Kilka słów o mnie

Byłem ministrantem, harcerzem, żeglarzem, modelarzem lotniczym, lekkoatletą, asystentem na Politechnice Wrocławskiej, po Marcu '68 także więźniem komuny.

W 1971 r. życiowe wybory związały mnie z Jelenią Górą. Byłem głównym projektantem jej planu ogólnego. Ówczesna ekologiczna degradacja tych ziem, była impulsem do udziału w obywatelskim ruchu ekologicznym. Odbyłem roczny staż urbanistyczny w Hanowerze, potem studialny pobyt w Meksyku. Od 1977 roku jestem kustoszem Dworu "Czarne". Poza jego uratowaniem od zagłady, mój życiowy dorobek to: rekord Dolnego Śląska juniorów w dysku, kilkanaście nagród i wyróżnień w konkursach urbanistycznych, współorganizowanie Euroregionu Nysa, pierwszej transgranicznej wspólnoty na obszarze byłego bloku wschodniego. Cenię sobie tytuł Człowieka Roku '2006 uzyskany w plebiscycie "Nowin Jeleniogórskich".

Marzy mi się współczesna odmiana pozytywizmu.

Jestem żonaty, mam czwórkę dorosłej dziatwy i sześcioro wnucząt.

Podziel się z innymi

| |

O strategii rozwoju Jeleniej Góry do roku 2025

2014-02-12 01:16
Prace nad nią trwają.
Czego od nowej strategii powinniśmy oczekiwać?
Co do mnie, nie mam wątpliwości że czas, dla którego strategia jest dziś „krojona”, będzie dla przyszłości - naszej, naszych dzieci i wnuków - ogromnie ważny!
Dlaczego?
To jasne: właśnie wchodzimy w okres, w którym Polska skorzysta z wyjątkowo obfitego zasilenia z unijnej kasy. Takiego, jakie w wyobrażalnej perspektywie już się nie powtórzy. Tak więc czas, który się rozpoczyna to wyjątkowe 5 minut w naszej historii i szansa, której zmarnować nie wolno! Stąd ważne jest pytanie: na co te fundusze pójdą? I jeszcze ważniejsze: w jakim stopniu Polska, a więc także Jelenia Góra, potrafi dzięki nim zbudować teraz właśnie mocne podstawy swojego trwałego, długofalowego, pomyślnego rozwoju?
Z tego punktu widzenia, horyzont czasowy roku 2025 jest dobrze wyznaczony. 5 lat wcześniej skończy się w Unii ów błogosławiony dla nas okres budżetowy. Skończy się czas siewu a musi się zacząć czas plonów. Inaczej mówiąc, końcowe lata objęte strategią muszą wykazać, że przyjęte w strategii i wdrożone w ciągu tych sześciu lat impulsy rozwojowe i konkretne projekty, rzeczywiście popchnęły nas do przodu. Że potrafiliśmy wykorzystać swoje rzeczywiste atuty, uruchomić wszelkie uśpione rezerwy, że odpalone silniki pracują już mocą własnych generatorów… To dotyczy Jeleniej Góry, ale oczywiście ta sama filozofia musi obowiązywać także w skali Regionu i Kraju.
To, co mówię nie jest odkrywcze, ale niech dotrze do tych, którzy może sądzą że powstająca strategia to jeszcze jeden z elaboratów jakie zalegają urzędowe regały. Otóż nie! Od tego dokumentu może i powinno zależeć bardzo wiele!!!

***
Miałem okazję zapoznać się z raportem z dotychczasowych prac.
Nie mam wątpliwości, że są one w rękach profesjonalistów. Ale czy to gwarantuje końcowy sukces? Warto się nad tym zastanowić.
Dwie tezy uważam za kluczowe.
Po pierwsze : Jelenia Góra potrzebuje strategii a k t y w n e j
Po drugie : strategia odniesie sukces, o ile stanie się „własnością” jeleniogórzan.
Te tezy wymagają rozwinięcia.

Ad 1.
Strategia musi nie tylko sposób trafny uwzględniać różne potrzeby rozwojowe Miasta, musi równocześnie zawierać niezbędną dawkę wizjonerskiej kreatywności. To z kolei powinno się przekładać na wskazanie iluś (nie za wielu) nowych przedsięwzięć, które generując pozytywne synergie różnych wewnętrznych procesów, zdynamizują zmiany w najbardziej pożądanych kierunkach. Mają pozytywnie wpływać na funkcjonalność Miasta, na jego atrakcyjność w różnych możliwych aspektach, radykalnie poprawiać wizerunek Jeleniej Góry…
Uczestnicy warsztatów nt. strategii byli pytani o propozycje dotyczące wizji i misji Miasta. Padło szereg trafnych propozycji. Tyle że są one podane hasłowo a przede wszystkim (jeszcze!) bez porządkującego rankingu co do ich ważności dla wizji i misji, jakie chcemy przypisać naszemu Miastu.
W podtekście warsztatowych pytań można odczytać pytanie: co powinno być „marką” Jeleniej Góry? Iluś respondentów markę tę wiąże z funkcją kurortu i z funkcjami związanymi z turystyką. I słusznie. Ale niektórzy szanse na pomyślną przyszłość Miasta widzą też w innych funkcjach. Padają hasła: „miasto innowacji”, „rozwinięty ośrodek akademicki”, „polska kotlina krzemowa”. Także w nich można upatrywać odpowiedzi na dramatyczne pytanie: jak zatrzymać odpływ młodych ludzi z Jeleniej Góry? Te i inne hasła proszą się o przełożenie na odpowiednie zapisy w strategii, wskazujące konieczne zadania organizacyjne i inwestycyjne, dające odpowiedź na pytanie o ich koszty, co z kolei umożliwi aplikowanie o dotacje z budżetu U.E. 2014-20.
Dobór takich, właściwie wyselekcjonowanych, konkretnych przedsięwzięć, powinien zyskać w strategii rozwoju Jeleniej Góry status p r i o r y t e t ó w, co do których musi zaistnieć polityczny konsensus ponad wszelkimi podziałami, bo ich realizacja będzie następowała w tej i w następnych kadencjach samorządu lokalnego i nie może podlegać huśtawkom takich czy innych czasowych koniunktur.
Podsumowując: bez zapisów które trafnie wskażą nowe „lokomotywy rozwojowe” Jeleniej Góry (nawiasem mówiąc: stale widzianej w jej powiązaniach z całą Kotliną Jeleniogórską!) strategia może być dokumentem poprawnym, ale nie stanie się źródłem przemian, jakich oczekujemy jako obywatele Jeleniej Góry.

Ad 2.
Strategia powinna powstawać przy „otwartej kurtynie”. To wydaje się oczywiste.
Byłoby fatalnie, gdyby końcowy produkt tych prac, miał podzielić los podobnych elaboratów, opracowanych może i fachowo, ale których istotne treści nie dotarły do społeczności, jakim miały służyć. A nie dotarły też dlatego, iż opracowania tego typu są dla przeciętnego obywatela hermetyczne, niestrawne i zwyczajnie nieciekawe.
A mimo to trzeba szukać sposobów, by strategia, mająca przez 11 lat (a i później) wpływać na pomyślność mieszkańców, na ich stosunek do swojego „miejsca na ziemi” była im znana i przez nich akceptowana. A takie sposoby istnieją! Tylko wtedy można oczekiwać, że przynajmniej jakiś istotny odsetek jeleniogórzan zechce uznać, że Miasto ma swoją ambitną i realną wizję, z którą warto się utożsamiać i w której urzeczywistnianiu – na ile to możliwe – warto aktywnie uczestniczyć.
Nie są to oczekiwania oderwane od życia. Są w Jeleniej Górze środowiska, które przy różnych okazjach dają dowody, że sprawy Miasta są im serdecznie bliskie. Zarówno autorzy strategii jak i zleceniodawcy z Ratusza, powinni pilnie wsłuchiwać się w głosy obywateli, którym marzy się Jelenia Góra lepsza, piękniejsza, wielorako atrakcyjna. Polecam wpisy moich blogowych sąsiadów (pozdrawiam Pawła i Roberta) oraz towarzyszące im komentarze jeleniogórzan...


A żeby nie było tylko teoretycznie i na okrągło, zilustruję na przykładach co mam na myśli, snując dywagacje o przyszłej Jeleniej Górze.
Oto pięć rekomendacji, pochodzących z „różnych szuflad”. Ich trafność oraz realność wymaga - to jasne! - odrębnych analiz. Także dlatego podaję je tu w formie pytań. Takich tematów do dyskusji można przedstawić o wiele więcej…

Czy Jelenia Góra mogłaby być miastem targowym?

Pomysł taki pojawił się w dyskusjach tuż po przełomie z końca lat 80-tych.
Miał konkretne podłoże. Zamknięcie niszczącej środowisko i zdrowie ludzkie produkcji w zakładach „Chemitex-Celwiskoza” oznaczało i to, że z dnia na dzień, w centrum Kotliny Jeleniogórskiej pojawił się wielki, poprzemysłowy nieużytek.
Ponad 80 ha terenu uzbrojonego z halami poprodukcyjnymi, z dobrą dostępnością komunikacyjną, terenami rozwojowymi etc. Przekształcenie całego kompleksu w duże centrum targowe miało być rozwiązaniem podwójnie korzystnym: po pierwsze – dla elementarnego ładu w krajobrazie Kotliny, po drugie – dla struktury wiodących funkcji Jeleniej Góry, w której pojawiłby się element, wnoszący nowe impulsy prorozwojowe i - potencjalnie - wydatnie podnoszący atrakcyjność Miasta. Co do profilu targów w dyskusjach przewijały się dwie opcje: specjalizacja związana z ochroną środowiska (symboliczna ekspiacja po dziesięcioleciach działalności trucicielskiej), turystyką, sportem, uzdrowiskami etc… lub też utworzenie centrum uniwersalnego, pod różne możliwe giełdy i imprezy targowe. Takie przeznaczenie pozostałości po kombinacie, wymagało nowoczesnych rozwiązań architektonicznych no i dużych nakładów finansowych. Mimo to mogło być dla Miasta inwestycją wielorako pożyteczną i per saldo bardzo opłacalną. Można żałować, że postulat ten nie doczekał się wdrożenia. Dziś cały kompleks po „Celwiskozie” nadal stanowi problem. Nie generuje takich korzyści, jakie mógł Miastu przynosić i nie przestał być swoistym „wyrzutem sumienia”, jako eksponowany, trudny do tolerowania dysonans w krajobrazie Kotliny Jeleniogórskiej.
Czy dziś możliwy jest powrót do tamtej wizji? Co najmniej warto byłoby to sprawdzić.
Hasło „Jelenia Góra miastem targowym” nie jest całkiem nowe. Myślę o targach TOUR-TEC, organizowanych na stadionie przy ul. Złotniczej. Nie jest to jednak skala i ranga imprez targowych, o jakich mowa wyżej.
Hasło to powinno być poddane weryfikacji w studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Jeleniej Góry, nad którym prace również trwają.

Jak wykorzystać tradycje szybownictwa i sportów lotniczych?

To dziedzina, w której pozycja Jeleniej Góry (ściślej: Kotliny Jeleniogórskiej) jest jak wiadomo - wyjątkowa. Składają się na to: blisko stuletnia tradycja sportów szybowcowych, warunki klimatyczne („kopalnia diamentów”), istniejące tu nadal zakłady szybowcowe, aktywny „Aeroklub” itp.
W tym kontekście należy brać równocześnie pod uwagę temat komunikacji lotniczej. Tu można wspomnieć, że przed wojną Jelenia Góra (wtedy Hirschberg) miała dziennie dwa lotnicze kursy do Wrocławia. Lot trwał 45 minut.
Lotnisko sportowe jeleniogórskiego „Aeroklubu” obsługuje i dziś loty pasażerskie, ale mowa o małych samolotach prywatnych, i jest to ruch na niewielką skalę. W sytuacji Jeleniej Góry, miasta o utrudnionej dostępności komunikacyjnej, stworzenie warunków dla rozwoju lotnictwa pasażerskiego to postulat naprawdę ważny. Pojawia się też w wypowiedziach uczestników warsztatów. On także może być odnoszony do kategorii „lokomotyw rozwojowych”. Patrząc c a ł o ś c i o w o na możliwości Miasta (i Kotliny) związane z tematyką lotnictwa i sportów lotniczych można sobie wyobrazić wypracowanie programu, który przysłuży się rozwojowi Jeleniej Góry. Nie tylko poprzez korzyści, jakie mogłyby odnieść: sport, turystyka i transport bo także przemysł, rynek pracy, w sumie - gospodarka. Przypomnijmy: w czasach, gdy furorę w świecie robiły polskie szybowce („Foka, „Zefir”) budowane przez zakłady Delta-Bielsko, rozważane było częściowe przeniesienie tej produkcji do Jeżowa Sudeckiego, a nawet, o ile chodziłoby o jej większą skalę, do nowo budowanych zakładów na naszym terenie. Jednym z argumentów były właśnie wspomniane tradycje i pozycja regionu w dziedzinie sportów lotniczych.
Dziś, podobnie jak w przypadku funkcji targowej, także tu uzasadniony wydaje się postulat poddania tytułowego pytania głębszej, fachowej analizie.

Jelenia Góra polską stolicą Euroregionu Nysa; co z tego wynika?

23 lata temu Jelenia Góra była jednym z aktywnych „akuszerów” przy narodzinach pionierskiego euroregionu, pierwszego takiego eksperymentu na obszarze byłego bloku komunistycznego.
To okoliczność dziś zapomniana a niedoceniany jest też status Jeleniej Góry jako polskiej stolicy ERN. To że na wszystkich granicach RP mamy dziś 16 euroregionów, z których kilka korzystało z doświadczeń pioniera - nie daje może tytułu do jakiegoś dyskontowania tamtego sukcesu. Ale fakt, iż Euroregion Nysa ma się dobrze, stale ewoluuje, generuje w wielu dziedzinach nowe inicjatywy transgraniczne, nie musi ale mógłby oznaczać istotne szanse dla Miasta. Nie tylko wizerunkowe (choć i one są ważne), ale pro-rozwojowe i to w szerokim ujęciu. Od kilku miesięcy trwają przygotowania do powstania wspólnego, polsko-czeskiego podmiotu w formule tzw. EUWT (Europejskie Ugrupowanie Współpracy Terytorialnej) pod nazwą „Nowe Sudety”. W tej sprawie podpisany już został list intencyjny sygnowany przez marszałka Dolnego Śląska, hejtmanów czterech krajów północno-czeskich oraz Euroregiony Nysa i Glacensis. Siedzibą EUWT ma być Jelenia Góra. Jest to dla Miasta decyzja potencjalnie bardzo korzystna, zasługująca w moim przekonaniu na solidne przemyślenie i odpowiednie uwzględnienie w zapisach strategii.

Czy Jelenia Góra może być miastem uniwersyteckim ?

W diagnozach o stanie Miasta, edukację ocenia się jako jedną z jego mocnych stron. Tym bardziej edukacja musi tu być pielęgnowana i rozwijana. Szkolnictwa wyższego dotyczy to szczególnie. Miasto ma na swym terenie kilka uczelni, wnoszących w życie Jeleniej Góry pozytywne impulsy, ale ich ograniczona (poza Karkonoską Państwową Szkołą Wyższą) samodzielność, nie daje im pozycji odpowiednio znaczących.
Przyjęcie opcji integracyjnej i dążenie do utworzenia Uniwersytetu Karkonoskiego nie jest postulatem ani nowym, ani zbyt popularnym. Nie wydaje się zresztą, aby dziś jego realizacja miała jakieś szanse. Barierą nie jest wielkość miasta, jako że ileś znanych uniwersytetów w Europie ma siedziby w ośrodkach o podobnej skali. Tu działa przede wszystkim brak gotowości po stronie samych uczelni.
Można powiedzieć: trudno! Czy jednak w strategii, która z natury rzeczy musi wybiegać w przyszłość, nie należy tego wariantu uwzględnić? Dla rejonu, któremu chciałoby się przypisać miano „silnego ośrodka akademickiego” nie byłoby to bez znaczenia. Oczywiście, utworzenie uniwersytetu samo z siebie nie jest gwarancją na powstanie „krzemowej kotliny”. Ale gdy chodzi o naprawdę ambitne wizje, sukcesów nie będzie, jeśli zabraknie odwagi by poprzeczkę dążeń ustawić możliwie wysoko.

Co ze szkolnictwem zawodowym ?

To też temat z dziedziny edukacji.
Sytuacja w szkolnictwie zawodowym jest dramatyczna w skali kraju. Tym bardziej godne uwagi są inicjatywy, wnoszące nowe propozycje.
Za taką uważam projekt utworzenia w oparciu o zabytkowy zespól dworski na Czarnem wszechnicy rzemiosł konserwatorskich. To projekt opracowany kilka lat temu w oparciu o wypróbowane wzorce i doświadczenia saksońskie. W r. 2008, po rejestracji wszechnicy jako niepublicznego zakładu kształcenia zawodowego, nastąpiła wstępna faza rozruchu, przerwana niestety przez zbieg nieprzewidywalnych okoliczności i zdarzeń. Ale ten unikatowy w skali kraju projekt zachowuje aktualność, zwłaszcza w regionie tak bogatym w zabytki jak nasz. Ma on wielu zwolenników. Jest popierany przez służby ochrony zabytków wszystkich szczebli, Dolnośląską Izbę Rzemieślniczą, branżowe środowiska kilku uczelni w kraju. Także przez Euroregion Nysa który ochronę i pielęgnację dziedzictwa przeszłości uznaje za jeden ze swoich priorytetów. Udział w tworzeniu wszechnicy deklaruje też znana z dokonań Fundacja Doliny Pałaców i Ogrodów Kotliny Jeleniogórskiej.
Wszechnica nastawiona na kształcenie fachowców w tradycyjnych rzemiosłach budowlanym oraz w zawodach rzadkich i zanikających, to szansa zarówno dla skutecznej, prowadzonej na szerszą niż dziś skalę renowacji zabytków, jak i dla prawidłowej sanacji miejskich zasobów starego budownictwa.
Warto także przypomnieć, że konserwacja zabytków nie tak dawno jeszcze była jedną z cenionych w świecie polskich specjalności eksportowych. Ten projekt może przyczynić się do tego, by ta branża mająca dziś charakter „niszowy”, zyskała na popularności, tworząc atrakcyjny segment na lokalnym i nie tylko rynku pracy.
Utworzenie wszechnicy i konsekwentne pełnienie jej statutowej misji, korzystnie wzbogaci wizerunek Jeleniej Góry, jako miasta znanego nie tylko z pielęgnowanych zabytków, ale i z fachowców, którzy wiedzą jak z zabytkami postępować.

***

Nie próbowałem tu bynajmniej wyczerpać problematyki nowej strategii dla Jeleniej Góry. Jest bardzo obszerna i wielowątkowa.
Ale cieszyłbym się, gdyby udało mi się zachęcić moich Czytelników do chwili refleksji i do wypowiedzi na powyższe tematy.




Komentarze

ok @ 5.60.189.*

wysłany: 2014-02-12 10:24

myślę, że jedną z najważniejszych spraw jest wybór na włodarzy miasta ludzi, którzy gwarantują sukces gospodarczy i mają w tej materii jakieś osiągnięcia; wszystkie ostatnie "polityczne nadania" pokazują, że nawet najpiękniejsze teorie można spieprzyć

JJ:
Trudno się z tym nie zgodzić, choć wolałbym tu pojemniejsze określenie "sukces menedżerski". Chyba że mam rozumieć, iż kandydatów na owych włodarzy szukałby Pan wyłącznie wśród przedsiębiorczych ludzi biznesu? Czemu nie, ale można mieć też autentyczne sukcesy zarządzając kulturą, sportem, instytucjami naukowymi, organizacjami III sektora, etc. Wiem, wiem: ci nie generują przychodu grosza. Owszem, za to mając głowę na karku oraz menedżerską iskrę bożą, a nade wszystko rozumiejąc że chodzi o dobro wspólnoty - dla dobrych projektów fundusze potrafią znaleźć.

NIE! @ 78.8.38.*

wysłany: 2014-02-12 15:15

Nie lubię jak dyskutują, o tych problemach ludzie którym nic sie nie udało!

JJ:
tacy na ogół nie palą się do jakichkolwiek dyskusji...

Paweł Kucharski @ 78.8.47.*

wysłany: 2014-02-12 17:41

Szanowny Jacku, jak dobrze wiesz w powstawaniu ostatnich dwóch Strategii maczałem paluszki. Dokument jest wzniosły, obszerny i mądry, ale cokolwiek z niego wyniknie tylko gdy Rada Miasta i Władza Miasta nim się przejmie. Przypominam, że już jeden wspaniały dokument mamy za sobą, a nazywał się "Tezy Karkonoskie". Był i jest do dziś w większości aktualny i sobie gdzieś tam na regale leży.

Zbliżają się wybory. Strategia jest świeża i po szerokiej konsultacji. Tak więc niech kandydaci się z nią zapoznają i do niej odniosą. Niech to będzie ten papierek lakmusowy.

Jacek Jakubiec @ 78.8.45.*

wysłany: 2014-02-12 19:04

Witaj Pawle, oświeć mnie proszę (a pewnie ciekawi to i innych jeleniogórzan): jaki będzie dalszy los tej świeżej strategii? Czy nowy (po wyborach) samorząd dostanie strategię, jako skończony, ergo - obowiązujący już dokument w trybie "ruki pa szwam i wykonać"?
Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, po pełnej procedurze, zatwierdzeniu i opublikowaniu w dzienniku wojewody, staje się powszechnie obowiązującym prawem lokalnym. A jak jest ze strategią i jej obligatoryjnością ?

A gdy mowa o "Tezach Karkonoskich" - ja też przyłożyłem się do ich powstania. Z pełnym przekonaniem ! Ich treść oraz zawarte tam rekomendacje są aktualne i fatalnie byłoby, gdyby ich los pozostał taki, jak piszesz: że leżą sobie gdzieś na regale i tyle z nich pożytku. Może pamiętasz dyskusje na Eko-Forum? Właśnie po to, aby "Tezy" - tak ważne dla Kotliny Jeleniogórskiej dziś i jutro - miały szanse realizacji, potrzebny był instrument zapewniający u r z e c z y w i s t n i n i e tych zapisów. Powstał model "Klastra Karkonoskiego". To wymagało dopracowania i kontynuacji, ale w toku wstępnych debat nikt tej idei nie podważył. Blokadę przyniósł konflikt, w jakim od dwóch lat tkwi Fundacja Kultury Ekologicznej, ale to już inny temat...
Pozdrawiam - Jacek

Paweł Kucharski @ 78.8.47.*

wysłany: 2014-02-12 21:39

Strategia nie jest dokumentem prawnie absolutnie wiążącym, ale wskazującym kierunki rozwoju, które zostały - na zasadzie konsensusu - ustalone w toku dyskusji w gronie obywateli miasta i która jest oparta na ich pomysłach i oczekiwaniach w sprawie miasta - i dlatego jest w pewnym stopniu dla władzy wiążąca, bo jest wypadkową wizji wyborców.
Wspominasz, że powstał POMYSŁ "Klastra Karkonoskiego" - tak powstał pomysł, a w innych regionach powstał i pomysł i sam klaster. I oto chodzi, by mniej się zbierać, konsultować, wpierniczać kanapeczki i ciasteczka, a więcej ZAŁATWIAĆ. Jak długo trwa już wcielanie JG do Związku Gmin Karkonoskich? Jak długo trwa opowiadanie o wprowadzeniu światowego standardu w postaci jednego biletu na wszystkie wyciągi?

AS @ 78.88.142.*

wysłany: 2014-02-13 09:07

Wróbelki sobie ćwierkają, a po Dworze Czarne diabeł hula. Czy podobny los spotka Jelenią Górę? Czy może worek pieniędzy z Unii Europejskiej ocali nasze miasto? Pan Jacek pisze: "... końcowe lata objęte strategią muszą wykazać, że przyjęte w strategii i wdrożone w ciągu tych sześciu lat impulsy rozwojowe i konkretne projekty, rzeczywiście popchnęły nas do przodu. Że potrafiliśmy wykorzystać swoje rzeczywiste atuty, uruchomić wszelkie uśpione rezerwy, że odpalone silniki pracują już mocą własnych generatorów…" Taaa, już to widzę. Czarno widzę, po dworsku. Umierający grajdołek, z którego ucieka kto może. Jelenia Góra. I zapadający się w niebyt Dwór Czarne. Mrzonki, mrzonki, mrzonki. Niestety, Panie Jacku. Jak powiedział Kardynał Stefan Wyszyński, gdy w jakiejś sprawie słuchał podpowiedzi, co powinien zrobić: "Inaczej będzie".

Grzesiek @ 82.139.17.*

wysłany: 2014-02-13 09:19

"Prace trwają" nad strategią trwają, już 20 lat. A kiedy jakaś realizacja?. "3D" - jest czas dyskusji, decyzji i działania. Kiedy działanie?. A może za 5 lat znowu Pan napisze, że "prace trwają". Czyli niekończące się "bicie piany". Jak widać po bieżącej degrengoladzie miasta (mieszkańcy, sklepy, turyści, przemysł, usługi itd.) poprzednie strategie zakończyły się "sukcesem"!!!. Powodzenia w niekończącej się dyskusji.

JJ:
Panie Grzesiek! Toż napisałem że :
a) powstają różne fachowo wysmażone elaboraty, które potem zalegają na półkach (trud w to włożony to faktycznie "bicie piany", ani mi w głowie agitować do udziału w jałowych akcjach!), ale też - b) byłoby ciężkim grzechem, gdyby również ta obecnie rodząca się strategia Jeleniej Góry miała podzielić los tamtych. A byłoby grzechem Gminy (animatora tych działań, finansującego je) oraz grzechem nas - mieszkańców Jeleniej Góry. W tym drugim przypadku - grzechem zaniechania! Zaniechanie przed którym współobywateli przestrzegam, to olewanie możliwości zabrania głosu wtedy, gdy jest na to pora. Próbowałem pokazać, że od tego co się w tej strategii zapisze zależeć będzie, czy tu się coś zmieni, czy degrengolada o której Pan piszesz będzie nadal trwała, a ta j e d n o r a z o w a szansa (budżet UE) przepadnie czyli "pójdzie się czochrać"... Godzi się Pan na to ?
Co Pan ma na myśli, pisząc że prace trwają 20 lat??? Ja pisze o konkretnej obecnej akcji (ona trwa może 1 rok, może nieco dłużej) i marzy mi się aby ona tym razem rzeczywiście miała sens! Gdy przyłożyć to do modelu 3D, to dyskusja jest pierwszym z tych D. Więc dyskutujmy! Możliwie rzeczowo czyli "merytorycznie". Piję do Pana, Panie Grzesiek. Bo zamiast odnieść się do jasno chyba wyłożonego postulatu, że Miastu potrzebne są "lokomotywy rozwojowe" - Pan pływasz w ogólnikach i robisz za marudę, wedle maksymy że jak źle było tak źle będzie, bo tu musi być źle... A ja podałem przykłady przedsięwzięć, które mogą Jelenią Górę wzmocnić, uatrakcyjnić, rozhuśtać kolejne inicjatywy etc... Te przykłady można krytycznie zrąbać jeśli na to zasługują. Ależ proszę. Takich i innych pomysłów może być zresztą multum. Chodzi mi o pewien sposób myślenia. W tych kategoriach pozytywnie odbieram n.p. projekt tunelu pod Karkonoszami, o który po sąsiedzku tak zabiega Robert Prystrom. Jasne że to projekt kontrowersyjny, ale czy zaprzeczy Pan, że gdyby doszło do jego realizacji, to że jej wpływ na Jelenią Górę, na jej status, dynamikę procesów etc. byłby bardzo duży? Więc sprawdźmy to! Trochę obywatelskiego zaangażowania i odwagi w myśleniu, Panie Grzegorzu!
Tak czy inaczej, pozdrawiam - Jacek J.

AS @ 78.88.142.*

wysłany: 2014-02-13 18:36

"Fundacja krzepnie!" No i zakrzepła. A koła boksują w błocie. Cokolwiek jest, przed nami jest. Za nami - siwy dym i pusty, drwiący śmiech pokoleń.

JJ:
A może by tak na temat? Powyższą odpowiedź na komentarz Grześka dedykuję także Panu.

Duch Gór @ 188.29.165.*

wysłany: 2014-02-13 21:27

komuniści ZACZĘLI ZBIERAĆ PODPISY NA KAMPANIE WYBORCZĄ JAK CO 4...!!!!! LATA GOŚĆ I MÓWI ŻE JAKIŚ MINISTER CHCE SPRYWATYZOWAĆ LASY PAŃSTWOWE I BĘDZIE CAŁKOWITY ZAKAZ WSTĘPU DO NICH LUDZIE PODPISUJĄ Z MIEJSCA TAK UKRĘCA SIĘ WAŁA Z NICH I PROPAGANDĘ:)

Duch Gór @ 188.29.165.*

wysłany: 2014-02-13 21:31

UWAGA!!!! NA OSZUSTÓW!!!!.

AS @ 78.88.142.*

wysłany: 2014-02-13 23:28

Ja za każdym razem chciałbym, żeby Pan miał rację. Ale jest jak jest, a czas weryfikuje wszystko. Ja uważam, że to Pan pisze nie na temat. To Pana zbójeckie prawo. ;-)

JJ:
Nie chwytam AS-ie. Może dokładniej! Piszę tu na różne tematy, jakie uznam za istotne i to faktycznie jest moje zbójeckie prawo.
Czy może mam rozumieć, że AS czuje niedosyt w tematach Dworu Czarne? Organy pracują i nie ma co uprawiać magla. Cierpliwości!
Za pierwsze zdanie dzięki, drugie - święta prawda. Pozdrawiam Jacek J.

Grzesiek @ 82.139.17.*

wysłany: 2014-02-14 09:19

Myślę intensywnie zwłaszcza jak zasuwam z kijkami koło Dworu Czarne. I tak sądzę, że tam nie pomoże żadna strategia. Widać gołym okiem skutki poprzednich strategii. Może ja za dużo myślę, albo nie tak jak trzeba, albo może oczy mnie mylą?. Sugeruję p. Jacku zejście na ziemię. Bo na przykładzie Dworu Czarne widać Pańską skuteczność. Czy ktoś kto niestety poniósł porażkę, może pouczać innych?. Chyba nie. Nieustannie pozdrawiam i życzę aby porażki przekuł Pan w sukces.

chinczyk @ 109.241.70.*

wysłany: 2014-02-14 09:27

Do Pana OK! z drugiego komentarza :
Chłopie zerknij na zdjęcia DC z 1975 roku, później zajedź na miejsce i zerknij jak wygląda teraz - rozumiem że masz Pan problemy emocjonalne , że Ci się nic w życiu nie udało , ale my o tym wiedzieć nie będziemy.

Do Pana AS - widzę że problemy z czytaniem ze zrozumieniem mamy ogromne, merytoryka tekstu też na słabym poziomie.

Jacku moim zdaniem najważniejsze jest to co napisał Pan w pierwszym komentarzu. Władze miasta muszą być z prawdziwego zdarzenia. Poza tym ktoś musi sobie wreszcie uzmysłowić że JG nie jest w stanie żyć z turystyki. Trzeba się przestawić albo przynajmniej odciążyć turystykę. Trzeba rozwinąć jak sam piszesz albo handel, albo moim zdaniem jakiś lokalny przemysł. Nie jesteśmy w Zakopanym.

Wydaje mi się że władze miasta czasem nie widzą że JG ma granice które nie kończą się u stóp Śnieżki tylko odrobinę wcześniej.
Pożyjemy zobaczymy ...

JJ:
Dzięki Chińczyku. Masz rację: Jelenia Góra z turystyki nie wyżyje i chyba nikt takich pomysłów na serio nie lansuje. Ale ona tu jest od dwustu lat mocno wpisana w tożsamość i wizerunek Miasta i tak już pozostanie. Tyle że bardziej jako zobowiązanie dla włodarzy Gminy, niż jako główne źródło dobrobytu jej obywateli. Trzeba stawiać na inne funkcje miastotwórcze. Nieuciążliwy, nowoczesny przemysł? Proszę bardzo, ale tu ograniczenia komunikacyjne pozostają poważną barierą. M.in. dlatego stawiałbym na szeroko rozumianą edukację, zwłaszcza na poziomie średnim i wyższym. I tu wyobrażalne są zazębienia i sprzężenia zwrotne z nowoczesnym przemysłem np. z branż IT. Tak rozumiem synergię procesów rozwojowych. Krzemowa Dolina, o ile wiem, powstała bo zeszli się kreatywni ludzie z branż biznesu i nauki...
Pozdrówko - Jacek.

Jacek Jakubiec @ 78.8.43.*

wysłany: 2014-02-14 10:59

Jeszcze a propos Krzemowej Doliny - polecam link: http://finanse.wp.pl/kat,1033783,title,Polskie-startupy-podbijaja-swiat,wid,16403186,wiadomosc.html?ticaid=112339&_ticrsn=5

AS @ 78.88.142.*

wysłany: 2014-02-14 11:07

Pan Jacek napisał; " Krzemowa Dolina, o ile wiem, powstała bo zeszli się kreatywni ludzie z branż biznesu i nauki..."itd. A ja : Czerwona Kotlina zanika bo odchodzą stąd kreatywni ludzie z wszystkich branż. Dlaczego? Oto jest pytanie! I jak temu zaradzić skutecznie! To jest problem! Na zakończenie. W dalszym ciągu to co powyżej, te analizy i wnioski, uważam za mrzonki nijak nie przystające do rzeczywistości! Takie moje zbójeckie prawo.

JJ:
A jeśli to mrzonki (ale co konkretnie ?!!!), to co AS naszej Jeleniej Górze proponuje? Poza tym, że mu Czerwona Kotlina doskwiera. Mnie też bolszewia nie odpowiadała, to na ile mogłem wojowałem z nią. Ś.p. Zbyszek Romaszewski (znaliśmy się, bywał tu w Dworze...) czynił to o wiele ofiarniej i skuteczniej, ale i On był zwolennikiem używania rozumu i dialogu...

AS @ 78.88.142.*

wysłany: 2014-02-14 15:25

Dla Jeleniej Góry nie ma już nadziei. Tak jak i dla naszego kraju. Kardynał Józef Ratzinger mówił swojego czasu na forum ONZ o bandach zbójców, które rządzą państwami. Zbójcy, jak to zbójcy. Problem w tym, że to są z reguły dosyć inteligentni, zdemoralizowani głupcy. Tacy najbardziej chcą rządzić. A głupota, wiadomo dokąd wiedzie. Dotyczy to też naszego grajdołka. A kto tego nie widzi, jest szczęśliwcem i niech nadal śni sny o potędze.

JJ:
Rozumiem. Kraj wolny, swoboda poglądów gwarantowana, dawania upustu emocjom - o ile nie czynimy komuś krzywdy - także.
A w wymianie myśli na temat strategii przestaję na AS-a liczyć. Ha, trudno!

Marcin Roszak @ 89.247.162.*

wysłany: 2014-02-15 23:58

Autor bloga poprosił mnie abym napisał o swojej wizji Jeleniej Góry. Niestety jedyne co mi sie w tym momencie nasuwa to tylko takie zdanie: pozdrawiam cie Jelenia Góro serdecznie z Karlruhe, zobaczymy sie na Wielkanoc.

AS @ 78.88.142.*

wysłany: 2014-02-16 09:04

Ale wpadka! No bo kto jak kto! Ale Pan Marcin Roszak? Dał nogę z Jeleniej Góry? Ja oczywiście nie mam racji i już tu nie wymieniam myśli na temat naszego zdychającego grajdoła bo napisałem już wszystko, ale jeśli trwają prace nad nową strategią rozwoju Jeleniej Góry, to ja się pytam kto w tych pracach bierze udział? Bo coś mi się wydaje, że nikt. A jeśli nawet ktoś w nich bierze udział, to jeszcze nie wie, że bierze w nich udział, czego zdaje się Pan Marcin Roszak jest nieszczęśliwie wykrytym przykładem? Oczywistą jest rzeczą, że strategia nie spełni swego zadania (dać Miastu nowe impulsy pro-rozwojowe) jeśli nie zyska poparcia obywateli tegoż Miasta. A nie zyska poparcia obywateli bo obywatele wyjechali albo mają taki zamiar. Reszta przycupnęła, aby do wiosny. Podejrzewam więc, że wypowiedzi na blogowym forum nie będzie, a i do polemik nikt się nie pali. Sam nie wiem, co jak taka kasandra jestem. No niech mnie ktoś przytuli!

AS @ 78.88.142.*

wysłany: 2014-02-16 09:49

Ja bardzo bym chciał wiedzieć co Pan Marcin Roszak robi w Karlsruhe i dlaczego pieniądze? Młody przecież jest! Chyba, że się mylę.

Marcin Roszak @ 88.130.214.*

wysłany: 2014-02-16 12:04

@AS Nie ma sie czemu dziwic. Moje zdanie o Jeleniej niestety było zawsze podobone. Jelenia Gøra sie zwija. To, ze bylem widoczny przy okazji monografii wynika tylko tego, ze uwazam, ze raz na jakis czas kazdy powienien dac cos z siebie na miare swoich mozliwosci. Bardzo jest mi zle z tego powodu, ze przez 3 lata mieszkania w Jeleniej Gorze nie znalazlem powodu aby tu zostac. Moje zdanie jest tez podobne do przedmowcow co niektorych. Stolki powinny zostac odswiezone. Ktos musi te strategi e rozwoju sprobowac odwaznie wdrozyc nie liczac sie z politycznymi konsekwencjami.
Mi sie oczywiscie najbardziej podoba koncepcja kotliny krzemowej z racji tego jaki zawod wykonuje.

P.S. W Karlsruhe siedze i programuje. Kontrakt na pol roku, takze za jakis czas sprobuje dac Jeleniej Gorze kolejna szanse. Ciekawe czy ja wykorzysta.

JJ:
O, to już lepiej Marcinie, lubię Cię - J.

AS @ 78.88.142.*

wysłany: 2014-02-16 13:27

Panie Marcinie. Zamiast Czerwonej Kotliny Kotlina Krzemowa? Daj Boże. Ja Jeleniej Górze dałem wszystko, co mogłem. Przez trzydzieści lat. W zamian mam klitkę i emeryturkę. Mogło być gorzej. Był moment, że wyrzucony z pracy straciłbym prawo nawet do nędznej emerytury. A stołki nie będą odświeżone. Śmierć jedynie postrąca przyspawanych. Naturalna bo rewolucji nie przewiduję. Wszyscy "rewolucjoniści" wyjechali na saksy.

ER @ 78.88.145.*

wysłany: 2014-02-16 14:02

AS wie, że nic się nie da zrobić i to jest jego życiowa zdobycz. Na razie nie można mu pomóc, trzeba go zostawić w spokoju. Niech sobie tkwi w swej frustracji. Ma liczne towarzystwo, które może nie jest tak skrajne, ale patrzy szeroko otwartymi oczyma, co to będzie. I ani myśli palcem ruszyć. Może coś się zdarzy, jakiś sprzyjający wiaterek zawieje i wtedy będzie można swój żagielek nastawić, żeby popłynąć.
To jest główny i nawet zrozumiały problem naszego życia społecznego: brak wiary i zaangażowania. Zgodny ze zbiorowym doświadczeniem. Mniej lub bardziej wszyscy jesteśmy frustratami. Taka trochę tabaka w rogu, trudno ją stamtąd wydłubać. Żeby uwierzyć, musielibyśmy mieć najpierw choćby niewielki sukces, sukcesik. Ale nie nadany przez kogoś czy losowy. Własny! Żeby samemu coś pożytecznego społecznie zrobić, zdobyć jakiś przyczółek wiary w siebie, że coś sami potrafimy.
Te cudowne projekty, które leżą na regałach, same się nigdy nie zrealizują a z zewnątrz też nikt nie przyjdzie, by tę robotę wykonać. A nawet gdyby przyszedł i zrobił, to nie uszanujemy, tylko potraktujemy jak te cudowne pałace tutaj po wojnie, bo nie myśmy się trudzili je budując.
Ta Kotlina, to miasto zostało przez wieki zagospodarowane przez dzielnych ludzi, którzy tu SOBIE stworzyli raj. Potem przyszło na nich nieszczęście i musieli odejść. My przyszliśmy na gotowe, ale wciąż nie czujemy się w raju.
Dopóki będą jacyś ONI do realizacji naszych marzeń, dopóki my będziemy tylko czekać, dopóki nasza aktywność będzie się ograniczać do wymiany ONYCH na nowych – nic się nie zmieni.
Zostanie kwas, miły AS-ie, kwas.

Kazik @ 78.88.141.*

wysłany: 2014-02-16 15:42

Tworzenie strategii dla Jeleniej w obecnej, niestabilnej, sytuacji politycznej, jest zwykłą stratą czasu. Chętnie poznałbym, obok Pana Kucharskiego, jeszcze inne nazwiska PT Twórców dokumentu. Obawiam się, że to te same od lat uniwersyteckie osoby naukowe. Powielające wyniki własnych prac. Piszę o tym z przekonaniem o bezwartości tego rodzaju prac. Sam należałem do tzw. zespołu kilkudziesięciu miejscowych liderów, którym w latach 90-tych narzucono proces przygotowania podobnej strategii pod przewodnictwem Pana prof. Symonidesa. Że z tego nic nie wynikło, nie muszę przekonywać. Dokument strategii musiał istnieć z uwagi na konieczność jego posiadania; wymóg korzystania z pieniędzy unijnych. Zastanawiam się, jaki cel jest dla tworzenia kolejnego pliku informacji, przeznaczonych nie wiadomo dla kogo. Zgadzam się zatem z Twoim przewodnim poglądem, że strategia musi odzwierciedlać potrzeby nas i naszych Przyszłych. Poczekałbym z tymi pracami po wyborach; wygrana PIS jest raczej przesądzona i w związku z tym polityka wartości ( obywatelskich, rodzinnych, także religijnych, społecznych ) przede wszystkim gospodarczych, będzie najważniejsza. Zatem, nie uniwersyteckie dywagacje, tylko konkretne, twarde działania edukacyjne ( zawodowe ) i gospodarcze ( np. całkowite wyburzenie i wywiezienie dawnej Celwiskozy ). Poczekajmy; a jak Uniwersyteccy chcą wydać pozyskane właśnie pieniądze, niech to zrobią ( pro domo sua ).

JJ:
Ale ta strategia właśnie dojrzewa !!! A skoro tak, to olewanie jej oznacza godzenie się na to, że znów jakiś publiczny grosz idzie na marne. Uważam, że w tej sytuacji jest jeden sensowny scenariusz: treść strategii powinna być jak najszerzej popularyzowana i poddawana publicznemu dialogowi. Nie po, a właśnie przed wyborami samorządowymi! Kandydaci na radnych, spod wszystkich szyldów, winni obligatoryjnie przedstawić swoje stanowisko wobec kluczowych zapisów strategii. Krytyczne, korygujące bądź apologetyczne. Jeśli miałoby być tak, że nowy samorząd Gminy, zacznie myśleć o swojej własnej strategii po wyborach, jak się tam już wszystko "utrzęsie", to licząc od dziś mamy na oko znów kolejne dwa lata "w plecy". I raz jeszcze: kolejny, marnowany właśnie na naszych oczach, bez sensu - grosz publiczny!
Obywatelski rozsądek podpowiada dwa możliwe scenariusze. Pierwszy: na urząd prezydenta kandydują politycy, mający własną wizję Jeleniej Góry, którą prezentują społeczeństwu (to od kilku miesięcy wytrwale robi Robert Prystrom), które ją kupi albo nie. Drugi: wizję Jeleniej Góry wypracowują niejako sami jeleniogórzanie (właśnie poprzez udział w obecnej debacie) i to oni zapewniają sobie realizację tej wizji poprzez świadomy, oby masowy! udział w akcie wyborczym. Wtedy wybór nowego prezydenta, staje się poniekąd kontraktem menedżerskim, którego przedmiot jest wiadomy: realizacja zbiorowej woli mieszkańców Miasta. Wtedy, tak nowy szef Miasta jak i Rada, wiedzą z czego będą przez nich rozliczani.

Jacek Jakubiec @ 78.10.131.*

wysłany: 2014-02-16 15:59

do ER: serdeczne dzięki. Nie odnosi się Pan/Pani do treści mojego artykułu, ale ten krótki wywód trafia w sedno. W każdym razie, gdy chodzi źródła naszych polskich (i jeleniogórskich) niepowodzeń. Jest ich wiele, ale właśnie blokady mentalnościowe, powszechny niestety brak myślenia wspólnotowego i odrobiny wiary, że w istocie nie ma rzeczy niemożliwych - to nas niszczy. Nawet gdy szansa się pojawia, to zaczyna się polskie piekło, chocholi taniec a kolejny "złoty róg" szlag trafia. Piszę to jako stary solidaruch i sierota po POPiS-ie. Powiadają, że Amerykanin potrafi cieszyć się z sukcesu sąsiada. Ile w tym prawdy, nie wiem, nie byłem tam, ale życzyłbym tego mojej nacji... A nacja to nie byle jaka. Mamy świeże (Soczi!) dowody, że są wśród nas tacy, co wierzą w sukces i potrafią go wypracować. Myślę tu o sporcie, ale nie tylko. Znane są sukcesy młodych polskich informatyków. Mamy ich też w Jeleniej Górze, to a propos Krzemowej Kotliny.

do AS-a: pewnie masz AS-ie za sobą doświadczenia, które mogą usprawiedliwiać taką frustrację, współczuję. Ale, sorry! - ćwierć wieku temu coś się w Ojczyźnie zmieniło. Do ideału daleko, ale na nasz los, tak jednostkowy jak i zbiorowy, mamy dziś wpływ nieporównywalnie większy niż za komuny. Tylko że zbyt wielu z nas dotyczy sławetne (znów za Wyspiańskim...) "oni by to mogli mieć, ale oni nie chcą chcieć!"...
Pozdrawiam - Jacek J.

Kazik @ 78.88.141.*

wysłany: 2014-02-16 18:17

Nie o to chodzi by PP prof. i dr. rodem właśnie z komuny, nominujący właśnie nowych SLD-owskich i b. SB-ckich wyrobników ( nazwiska do wglądu, np. w nominacjach byłego P. Prezydenta O. ) na doktorów ekonomii, utorzyli strategię, którą oleją wszyscy po wyborach. To kwestia raczej zaufania do autorów, niż przyjęcia, Twoich Jacku ashiokowskich poglądów. Pamiętasz chyba, że Ashioce raczej się nie udało. Ja do niczego się nie spieszę, swoje lata mam i te dwa lata chętnie poczekam. Tak na marginesie, kto to w nas wmówił, że trzeba za wszelką cenę się spieszyć. Do czego, po co ? Dawniej, kilka pokoleń czekało na zmiany, a i tak nie obywało się bez awantur. Festina lente.

AS @ 78.88.142.*

wysłany: 2014-02-16 18:18

Pan ER @ 78.88.145.* pisze: "Ta Kotlina, to miasto zostało przez wieki zagospodarowane przez dzielnych ludzi, którzy tu SOBIE stworzyli raj. Potem przyszło na nich nieszczęście i musieli odejść. My przyszliśmy na gotowe..." i uruchomiliśmy tu przemysł, który zatruwał rzeki i Celwiskozę która truła wszystko i wszystkich. Zbudowaliśmy też Zabobrze, które pogrzebało możliwość zdobywania diamentów przez szybowce startujące z Górki Jeżowskiej. Potem zniknęła Celwiskoza i cały przemysł. Teraz ja "wiem, że nic się nie da zrobić". Pozostała ludność też. Bo albo nic nie robi czekając na cud, albo wyjechała. Pan ER ma rację. A ma jakiś pomysł, żeby to realnie zmienić? Czy też czeka na cud polegający na przykład na tym, że znikną jacyś ONI w naszych głowach? Co robić miły ER-ku? Co robić?

AS @ 78.88.142.*

wysłany: 2014-02-16 18:25

Pan Jacek Jakubiec napisał do mnie: "Do ideału daleko, ale na nasz los, tak jednostkowy jak i zbiorowy, mamy dziś wpływ nieporównywalnie większy niż za komuny." To ja zapytam: W jakim procencie ma Pan od dwóch lat wpływ na to, co dzieje się z Dworem Czarne?

JJ:
Otóż mimo wszystko w znaczącym procencie, AS-ie... Chyba że chodzi Panu o to, co dzieje się w e w n ą t r z Dworu. Tu jest gorzej. Tu wpływ mam w zasadzie zerowy. Zamki 1,5 roku temu wymieniono i tam nie bywam. Tym bardziej że Dwór ma nowego właściciela, z którym - poza przelotnymi spotkaniami na salach sądowych - nic mnie nie łączy. Ale, ale... z urzędową kontrolą (zresztą na mój wniosek) do Dworu wybiera się organ konserwatorski, więc może czegoś się dowiem.

AS @ 78.88.142.*

wysłany: 2014-02-16 22:59

Pisząc tu, próbowałem dowiedzieć się jak jest i dlaczego tak jest. Półtora roku temu był Pan wewnątrz Dworu ostatni raz. Nowy właściciel z Dworem nic nie robi. Organ konserwatorski się wybiera. To może takiego ciekawskiego jak ja znacznie osłabić. Nie wiem, czy dojdę na tyle do siebie, żeby jeszcze o cokolwiek pytać...

AS @ 78.88.142.*

wysłany: 2014-02-17 08:06

A przecież przykłady dobrej, owocnej pracy mamy! Co prawda dość daleko, ale jednak! Radio Maryja od ponad dwudziestu lat, Nasz Dziennik, Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej, Telewizja Trwam od kilku lat walcząca o miejsce na multipleksie i mająca to miejsce w końcu, od kilku dni zaledwie; a to już ewidentny cud w naszym skomuszałym kraju; tylko że to Toruń i Ojcowie Redemptoryści, katoliccy zakonnicy z polskimi, wyszydzonymi przez pana premiera Tuska "Moherami"! Jest jeszcze świeże, czyste złoto prosto z Nieba, czyli Polscy medaliści w Soczi! Złoto zdobyte pracą przez ludzi obdarzonych talentami, przez ludzi z charakterem. Justyna Kowalczyk, Kamil Stoch, Zbigniew Bródka, ale to postacie bajkowe! Pozostali muszą, ... no właśnie! Co muszą? Co się w naszej kotlinie musi stać żeby...? Gadanina bujająca w obłokach na pewno nic nie zmieni.

ER @ 78.88.145.*

wysłany: 2014-02-17 11:18

Co robić? A choćby ład wokół siebie. Kotlina, która chce żyć z turystyki, czyli z urody miejsc, jakich turysta u siebie nie ma, jest brudna, mało - jest obleśna. Piękne góry i cudowna architektura zapaskudzone śmieciami, zarośnięte punkty widokowe, miasta i wioski zeszpecone estetyczną degrengoladą, na każdym kroku szpetota. Nawet drobnymi ogłoszeniami zasmarkaliśmy każdy słupek i murek, wszędzie niechlujnie i byle jak. Można by o tym napisać księgę, tylko po co?
Czyżby nam w tym było dobrze? Czyżbyśmy tego nie widzieli?
Nie, widzimy! Ale to są sprawy zbyt trywialne na nasze powołanie. Przed nami wyższe cele. Tyle że nie da się od razu wskoczyć na piętro, a wchodzić po stopniu jest takie nudne...
Najlepiej byłoby złożyć projekt europejski na własną rewitalizację, niechby przyszli fachowcy i zrobili nam wszystko jak trzeba. Tyle że potem byłoby da capo al fine…
Zabobrze to akurat zły przykład. Rzeczywiście, urody ono nie ma, gdyż to spuścizna po czasach, gdy nie mogliśmy żałować róż, bo płonęły lasy. Ale tam działa bardzo przyzwoita spółdzielnia mieszkaniowa i daj Boże, żeby choć taki porządek był w całej Kotlinie Jeleniogórskiej jak tam.

Ludomir Duda @ 78.8.58.*

wysłany: 2014-02-17 12:48

Jacku

Polecam Ci książkę Marcina Popkiewicza „Świat na rozdrożu” myślę , że jest to dobre źródło danych wyjściowych do budowy strategii. Z mego punktu widzenia fundamentem takiej strategii jest oparcie jej na odnawialnych zasobach. To zaś definiuje strategiczne kierunki rozwoju jako rozwoju zrównoważonego. A dalej każdy pomysł da się zbadać na okoliczność koherencji z zrównoważonym rozwojem.

PLD

AS @ 78.88.142.*

wysłany: 2014-02-17 14:46

Do ER: Ład wokół siebie robić? Zgoda. Ale, gdy Naród jest Sztandar, a społeczeństwo marne? Kupa śmieci po II wojnie światowej. Do dziś. A wiatr hula w każdej WSI.

AS @ 78.88.142.*

wysłany: 2014-02-17 14:49

Dane wyjściowe do budowy strategii z książki? Dla kogo? Kto w kotlinie stworzy realny program strategiczny? Kto realistycznie ustali, jakie tu, w kotlinie, mamy aktualne dane wyjściowe? No kto?

anonimous @ 77.254.104.*

wysłany: 2014-02-18 09:08

A jednak można odzyskać majątek miasta - http://www.nj24.pl/article/malowniczo-polozony-osrodek-odzyskany

AS @ 78.88.142.*

wysłany: 2014-02-18 10:31

Do anonimous @ 77.254.104.*: Co za bzdury!

AS @ 78.88.142.*

wysłany: 2014-02-18 12:36

Wystarczy przeczytać artykuł o budynku dawnego Pogotowia Opiekuńczego. Ile lat ten budynek niszczeje i jaki jest aktualny pomysł na to, co dalej. No i wpisy komentatorów.

anonimous @ 77.254.104.*

wysłany: 2014-02-19 08:58

Czytaj AS ze zrozumieniem... Chodzi mi o FAKT powrotu do miasta majątku podarowanego Fundacji za grosze, a który to majątek Fundacja chciała sprzedać z zyskiem ! Niczego Ci to nie przypomina a' propos Dworu Czarne ???

AS @ 78.88.142.*

wysłany: 2014-02-19 10:11

Zgoda anonimousie. Aliuzji ja nie poniał. Miasto sprzedało tanio, a majątek wraca do miasta jako kompletna ruina. Będzie można wyburzyć. Ot! Gospodarze. Wyburzą Dwór Czarne? Kraina absurdów.

JEDEN JELENIOGÓRZANIN @ 78.8.35.*

wysłany: 2014-05-20 13:25

Panie Jacku ? Znów CISZA ! Po co założył Pan ten Blog ? Ostatni wpis z lutego 2014 , a dziś mamy koniec maja ! Czyżby pisał Pan tylko wyłącznie gdy PROSI PAN O POMOC....albo zbiera pieniądze na wydanie swojego DZIEŁA...? a właśnie....co z MONOGRAFIĄ ? podobno miała być wydana pod koniec 2013 roku ? Do końca sierpnia 2013 wpłaciliśmy wszyscy 10 000 zł na wydanie "Monografii Dworu Czarne", GDZIE ONA JEST ? zaglądam na Pana stronę ,średnio raz na tydzień t.j. ok 15 razy od ostatniego wpisu i NIC NOWEGO Pan nie napisał ? Czy warto jeszcze w ogóle TUTAJ JESZCZE ZAGLADAĆ ??? Pozdrawiam JJ

Jacek Jakubiec @ 78.8.38.*

wysłany: 2014-05-31 13:57

Jeśli JEDEN JELENIOGÓRZANIN jeszcze się nie zniechęcił i nadal tu zagląda (?), to bardzo dziękuje za ten sygnał i spieszę z odpowiedzią: WARTO!
Ja z banalnych, także technicznych powodów byłem zmuszony odpuścić aktywność blogową. Także ten Pański wpis przeczytałem nie od razu. To już poza mną i niebawem moje wpisy powrócą. Ważnych i ciekawych tematów nie brakuje. Nie myślę tu tylko o Dworze Czarne i o wątkach "prokuratorskich" (tu mam nadzieję na rychłe przesilenie, ale zobaczymy...).
Co do MONOGRAFII - najkrócej: za poślizg serdecznie przepraszam, sprawa bynajmniej nie padła, przygotowania na ukończeniu, zebrane środki dobrze zabezpieczone. Na dziś są powody, dla których tylko tyle mogę tu napisać. Proszę o jeszcze trochę cierpliwości... Pozdrawiam wzajemnie - (też) JJ.

T.Winter @ 176.114.238.*

wysłany: 2014-06-25 13:35

Ja również chętnie Pan czytam. Z pewnością dołożę swoją cegiełkę gdy wyda Pan monografię. Tymczasem proszę pisać, pisać i pisać :) Przynajmniej dla nas, czyli tej garstki jeleniogórzan którzy nie zagubili się w czeluściach świątyni TESCO i posiadają dar odczytywania tych dziwnych znaczków które drzewiej pismem się zywały :)

Jacek Jakubiec @ 78.8.38.*

wysłany: 2014-06-27 13:15

Pana T.Wintera (czy może Panią T.Winter?) serdecznie pozdrawiam. Kolejnym artykułem blogowym, a to już lada chwila, przybliżę wątek monografii.
A gdy o pisaniu mowa, jest coś ekstra. Jak niektórzy mawiają - temat na poemat... Otóż mam spory zbiorek, około 40 listów od mojego przyszywanego wuja - Szymona Kobylińskiego. Niejeden rodak pamięta jakim słowem, czy to mówionym czy pisanym, wujo Szymon operował. Dziś, gdy kanony życia dyktują świątynie TESCO, czy dziwaczne slangi, jakże ubogie w formę i treść, takie listy to poniekąd cywilizacyjny skansen. Trudno. A mimo to, myślę że sporą frajdę mieliby smakosze sztuki epistolograficznej (są jeszcze tacy?), gdyby udało się te listy wydać.

wp7wp@wp.pl @ 83.29.95.*

wysłany: 2014-11-07 22:11

nadal LIPA i wodolejstwo

wp7wp@wp.pl @ 83.29.93.*

wysłany: 2014-11-27 15:42

Wodolejstwo - Szlachetny Rycerzu -się skończyło , tylko LIPA została ( we wszystkich wątkach, a jakże!)

Wpisz swoje imię, pseudonim:

Wpisz treść: