tak dawno temu Jarek Bogulak zarejestrował śmieszną spółkę na prawie angielskim... więc nie padam na kolana przy okazji informacji, ze na Dworze Czarne fajerwerki będzie odpalać "wielka firma" "Light Works LTD" z siedzibą w Anglii... której obroty za ostatnie lata nie przekraczają 999 funtów angielskich, czyli poniżej 6000 złotych od 1979 roku...:))), to wychodzi mniej więcej 2000 złotych na 10 lat...:))) Gwoli ścisłości, to ja rekomendowałem Jackowi Jakubcowi Jarka Bogulaka na członka Zarządu FKE... Zrobiłem to w dobrej wierze, w nadziei, ze Jarek Bogulak, którego znałem od dawna, znajdzie i odnajdzie w FKE swoje miejsce jako "prawnik", który 7 lat studiował prawo...
W FKE, przy Jacku Jakubcu "Pro Publico Bono". No cóż... stało się jak się stało. Dziś Jarek Bogulak wyzwał mnie na pojedynek... Nie mam wyboru. Jestem spokojny, że pokonam nie tylko Jarka Bogulaka, z którym, jako jedynym młodszym od siebie facetem nie jestem na "ty". Na początku naszej z Bogulakiem znajomości - powiedziałem... Panie Jarku, nie podoba mi się Pan, choć nie wiem dlaczego, i dlatego nie przejdę z Panem na "ty". Dziś wiem, że intuicja mnie nie zawiodła. Jacku Drogi, proszę nie cenzuruj mojego wpisu jw.
Jurek

JJ:
No jak tam chcesz. Ale oświadczam : za informacje, oceny, hipotezy badawcze etc. głoszone przez mojego przyjaciela Jurka Olenderka nie odpowiadam! Jacek J.

aramis alias jan @ 95.49.151.*

wysłany: 2012-10-20 22:36

Ale hucpa z tym disneylandem. Grazynce juz naprawdd rozum odebralo i mysli, ze zlapie starego misia na sztuczny miod :)))

ŹLE, CZY DOBRZE? @ 95.178.84.*

wysłany: 2012-10-21 08:06

GDZIE DWÓCH, ALBO TRZECH ZBIERZE SIĘ W IMIĘ SŁUSZNEJ SPRAWY, TAM BĘDĄ EFEKTY! CZY WŚRÓD PRZYJACIÓŁ DWORU CZARNE JEST JAKAŚ GRUPKA, KTÓRA MOŻE O SOBIE POWIEDZIEĆ: "TAKICH DWÓCH, JAK NAS TRZECH, TO NIE MA ANI JEDNEGO"? OBAWIAM SIĘ, ŻE NIE. VIDE PAN JACEK O PANU OLENDERKU VIDE WPIS PANA ROSZAKA. GDY GRUPA WALCZĄCYCH NIE JEST JEDNEJ MYŚLI, TO PRZEGRYWA. A ZJEDNOCZONE ZŁO NIE MA KONKURENCJI I SZALEJE. OCZYWIŚCIE, JEST JAK NOWOTWÓR, ALE CO ZNISZCZY, TO ZNISZCZY. Pani Szczepaniak o FKE pisze w powyżej przytoczonym tekście "nasza fundacja" A dalej: "Przez kilka ostatnich lat Zamek Czarne pustoszał, z Zamku korzystał głównie zamieszkujący w nim były prezes Fundacji. Sama Fundacja realizowała swoją działalność jedynie poprzez pisanie programów i chowanie ich do szuflady." Po czym roztaczana jest w tekście wizja mnóstwa imprez, które permanentnie będą odbywać się na Dworze Czarne i w jego okolicy. Disneyland z wesołym miasteczkiem i cyrkiem to przy tych projektach mały pikuś. A więc: Z jednej strony zapyziała Jelenia Góra, która teraz będzie znana na całym świecie jako miasteczko położone obok Dworu Czarne z jego atrakcjami, przewyższającymi wszystkie światowe centra rozrywki, a z drugiej strony eksmitowany z Dworu Czarne "były prezes fundacji". Tylko pogratulować. Zakończę cytatem: "Gdzie wszyscy moi przyjaciele? Zabrakło ich!" I jeszcze: "Jelenia Góra bez kompleksów?" JASNE! „Śląskie Elizjum”? A JAKŻE!

J.K. @ 89.72.219.*

wysłany: 2012-10-21 20:32

G.S. oraz J.B. chcą tą bajką mnóstwa atrakcji wszystkim zamydlić oczy! Jak zapewne wszyscy wiedzą tych dwoje nie potrafiło poradzić sobie z prowadzeniem imprez okolicznościowych w Dworze Czarne, podając potrawy w garnkach na zabawie Sylwestrowej przeszli samych siebie, następny był pomysł hostelu z zimną wodą pod prysznicem dla wytrwałych i bez niezbędnych zezwoleń, a gdy odeszło dwóch podopiecznych Emmaus pracujących w Dworze Czarne za 100zł tygodniowo, zwinęli się do Wrocławia. Widzę również, że już wszyscy wiedzą i widzą, że tych dwoje mizgali się po kątach już od dość dawna - żal dzieci - jak Ty kobieto możesz spokojnie spoglądać w lustro i mieszkać z mężem? Bogulak - gdzieś na internecie znalazłem go na jakimś portalu, zwie się innowacyjnym inwestorem czy coś w tym rodzaju, śmieszne, że taki innowacyjny inwestor mimo ponad 40 lat nadal siedzi na garnku swoich rodziców mieszkając we Wrocławskim blokowisku.
Jestem pewien, że czytacie komentarze, więc Pani subtelna oraz Panie inwestorze z czego i w jaki sposób zamierzacie sfinalizować planowane inwestycje skoro nie potraficie porządku i ładu utrzymać we własnym życiu, o moralności już nie wspomnę?
Jestem zażenowany waszym postępowaniem, zarówno w Jeleniej Górze jak i we Wrocławiu, gdzie zamiast dawać wędkę dajecie ludziom butelkę alkoholu do ręki!!!

Wpisz swoje imię, pseudonim:

Wpisz treść: