Kilka słów o mnie

Byłem ministrantem, harcerzem, żeglarzem, modelarzem lotniczym, lekkoatletą, asystentem na Politechnice Wrocławskiej, po Marcu '68 także więźniem komuny.

W 1971 r. życiowe wybory związały mnie z Jelenią Górą. Byłem głównym projektantem jej planu ogólnego. Ówczesna ekologiczna degradacja tych ziem, była impulsem do udziału w obywatelskim ruchu ekologicznym. Odbyłem roczny staż urbanistyczny w Hanowerze, potem studialny pobyt w Meksyku. Od 1977 roku jestem kustoszem Dworu "Czarne". Poza jego uratowaniem od zagłady, mój życiowy dorobek to: rekord Dolnego Śląska juniorów w dysku, kilkanaście nagród i wyróżnień w konkursach urbanistycznych, współorganizowanie Euroregionu Nysa, pierwszej transgranicznej wspólnoty na obszarze byłego bloku wschodniego. Cenię sobie tytuł Człowieka Roku '2006 uzyskany w plebiscycie "Nowin Jeleniogórskich".

Marzy mi się współczesna odmiana pozytywizmu.

Jestem żonaty, mam czwórkę dorosłej dziatwy i sześcioro wnucząt.

Podziel się z innymi

| |

Temida zadziałała! (2)

2015-06-27 12:58
W pierwszym tekście pod takim tytułem (02.04.15) pisałem tu o nieprawomocnym wyroku, jaki wydał Sąd Okręgowy, Wydział Karny w Jeleniej Górze w dniu 19 marca b.r. Donosiły też o tym dolnośląskie media.
Od środy ten wyrok jest prawomocny!
Tak w dniu 24.06. b.r. orzekł Sąd Apelacyjny we Wrocławiu.

Dla przypomnienia: Jarosław B. i Grażyna Sz., sprawujący funkcje kierownicze w Fundacji Kultury Ekologicznej, za działanie na jej szkodę zostali przez sąd I instancji skazani na 2 lata pozbawienia wolności z zawieszeniem na 5 lat, zakaz pełnienia w tym czasie funkcji kierowniczych w organizacjach społecznych i w spółkach prawa handlowego oraz na kary finansowe po 15.000 zł. Linia obrony prezentowana w toku całego procesu jak i zapewne w apelacji (nie znam jej treści) polegała na przekonywaniu najpierw prokuratora a potem sądów, iż wszystko co oskarżeni czynili było nie tylko działaniem lege artis, ale bynajmniej nie szkodziło tej Fundacji. Bo, zdaniem oskarżonych, nie szkodziło jej: 1) - całkowite zaprzestanie działalności statutowej, 2) - zerwanie wszelkich kontaktów i zablokowanie ważnych projektów planowanych z partnerami zagranicznymi, 3) - zarzucenie obowiązkowej sprawozdawczości, 4) - wyprowadzenie z Fundacji głównego składnika majątkowego jakim był Dwór Czarne, a wreszcie 5) - podjęcie (pozaprawne i na szczęście nieskuteczne) kroków mających na celu likwidację działającej od 24 lat Fundacji. Argumentacja oskarżonych nie przekonała sądu II instancji.
Oskarżonym przysługuje prawo wystąpienia do Sądu Najwyższego o kasację wyroku. Znając Jarosława B., którego żywiołem jest chyba prowadzenie finezyjnych, prawniczych potyczek z organami wymiaru sprawiedliwości, można się spodziewać, że z tej możliwości nie omieszka skorzystać. Jakimi argumentami mógłby dać się przekonać do kasacji najwyższy organ polskiej Temidy, nie bardzo sobie wyobrażam.
No, ale pożyjemy zobaczymy...
Dziś ważne jest to, iż także ewentualne złożenie wniosku kasacyjnego nie wstrzymuje wykonania wyroku z 19 marca.
Co więc dalej?
Uprawomocnienie się wyroku Sądu Okręgowego otwiera nowy etap w tej ciągnącej się już czwarty rok, aferalnej sekwencji zdarzeń. Dotąd zdawała się tu bezkarnie tryumfować wyzbyta z wszelkiej wrażliwości nielojalność, pogarda dla prawdy i arogancja wobec elementarnych kanonów, jakimi rządzi się, a przynajmniej powinno się rządzić życie społeczne. Kontredans na sądowych wokandach trwać musi jeszcze jakiś czas, ale tempo procedur przyspiesza a sytuacja zmienia się, jak oceniam, w dobrym kierunku.

Teraz o tym, co dziś najbardziej aktualne i szczególnie ważne.
W styczniu b.r. Zarząd Fundacji Kultury Ekologicznej, reprezentowany jeszcze przez Jarosława B. i Grażynę Sz. zaskarżył postanowienie Sądu Rejonowego, Wydział I Cywilny w Jeleniej Górze z dnia 01.12.2014 r., w którym tenże Zarząd został zawieszony, a dla Fundacji wyznaczony został jej zarządca przymusowy, p. Andrzej Marchowski, pracownik Urzędu Miejskiego w Jeleniej Górze. Przypomnijmy: postanowienie zostało przez sąd powzięte na wniosek Skarbu Państwa, reprezentowanego przez Ministra Środowiska, jako organ nadzoru państwowego nad Fundacją. Termin rozprawy apelacyjnej wyznaczony już na 25.06. został odwołany. Sprawę tę, podobnie jak poprzednio w procedurze karnej, przejmuje właśnie Sąd Apelacyjny we Wrocławiu. Na powody tej decyzji pewne światło rzuca treść apelacji wniesionej przez Zarząd FKE. Otóż poza wnioskiem o uchylenie zaskarżonego postanowienia S.R. w całości i poza dystansowaniem się Fundacji od ponoszenia kosztów uczestniczenia w procedurach sądowych, jest tam również szokujący wniosek o wyłączenie z możliwości uczestniczenia w sprawie, imiennie wskazanych jeleniogórskich (a może nie tylko?) sędziów. Ta lista obejmuje (jeśli dobrze liczyłem) około 70 nazwisk (!!!). Zdaniem skarżącej Fundacji (tu cytat) "istnieje wątpliwość co do ich bezstronności w tej sprawie". W 24-stronicowym uzasadnieniu apelacji zarysowany został bowiem diaboliczny obraz "układu", jaki tworzą "ważni członkowie społeczeństwa Jeleniej Góry, w tym zwłaszcza liczni sędziowie". Oni to, ale i szereg innych osób (prokurator, lokalne władze ale także zaangażowani w sprawę przedstawiciele Ministra Środowiska) z jakichś niezrozumiałych dla Jarosława B. i Grażyny Sz. powodów, kierują się wobec nich "awersyjnym uprzedzeniem".
No cóż, można i tak...

Szukanie po sądach sprawiedliwości na użytek życia zbiorowego to odruch zdrowy i oczywisty.
Ale, jak wiedzą Szanowni Goście tego blogu, w tym przypadku jest jeszcze konkret: wielkiej wartości dobro publiczne. Chodzi oczywiście o dalszy los Dworu Czarne. Dziś przywołam tylko fundamentalnie ważną kwestię.
Do kogo należy Dwór Czarne?
Jest to tzw. dobre pytanie.
W geodezyjnym rejestrze gruntów Miasta Jeleniej Góry, od połowy grudnia ub.r. jako właściciel "nieruchomości zabudowanej Dworem Czarne" figuruje wrocławska spółka Social Mind (kierowana przez w/w Jarosława B.). Tylko że... ten podmiot do dziś nie został ujawniony w Księdze Wieczystej Dworu (n-r JG1J/00053031/0). Tu w tej roli niezmiennie (od grudnia 2012 r.) występuje Fundacja EMMAUS COMPATI. A z kolei ta organizacja to dziś byt wirtualny. Najpierw z woli jej Rady (organ naczelny, a to znów Jarosław B. i Grażyna Sz.) z dniem 01.02.2015 r. zakończyła ona swój, niedługi zresztą, żywot. A teraz dodatkowo, gdy jej eksponenci nie mogliby reprezentować również tej organizacji, to... no właśnie, co?! Jest ona czy jej nie ma? No i co z jej majątkiem? Zwłaszcza z Dworem? Przecież wedle rejestru geodezyjnego (ten brak spójności między dwoma lokalnymi rejestrami to skądinąd temat sam w sobie!) powinności właścicielskie ma w nim sprawować wrocławska spółka Social Mind, której prezesuje Jarosław B., a tu pan prezes ma całkiem świeżutki, sądowy zakaz kierowania spółkami...
Przyznacie Państwo: circulum viriosum czyli niezły zamęt!
W toczącej się równolegle przed Sądem Rejonowym sprawie cywilnej (z pozwu w/w Fundacji EMMAUS COMPATI o eksmitowanie kustosza z rodziną z funkcyjnego mieszkania w zamku), najbliższa rozprawa odbędzie się 15.07.b.r. W związku z tym wspomagająca nas kancelaria prawna złożyła wniosek, aby sąd rozpoznał najpierw rzeczywisty status własnościowo-prawny tegoż zabytkowego obiektu.

Te tematy z pewnością będą nas coraz częściej absorbowały w najbliższych tygodniach i miesiącach.
Znajdzie to odbicie także na tym blogu.

Pozdrawiam Państwa w sobotnie południe - Jacek Jakubiec

Komentarze

pic i dalej nic @ 31.61.138.*

wysłany: 2015-06-28 06:25

Wróżka przepowiedziała wcześniej, że w obecnym polskim prawie luk jmultum .Oszustów również a jeleniogórscy sędziowie są na usługach władzy

Such Góe @ 188.29.165.*

wysłany: 2015-06-28 08:17

Polskie bagno Prawie ,życze Panu .P.Jacku powodzenia ."

Liczyrzepa @ 83.30.151.*

wysłany: 2015-06-28 10:43

Widzę tu światły, jakże wiele wnoszący komentarz. Pozdrawiam jego Autora , który ukrył się pod nickiem "pic i dalej nic"i z serca życzę przypływu zdrowia. Wygląda na to, że na przypływ rozumu liczyć raczej nie należy, choć - niezbadane są wyroki Opatrzności...
A "polskie bagno" zaczyna się od demonstracji pogardy dla polskiego języka, jako jedynego spoiwa naszej narodowej tożsamości i kultury. Tyle tytułem wstępu.
Odnosząc się do tekstu Gospodarza bloga - Jacku, dobrze się stało!
Ten etap i stan prawny jest podstawą dla umiarkowanego optymizmu. Ruch w kierunku rozpoznania statusu prawnego Dworu Czarne - niezbędny i bardzo dobrze, że wykonany. Bez tej wiedzy praktycznie niemożliwe jest "nawigowanie" w tej ekstremalnie skomplikowanej materii prawnej. Jak widać - Jarosław B. nie zaniedbuje żadnej okazji, by rzeczy komplikować jeszcze bardziej. Na jego miejscu jednak nie robiłbym sobie nadziei, że Helsińska Fundacja będzie w stanie cokolwiek zmienić. Ale to jego prawo i niechaj z niego korzysta, jeśli da radę przekonać owo gremium do swojego spojrzenia na te wszystkie kwestie.
Wyrok - JEST! Teraz czekajmy na rozstrzygnięcie tej apelacji z postępowania cywilnego. Jeśli będzie korzystne dla Dworu i FKE w jej dawnym kształcie - wszyscy, którzy jesteśmy po stronie Jacka, czyli - PRAWDY - zyskujemy potężny przyczółek dla dalszej bitwy o Dwór Czarne. Nie zapeszajmy jednak!

Rick @ 83.26.41.*

wysłany: 2015-06-28 10:48

Panie Jarku - trzymamy kciuki za powodzenie i wywalenie "przekrętów" z Dolnego Śląska

JJ;

Tu przydałoby się uściślenie, komu Szanowny Rick życzy powodzenia?
W adresowaniu swoich życzeń - także dla moich przeciwników - ma oczywiście pełną swobodę !!!
Co do mnie - mam na imię Jacek. Pozdrawiam.

zBIGs @ 81.219.5.*

wysłany: 2015-06-28 21:15

A co się dzieje w samym Dworze?
Trzymamy dalej kciuki, by "przypadkiem" ... ;)

Jacek Jakubiec @ 159.205.5.*

wysłany: 2015-06-28 21:42

Tu nic się nie dzieje. Dwór zamknięty na głucho i niedostępny, bo zamki w drzwiach dawno wymieniono, wszystkie media odłączone, poza mieszkaniem, gdzie mam prąd i zimną wodę. Turyści nadal pojawiają się, czasem kilka wizyt dziennie, rozmawiam z nimi przed Dworem albo na dziedzińcu. Właścicieli widziano tu jeden raz (w ciągu ponad dwóch lat), gdy konserwator zarządził kontrolę i po długich zabiegach udało mu się z nimi ustalić termin. Choć kontrola była na mój wniosek - Jarosław B. nie zgodził się na mój udział w wizji lokalnej. A konserwatorskie nakazy pokontrolne nie skutkują... Dziś nikt nie wie jaki jest stan Dworu we wnętrzach, co w nich zostało a co "nóg dostało". Gdybyśmy tu z rodziną nie koczowali, pewnie już trwałyby włamania i dzikie rozbiórki. Tak to Panie zBIGs wygląda i chyba zgodzi się Pan, że taki stan rzeczy nie może długo trwać. To drugi (po zdemolowaniu Fundacji K.E.) problem, w który musi wkroczyć prawo! Za dobre słowo dzięki i pozdrawiam - JJ.

Jacek Jakubiec @ 178.37.186.*

wysłany: 2015-06-29 10:23

Drodzy Odwiedzający, ten temat naprawdę zasługuje na poważne traktowanie! Właśnie usunąłem komentarz nie we mnie wymierzony, ale jałowy i bezsensownie upierdliwy.

AS @ 78.88.141.*

wysłany: 2015-07-01 06:29

Ja, jako okrutnik.

Kto wpuścił Bogulaka do Dworu i oddał mu FKE, nieźle musiał się znać na ludziach. To jakiś młody musiał być.

Dziś Bogulak może budzić tylko podziw. Jako mistrz destrukcji.
Ciekaw jestem jego dalszych, życiowych dokonań.

Ale Dwór Czarne wzniesiony z ruin i w ruinę popadający - to też niezła ironia losu...

Obawiam się, że: "A to Polska właśnie!"

I tym optymistycznym akcentem...

Jacek Jakubiec @ 77.253.71.*

wysłany: 2015-07-01 12:21

To kąśliwa ironia AS-ie, ale niech będzie. Także w tej konwencji można dziś snuć refleksje.
Ten kto go "wpuścił do Dworu" (a był to rok 2008) na ludziach znał się - jak widać - średnio. Za to prawdą jest, że był młody. Wtedy miałem - bo o mnie tu mowa - dopiero 65 lat. A mam w domu taki kubek, na którym jest urocza maksyma iż "życie zaczyna się po 50-tce"...
Dla mnie ten ludzki casus (JB) jest i pewnie na zawsze pozostanie zagadką.
Jarek Bogulak polecony przez kolegę z Wrocławia (który do dziś z tego powodu sypie łeb popiołem), wszedł do Zarządu FKE w czerwcu 2008 r., krótko potem jak Miasto przekazało nam w darowiźnie zamek na własność. Został przyjęty z dużą nadzieją także przez mojego zbiorowego guru, t.j. przez ówczesną Radę FKE. Jako prawnik biegły w sprawach biznesowych, miał być podporą FKE w nowym, wtedy bardzo dynamicznie zapowiadającym się, etapie jej rozwoju. Potem, przez 3 lata, jeśli nawet niewiele uczynił, to w żadnym momencie nie wykazywał cech "mistrza destrukcji", jak go AS określa. A dziś takie określenie istotnie się narzuca...

Duch Gór @ 94.197.121.*

wysłany: 2015-07-02 01:43

Sprawiedliwość ponad wszystko!👍a słowo xroższe od 💷kasy won z dziAdami.

A/s @ 188.29.164.*

wysłany: 2015-07-03 21:45

Jak można takich jeszcze leczczy zatrudniać?i Pomyslcie ,że to agency's 👍

Panie J.J @ 188.29.164.*

wysłany: 2015-07-03 22:10

Proszę nie czytać, i nie zwracać uwagi!!! Serdecznie dziękuje ,i przepraszam za wpisy,z powarzaniem D.G...

JJ:
Nie ma tak Szanowny IP 188.29.164.177 !
Czytać muszę, choćby po to, aby rozróżnić to, co powinno tu zostać, a co jest takim myślowym, językowym a zwłaszcza - nazwijmy to tak - "merytorycznym" badziewiem, że trzeba to co rychlej wywalić. Co też przed chwilą z kilkoma Pańskimi wpisami uczyniłem.

AS @ 78.88.141.*

wysłany: 2015-07-04 14:02

Ciekaw jestem aktualnych działań pana Bogulaka.
Nie tylko dotyczących DC i FKE.

Chętnie skorzystam tu z takich informacji.

Dlaczego?
Bo nikomu nie życzę takich "bliskich spotkań trzeciego stopnia".

Panie J.J @ 92.40.248.*

wysłany: 2015-07-04 15:27

Ja mam setki IP. Tak Nie Dawno bo kilka lat temu, wzutkà wprowadziłem wizy Rosjanom do USA:)

Jaśniej @ 92.40.248.*

wysłany: 2015-07-04 15:31

A co niby u Pana .A.Ł?

Znikam @ 92.40.248.*

wysłany: 2015-07-04 15:52

Fajnie zagościć na waszych stronach, pozdrawiam & do usłyszenia.

Jacek Jakubiec @ 178.37.190.*

wysłany: 2015-07-04 16:04

Do AS-a z g. 14:02
Działań pana Bogulaka nie mam ochoty śledzić, o ile nie dotyczą one aktualnych zmagań o pomyślny los FKE i DC. Ale mogę dodać, że na tych a chyba i innych "odcinkach frontu" jego status i możliwości działania ulegną jakimś turbulencjom. A to dlatego, iż po procesie karnym prawomocny już wyrok sądowy oznacza dla niego (dla pani Szczepaniak także) zakaz pełnienia funkcji kierowniczych w organizacjach społecznych oraz w spółkach prawa handlowego. A tu obydwoje tych funkcji piastowali sporo. W tzw. III sektorze są to: stowarzyszenie Emmaus oraz obydwie fundacje: FKE i FEC. Ale to nie wszystko, bo są też spółki z ich kierowniczymi funkcjami. Np. własność nieruchomości DC została przeniesiona na wrocławską spółkę Social Mind. A gdy poszperać w Krajowym Rejestrze Sądowym to wynika z niego, że we Wrocławiu przy ul. Kamieńskiego, siedzibę mają 3 spółki o podobnej nazwie:
1. Social Mind Sp. z o.o. (SM) - gdzie 100% udziałów posiada Fundacja Emmaus Compati a w zarządzie jest Pan Jarosław i Pani Grażyna (KRS 365519)
2. Social Mind Group Sp. z o.o. (SMG) - gdzie 100% udziałów należy do SM, a w zarządzie jest Pan Jarosław i Pani Grażyna (KRS 543519)
3. Social Mind Sp. z.o.o. spółka komandytowa - gdzie komplementariuszem jest SM a komandytariuszem SMG, a spółkę jako zarząd reprezentuje SM (KRS 413 990).
Pewnie teraz nastąpią tam jakieś roszady, pojawią się nowe twarze, kolejni członkowie rodzin, prokurenci etc. Jak wiadomo Polak potrafi. Ano zobaczymy...

zx @ 83.26.187.*

wysłany: 2015-07-04 22:40

Panie Jakubiec skończ Pan z tym tytułem kustosz i czy rodzina członka fundacji musi i może mieszkać w budynku podarowanym przez wspólnotę samorządową.Rozważ Pan to.

Duch Gór @ 92.40.248.*

wysłany: 2015-07-05 01:44

Rodzinnym domem kustosza powinnien być związany z nim zabytek !
Koniec .Kropka .

Jacek Jakubiec @ 159.205.5.*

wysłany: 2015-07-05 09:40

Dla niezorientowanych: mieszkam tu od wiosny 1983 r., gdy Dwór był opuszczony, zrujnowany i w dużym tempie rozbierany na dziko. Podjąłem się jego obrony przed rabusiami i uratowania, o ile będę mógł w nim zamieszkać, na co ówczesny właściciel, tj. PGR ochoczo przystał. Otrzymałem stosowne kwity, ale nie tylko. Także propozycję, wygłoszoną całkiem na serio przy urzędującym konserwatorze, pójścia do notariusza i przejęcia tego obiektu za symboliczną złotówkę. Nie reflektowałem ani wtedy, ani potem. Do dziś nieraz słyszę "głupi byłeś". A wspólnota samorządowa przejęła Dwór w r. 1990 gdy już był uratowany. Wtedy dla wszystkich i dla Miasta też, było oczywiste że jest w nim mieszkanie funkcyjne we wszystkich dokumentach określane jako mieszkanie kustosza. Lokatorem takiego lokalu może być choćby tzw. cieć, jeśli wie czym jest zabytek i jak należy go traktować. To norma - w większości zabytkowych rezydencji na całym świecie...

AS @ 78.88.141.*

wysłany: 2015-07-05 14:15

Odnośnie pana Bogulaka:

"Polak potrafi." Kto? No mniejsza z tym.
Ale dzięki za info!
Fakt! Coraz więcej mętnej wody chyba wokół niego.
A niech mu tam! Tylko Dworu żal! Że o FKE nie wspomnę...

Przypomina mi się jednak tekst, jak to cudawianki będą wokół tętniącego życiem Dworu Czarne... Pani Szczepaniak go pisała?

Watro by go tu przypomnieć, ale dla kogo?
Dla Napoleonów? No szaleństwo!

Pozdrawiam!

anonimous @ 159.205.120.*

wysłany: 2015-07-06 09:00

Chwila wspomnień - rok 2012.....

"Szanowni Państwo,
Pozwoliłam sobie przygotować krótki tekst na temat Fundacji Kultury Ekologicznej i Zamku Czarne. Ponieważ ostatnio nasza Fundacja pojawiała się w mediach myślę, że warto byłoby przedstawić mieszkańcom Jeleniej Góry ciąg dalszy tematu. Będzie mi bardzo miło porozmawiać z Państwem osobiście, lub przez telefon, podać więcej informacji, lub przekazać dodatkowe materiały.
Pozdrawiam serdecznie,
Grażyna Szczepaniak
tel. 505 805 787

Fundacja – właściciel Zamku Czarne – ujawnia swoje zamiary

Przez kilka ostatnich lat Zamek Czarne pustoszał, z Zamku korzystał głównie zamieszkujący w nim były prezes Fundacji. Sama Fundacja realizowała swoją działalność jedynie poprzez pisanie programów i chowanie ich do szuflady. Ostatnio jednakże zrobiło się o niej głośno!

Po serii niepokojących doniesień dotyczących Zamku Czarne Fundacja wreszcie przerywa milczenie i ujawnia swoje zamiary. Obiekt nie zmieni właściciela, co tak zbulwersowało Radnych miasta, wręcz przeciwnie – będzie teraz intensywnie odnawiany, aby stać się ozdobą okolicy.

Zarząd i Rada Fundacji postanowiły zaangażować się w zrealizowanie projektu, obejmującego udostępnienie Zamku w pełnej krasie społeczeństwu, oraz podjęcie w nim innowacyjnej na skalę regionu działalności kulturalno-oświatowej. Patronat nad stroną artystyczną przedsięwzięcia przyjął Peter J. Lucas znany polskim widzom z między innymi Kiler-ów 2-óch, Samo życie, Na dobre i na złe.

Stworzyliśmy koncepcję Rycerskiego Parku Historycznego – Rycerski Park Historyczny to spektakle inscenizacji historycznych bitew, turniejów, pokazy strojów historycznych, obrządków i prezentacja interaktywna starych ginących zawodów. Stworzone zostanie miasteczko historyczne z barwnych obozowisk rycerskich i bud kupieckich wokół Zamku. W planach jest też organizacja warsztatów: tkackich, garncarskich, archeologicznych, historycznych, rzeźbiarskich, plastycznych, zielarskich, kulinarnych. W ramach projektu będą organizowane wydarzenia dla dzieci i dorosłych, takie jak codzienne imprezy dla szkół pod hasłem „Lekcje Historii na żywo”. Wszystkie objęte badaniem rynkowym placówki wyraziły zainteresowanie i chęć uczestnictwa.

Osią wydarzeń będzie organizacja stałej codziennej imprezy: „Poprzez zabawę do historii” – czyli konkursy i zabawy dla wszystkich odwiedzających, a szczególnie uczniów-uczestników wycieczek organizowane przez zaprzyjaźnione Bractwa Rycerskie i zatrudnionych w Parku pracowników.

Z kolei dla dorosłych przewidziano cowieczorne pokazy „Światło i dźwięk” w scenerii Zamku Czarne. Już zawarta jest umowa ze sponsorem pokazów Light Works LTD.

Utworzona zostanie własna Chorągiew Rycerska na terenie Zamku z otwartą dla zwiedzających zbrojownią.

Powstanie całoroczne obozowisko dla chorągwi i bractw rycerskich: polskich, czeskich i niemieckich. Planujemy wybudowanie drewnianego grodu wokół namiotu cyrkowego - ogromny amerykański namiot cyrkowy 8 masztowy już płynie Atlantykiem! - umożliwiający przeprowadzanie turniejów rycerskich konno i pieszo przez cały rok.

Chcemy zorganizować w podziemiach Zamku „Katowskie sale tortur i sądu Inkwizycji” z udziałem katów polskich i czeskich. Będą to inscenizacje odtwórcze historycznych scen z życia grodów europejskich.

Pomysłów jest więcej – powstanie mini muzeum, myślimy o starej zielarni, a także hodowli pierwotnych gatunków bydła i owiec. Planujemy wypożyczalnię strojów historycznych dla odwiedzających, którzy będą chcieli się bardziej wczuć w atmosferę epoki. W oparciu o ekologiczne produkty i historyczne przepisy będą działały restauracje, a także – dla smakoszy – w podziemiach Zamku mini browar, warzący piwo tylko na potrzeby gości .

Zamek jest duży – pomieści wszystkie te atrakcje, a w przyszłości również teatr kukiełkowy i występy zespołów teatralnych z Polski, Czech i Niemiec.

Myślimy, ze każdy będzie mógł znaleźć u nas coś ciekawego. Idea Kultury Ekologicznej – w powiązaniu z historią i kształtowaniem rozwoju człowieka – nabierze u nas realnego i atrakcyjnego kształtu.

A na zakończenie mój apel – panny – nie obcinajcie warkoczy! Już niebawem na Zamku Czarne wybór "Miss Warkocza” , „Miss Rycerstwa Polskiego” i „Miss Rycerstwa Europejskiego”.

Pozdrawiam,
Grażyna Szczepaniak"

No i d**a....

Jacek Jakubiec @ 159.205.0.*

wysłany: 2015-07-06 10:13

Do AS-a:
Chodzi pewnie o tekst red. Antosika w "Nowinach Jeleniogórskich" bodaj z listopada 2011 r. Byłem poniekąd jego inspiratorem. Nowi członkowie zarządu FKE - G.M. Szczepaniakowie tak jak i J.Bogulak z Wrocławia, nie byli tu znani. Wiążąc z nimi duże nadzieje, proponowałem byśmy - jako zarząd w nowym składzie, wzmocniony o "młodych, wykształconych, z dużych ośrodków" - na starcie do nowego etapu pokazali jeleniogórzanom Fundację z nowym "pauerem". Pomysłu z konferencją prasową nie kupili, ale gdy porozmawiałem z "Nowinami" zaproszenie redaktora przyjęli. Zaiste, z wypowiedzi p. Szczepaniak i p. Bogulaka powiało optymistycznym wigorem, co musiało radować duszę prezesa. Ale chyba już wtedy przeciwko temuż prezesowi knuli. Ujawniło się to dwa miesiące później, a zaraz potem nadszedł kres złudzeń i wszystko zaczęło się sypać. Ale to tylko w mojej optyce. Po drugiej stronie na dobre ruszyło rzeźbienie koronkowego przekrętu.

Jacek Jakubiec @ 159.205.0.*

wysłany: 2015-07-06 10:21

Prośba do anonimousa: gdzie i kiedy (dokładnie !) ten tekst się ukazał?

Rt @ 77.249.233.*

wysłany: 2015-07-06 19:04

Te kwity i darowizna od zaraz to chyba bajka.

Jacek Jakubiec @ 159.205.81.*

wysłany: 2015-07-06 23:03

Jaka tam bajka!
O tym jak to się toczyło od 1977 r. (to wtedy od pani konserwator ś.p. Jadwigi Skibińskiej dostałem glejt społecznego opiekuna Dworu) można poczytać w mojej książce o Dworze Czarne. Tu fragment :
„(…) Pani konserwator w sylwestrowe przedpołudnie 1982 roku zorganizowała naradę z udziałem podmiotów odpowiedzialnych i współodpowiedzialnych za los Dworu Czarne. Naświetliła problem: zabytkowi, który bez uszczerbku przetrwał wojnę i czasy szabrowników teraz grozi rozbiórka. Na pytanie, czy ktoś ma pomysł, co dalej, odpowiedzi ze strony PGR-u, jak i innych oficjeli nie usłyszeliśmy.
Nie zaskoczyło nas to. Oświadczyłem, że wiem, co zrobić, ale proszę o trzy rzeczy: kilka milionów (uwaga: ówczesnych) na zabezpieczenie budynku, pełnomocnictwo od PGR-u jako właściciela oraz prawo do zamieszkania w tym zabytku w roli jego społecznego opiekuna. Wyłożenie pierwszych funduszy zadeklarowała pani konserwator. Dyrektor PGR-u nim zaakceptował moje warunki zapytał, a zabrzmiało to całkiem serio: „Panie, a po co pełnomocnictwo? Chodźmy do notariusza i masz pan zamek za symboliczną złotówkę na własność!…”
Nim odpowiedziałem, że nie o taki scenariusz mi chodzi, zdecydowanie wtrąciła się pani konserwator. Zrugała dyrektora: „To wy doprowadziliście zabytek do ruiny i nadal odpowiadacie za jego los. Ja zaangażuję środki resortu kultury, ale wy mi je na końcu zwrócicie”. Zostało podpisane stosowne porozumienie i mogłem przystąpić do przygotowywania akcji już bezpośrednio na obiekcie. Była wiosna roku 1983. PGR do sprawy podszedł rzetelnie. Otrzymałem do dyspozycji jedyny kąt w zamku, gdzie na głowę kapało umiarkowanie i gdzie w dwóch pokojach uchowały się deski w podłodze. Podłączono mi prąd i telefon, szybko też urządziłem tu swoją bazę: pracownię kustosza, pakamerę dla robotników, a także kwaterę dla siebie, bo nie miałem wątpliwości, że muszę wejść też w rolę dozorcy (...)”.
Jadwiga Skibińska była znakomitym sojusznikiem w całej tej akcji. Jej już wśród nas nie ma, ale żyje kilka osób, które uczestniczyły w tamtej naradzie.
Kwity o których mowa to było owe pełnomocnictwo, formalny przydział i umowa dot. mieszkania. Dodam, że PGR z dużą życzliwością kibicował moim wysiłkom, traktując mnie jak swego pracownika, choćby dając mi przydział na codzienny litr mleka, pożyczając narzędzi etc.
W końcu roku 1986 zamek był już nie tylko uratowany, ale także dość solidnie przebadany.

Czytajacy @ 188.29.164.*

wysłany: 2015-07-07 00:11

Nie pisz PAN z Temida, bo ludzi nie wiedza o co chodzi. Napisz PAN ze dwór Czarne w imię prawa za 1000 zl chcieli przejąc.

bu3las @ 83.7.230.*

wysłany: 2015-07-07 01:08

" Ja zaangażuję środki resortu kultury, ale wy mi je na końcu zwrócicie ”.

Widzę w wyobraźni to efektowne zagranie, wypowiedź pani konserwator... Pewnie jak w tych filmikach-agitkach dla ludu, który zbałamucony przez wrogą postępowi reakcję gdzieś pobłądził, ale światły sekretarz, dyrektor, funkcjonariusz ostatecznym sztychem naprawia błędy i znajduje salomonowe, satysfakcjonujące dla prostych ludzi rozwiązanie.

Niestety, nie było mi dane uczestniczenie w tak ważkich gremiach. Nie nadawałem się, śmieszyły mnie... Bo choćby tu, PGR żadnych pieniędzy nikomu nie zwrócił - mówię w ciemno, nie znając finału.
Bo czemu i komu miał zwracać? Jeśli PGR był państwowy i urząd też. Czyli państwo samo sobie miało zwracać?

Dwór Czarne, jego przypadek, dobrze że skrupulatnie spisywany, jest dobitnym przykładem dobrych chęci, którymi piekło jest wybrukowane. Wszyscy cały czas chcą dobrze, a efekt można zobaczyć. Zwłaszcza na tle dziś już funkcjonujących podobnych obiektów. Niektóre z nich odbudowane przez entuzjastów znów popadną w ruinę, gdy zabraknie owego entuzjazmu z jakichś powodów. Np. konflikty wśród spadkobierców też potrafią zrujnować nieruchomość, a nieporadność polskich sądów, urzędów na przykładzie DC jest ośmieszająca.

anonimous @ 159.205.106.*

wysłany: 2015-07-07 19:09

http://jakubiec.jg24.pl/?txt=26

JJ:
Dzięki anonimousie. Wiedziałem, że skądś ten tekst znam, ale jako żywo zapomniałem, że sam go kiedyś wmontowałem na tej witrynie. To był październik 2012 r., 2,5 roku minęło.
No i (choć to dziś nie tak ważne)- zagadką pozostało kto wtedy ten dziwaczny list Pani Grażyny Sz. otrzymał.
A swoją drogą to się nieźle dziś czyta. Łącznie z komentarzami w artykule i pod nim. Pozdrawiam Jacek J.

AS @ 78.88.141.*

wysłany: 2015-07-07 22:18

anonimous @ 159.205.120.* wysłany: 2015-07-06 09:00

O ten tekst mi chodziło. Dzięki!

Stek kłamstw w żywe oczy. Choroba jakaś?

http://jakubiec.jg24.pl/?txt=26

anonimous! Dzięki raz jeszcze!

"Napoleony"! Wiem że wysoka temperatura, ale...

Jacek Jakubiec @ 78.8.58.*

wysłany: 2015-07-08 16:09

We wczorajszym (nocnym) komentarzu PT bu3lasa są wątki, proszące się o parę dopowiedzeń z mojej strony.
1. Ś.p. Jadwiga Skibińska za grosz nie zasługuje na to, aby Ją wrzucać do jednego worka z całą rzeszą komunistycznych aparatczyków. To fakt, że była jakąś cząstką tamtej władzy, ale każdy kto Ją znał, wie dobrze jaki był Jej osobisty system wartości i kim była naprawdę.
2. Bu3las nie myli się, gdy powątpiewa czy PGR zwrócił środki jakie na ratowanie Dworu wyłożył PRL-owski resort kultury. Nie zwrócił! Ale porozumienie podpisane wtedy przez organ konserwatorski z PGR-em, nawet jeśli od początku było lipne (to tylko hipoteza...), to otwierało możliwości zastępczego zaangażowania się państwa w uratowanie choćby tego jednego architektonicznego rarytasu przed ostateczną zagładą. Nie mówi się dziś o tym zbyt głośno, ale wcześniej, z obszaru b.województwa jeleniogórskiego zniknęły bezpowrotnie 22 pałace, dwory i inne zabytkowe rezydencje. I to bynajmniej nie w wyniku działań wojennych, których to nie było. Dwór Czarne mógł być 23. pozycją na tej niechlubnej liście.
3. Jak się jego losy potoczyły gdy był już uratowany - wiadomo. Konserwator wystąpił do PGR-u o zwrot kasy, na co PGR mógł tylko bezradnie rozłożyć ręce. Gdy pani konserwator powiadomiła o tym Gminę, jej nowy szef z solidarnościowego rozdania (ten sam co dziś Marcin Z.) w roku 1990, stosownym zarządzeniem przejął Dwór Czarne, "rekomunalizując" tę nieruchomość wraz z niewielką, 0,6-hektarową parcelą pod nim.
4. Co do Pańskiego bu3lasie, ostatniego akapitu: wierzę, że to jak Dwór wygląda dzisiaj to stan zdecydowanie przejściowy.
Pozdrawiam !

bu3las @ 83.30.127.*

wysłany: 2015-07-10 01:34

Daleki jestem od umniejszania zasług pani J. Skibińskiej. Oczywiste jest, że wielu urzędników PRL starało się wykonywać swoje obowiązki najlepiej jak w danych warunkach można było. Przyzwoitych ludzi w aparacie władzy było mnóstwo. A dziś też się trafiają kanalie np. komornik bandyta, czy lekarz łapownik. To kwestia charakteru. Dziś niewątpliwie kanaliom trudniej, bo napiętnowanie jest łatwiejsze, a władza musi się z opinią publiczną liczyć.

Taki był system. Gdzie królowała powszechnie głupota... Oczywiście, że odruchowo się mówi "głupota, zło", co bez sprecyzowania systemu odniesienia jest głupie właśnie. Bo przykładowo taki dyrektor PGR, gdy wg. taryfikatorów nie mógł płacić pracownikom za pracę dużo, a miał zadania do wykonania, musiał lawirować, godzić sie na niską jakość pracy, godzić się na tzw. "boki", czyli dorabianie na boku przez pracowników. System wszystkich demoralizował. Udawano, że się płaci, udawano, że się pracuje. Udawano radość na pochodach pierwszomajowych.

W takich warunkach decyzja o ratowaniu zabytku jest obarczona ryzykiem łatwego skrytykowania. Skrytykowania, bo zawsze można powiedzieć, że są ważne potrzeby społeczne, a tu idą pieniądze na starą ruderę. Tak więc należy docenić cywilną odwagę pani Jadwigi Skibińskiej, bo zawsze urzędnikowi łatwiej usprawiedliwić nic nie robienie.

Jeżeli więc filozofujemy, co jest dobre, a co złe dla zabytku, to może pan Bogulak walczący o sprywatyzowanie DC jest jedynym sprawiedliwym, który chce dobra?? Bo wiele sprywatyzowanych zabytków odnowiono i jakoś zaczynają się prezentować... Oczywiście, jego wiarygodność jest zerowa i to jest podstawowy argument przeciw niemu i dziwi, że urzędy tak długo nad tym deliberują. Że notariusz pozwolił na kolejne przekształcenie, że ustanowienie zarządu przymusowego tak się frymarczy...

Jest podstawowe pytanie: jaki system wartości wyznają obecnie funkcjonariusze państwa?

Jacek Jakubiec @ 178.37.150.*

wysłany: 2015-07-10 11:01

Czasownik "frymarczyć" oznacza raczej coś innego.
A sprawa zarządcy przymusowego przeciąga się, bo o to umiejętnie i skutecznie stara się pan Bogulak. Facet dobrze zna prawo ale użytek robi z litery prawa, bo duch prawa interesuje go tak samo jak losy jakiegoś dobra kultury gdzieś tam w Jeleniej Górze. W apelacji przeciwko postanowieniu sądu o wyznaczeniu zarządcy zażyczył sobie wykluczenia chyba wszystkich jeleniogórskich sędziów z udziału w dalszej procedurze. A to, poważnie traktowane, musi oznaczać kilkadziesiąt (bodaj 70!) indywidualnych sędziowskich oświadczeń. Te zaś muszą odpowiadać jakimś wymogom formalnym. No i takie gry i zabawy można uprawiać bez końca.
Co do sądów: w tej konkretnej sprawie generalnie uważam, że wymiar sprawiedliwości działa prawidłowo. Czy mógłby działać szybciej? Może, nie wiem.

bu3las @ 83.30.120.*

wysłany: 2015-07-11 00:35

Moi rodzice używali słowa frymarczyć gdy coś się przeciągało, źle szło. Tymczasem słownik PWN języka polskiego owo "frymarczyć" tłumaczy jako: czynić przedmiotem targu lub handlu rzeczy, które nie powinny być źródłem zysku, kupczyć itp.
Ale słowniki synonimów podają np.: machlować, szachrować, kramarzyć, spekulować.

Człowiek całe życie się uczy - stara, banalna prawda.

Minister Zdrojewski (warto zapamiętać w tej sprawie jego nazwisko) mógł bez zbędnej zwłoki, już po pierwszej wymianie pism FKE z Prezydentem JG, rozpocząć procedurę ustanowienia komisarza. - Oczywiste zaniedbanie, brak kompetencji, a pensja sowita.

Sąd... "Czy mógłby działać szybciej? Może, nie wiem". - Odpowiada Pan.
Myślę, że mógłby, gdyby był zdeterminowany do pracy jak pracownicy Biedronki.

Jacek Jakubiec @ 78.8.228.*

wysłany: 2015-07-11 14:36

Dla śledzących te sprawy - mam nowe wiadomości.
Pisałem tu o rozbieżności między wpisami w rejestrze geodezyjnym Miasta i w Księdze Wieczystej Dworu (nr KW JG1J/00053031/0). W pierwszym jako jego właściciel figuruje spółka Social Mind w drugim Fundacja Emmaus Compati. Obydwa podmioty z Wrocławia, w obydwu także funkcje prezesa zarządu pełni Jarosław B.
Istnieje akt notarialny z 11.12.2014 r. obejmujący dwie umowy, które w imieniu SM i FEC zawarł Jarosław B. Zawarł je zatem sam ze sobą, co prawnie jest oczywiście możliwe.
Pierwsza to umowa zlecenia. Druga to umowa przeniesienia. W pierwszej umowie SM zobowiązuje się do (cytat) "zbycia tytułem nieodpłatnym na rzecz osoby trzeciej, będącej organizacją o celach zbieżnych z celami Fundacji Emmaus Compati, albo tytułem odpłatnym na rzecz innej osoby trzeciej, w drodze innej czynności prawnej" (koniec cytatu) czterech różnych składników majątkowych FEC o łącznej wartości 6.600.000 PLN, w tym Dworu Czarne.
Taka treść zlecenia nasuwa podejrzenie, że nieodpłatne zbycie Dworu na rzecz podobnej do FEC organizacji to tylko taki nic nie kosztujący ozdobnik. Zapewne milej widziana byłaby ta "inna osoba trzecia" i zastosowanie wygodnej, "innej czynności prawnej".
Pierwsza umowa ustala też: "w celu wykonania zlecenia Dający zlecenie zobowiązuje się do przeniesienia na Przyjmującego zlecenie prawa własności (…)" przedmiotowych składników majątku FEC.
Druga umowa to już "konsumowanie" pierwszej umowy. Jest tu m.in. "wniosek wieczystoksięgowy" adresowany do Sądu Rejonowego w Jeleniej Górze - Wydział KW o zmianę na pozycji "właściciel" w dziale II KW. 
Treść obydwu umów i wpis w rejestrze KRS Fundacji Emmaus Compati potwierdzają opcję generalną: 1) przenieść cały majątek do spółki Jarosława B., 2) zlikwidować FEC, 3) spieniężyć co się da, 4) zniknąć stąd, gdzie się napaskudziło...
Ale są i dobre wiadomości. Los Dworu Czarne nie przestaje interesować prokuratury. Może też nie jest przypadkiem, że sąd wieczystoksięgowy nie kwapi się z dokonaniem w KW Dworu zmiany na pozycji "właściciel".
Póki co - miłego weekendu! JJ.

FijałAndrzej @ 176.114.233.*

wysłany: 2015-12-01 12:30

Dobrze, że wszystko dobrze skończyło, Dwór wygląda bardzo ładnie - polecam zobaczyć go z lotu ptaka http://www.karpacz.net/pano/dwor-czarne/

Wpisz swoje imię, pseudonim:

Wpisz treść: